Wpadka rozwojowa

„Żyj tu i teraz” a „ Żyj z dnia na dzień”.

Tym którzy dostrzegają różnicę- dziękuję za odwiedziny, natomiast tych, którzy podobnie do mnie miotają się jeszcze na granicy- witam serdecznie.

Nie będzie o czasie, ani nawet o panta rhei- choć płynie wszystko i tak, czy się o tym wie czy nie.

Będzie o pewnym teledysku, nie mogącym się odzobaczyć w moim mózgu już jakieś trzydzieści sześć lat.

Jest upalne lato, a piękni, zadowoleni, młodzi ludzie zbierają jabłka. Zbierają je w rytm skocznych taktów melodii, nie wsłuchując się w słowa piosenki, bo gdyby się wsłuchali to wiedzieliby, że ta miłość, która właśnie dojrzewa, zostanie przez nich zmarnowana. Bo wszystko dzieje się podczas wykonywania przez nich pracy sezonowej. Ich ubezpieczenie nie obejmuje złamanych serc, w ogóle tak naprawdę nic nie obejmuje. Ale oni się nie przejmują, bo właśnie przeżywają przygodę życia. Skończy się lato, a oni wrócą do szkoły, niektórzy z nich będą mogli dalej uprawiać sporty, niektórym kręgosłup bez powodów odmówi posłuszeństwa. Więc pracują sobie wesoło, śpiewają, wieczorem piją młode wino, rano wymiotują- to zostało pominięte w teledysku. I tak przez całe wakacje.

Mam jakieś pięć lat, kiedy wpatruję się w Jasona Donovana i marzę- oczywiście nie o nim, emocjonalnie to ja już zajęta byłam przez panią wychowawczynię zerówki. Ale marzę o takiej pracy o takiej radości, dojeżdżaniu do pracy na traktorze, grupie rozśpiewanych kolegów i koleżanek.

I marzę i się nie zastanawiam, że cholera marzenia się spełniają.

Trzydzieści sześć lat później- od trzynastu lat mam pracę sezonową. Wprawdzie nie jabłka, ale całokształt podobny. Jest wesoło, radośnie, mam dużo kolegów i koleżanek. Moje ubezpieczenie nie obejmuje niczego. Zmarnowałam w tym czasie parę dobrych miłości i już nie zeskoczę z traktorowej przyczepy, bo jakoś coś mi się ociera w dolnej części kręgosłupa. Lato czasami też się zdarzy. Ale szczerze powiedziawszy, to żaden powód do radości- młodzi czy starzy mężczyźni w przepoconych koszulkach tylko na teledysku z lat osiemdziesiątych wyglądają sexy- może dlatego, że telewizja nie przekazuje zapachów.

Nieustające wakacje- to tytuł filmu, który też mnie zachwycił – może trochę później, w czasach nastoletnich- no i jakby na to nie patrzeć- mam takie wakacje- potwierdzenie- brak stałej umowy o pracę. A to wiąże się z ciągłym podróżowaniem- a to tu a to tam.

Kiedy więc w głowie nuci mi Jason, to obok tego dźwięku strumieniem płynie myśl, czy ja żyję tu i teraz czy z dnia na dzień? No bo tak- po pierwsze- nic nie planuję- czyli prawidłowo- bo plan to przyszłość a przyszłość to nie tu i teraz. Wszystko się zgadza- ale dlaczego nie planuję?- dziś jest łatwo odpowiedzieć- płynie druga fala - może dopłynie a może nie, nie ważne- nie planuję i przez nią i przez to co było przed nią- brak zakotwiczenia ekonomicznego. Skoro nie planuję to nie oszczędzam- po co mam to robić, jeśli nie wiadomo, czy jutro ciągle będą banki. Poza tym jak oszczędzać z dnia na dzień? Każdy dzień zabiera już z poprzedniego to co było odłożone na następny.

No ale dobra. Więc skoro jestem na granicy to coś tam wyczuwam- żyjąc z dnia na dzień nawet nie zauważam, że każdy dzień jest inny. Mam takie klapki na oczach, które uparły się mi pokazywać, że ten następny dzień przyjdzie, więc jak coś dziś jest do dupy, to przerzucę to na jutro.

No i tak przeczołguję te dni, nie zwracając wcale na nie uwagi- z dnia na dzień, na tydzień, na lata.

I nie zrozumcie mnie źle- albo zrozumcie jak chcecie -ale ze skocznością rytmu z piosenki to niewiele ma wspólnego.

No i pozostaje wybór- tu i teraz- z jego milionem aspektów w jednym spojrzeniu, uśmiechu, rozmowie czy z dnia na dzień- z jego pustką, powtarzalnością, biernością.

Odwagi Sadowska, odwagi koleżanki i koledzy.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • kigja 12.10.2020
    Ciekawe rozważania Sadowska (BarbaraM), na pograniczu filozofii.
    W Polsce trzymamy się tych etatów, jak pies łańcucha. A etatowca też można zwolnić w każdej chwili, niezależnie od stażu. Teraz są bardzo niepewne czasy i wszystko może się zdarzyć.

    Popracuj nad zapisem, wyłap orta.
    Podoba mi się to opowiadanie.
    5.
  • Marian 12.10.2020
    "Wszystko się zgadza- ale dlaczego nie planuję?- dziś jest łatwo odpowiedzieć- płynie druga fala - może dopłynie a może nie, nie ważne- nie planuję i przez nią i przez to co było przed nią- brak zakotwiczenia ekonomicznego." -> To jest przykład Twojego poszarpanego zdania, a już zestaw "nie planuję?- dziś jest łatwo" bije rekordy. Takie jest prawie każde zdanie, a to bardzo utrdnia czytanie.
    W sumie tekst jest ciekawy. Nie ze wszystkim w nim się zgadzam, ale też nie ma takiego musu.
    Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania