Wpis autorstwa ireneo
🕯🕯🕯W sonecie Anna Górska,
zamordowana z dzieckiem,
w Dubinkach, przez przeklęty szwadron śmierci Łupaszki.
Zerwana ze snu, Anna, wyszła na ganek.
Niebo spokojne, usrebrzone gwiazdami
koiło myśli dręczone koszmarami.
Zwiastując kolejny, słoneczny poranek.
Przywyknęła do niedosypianych nocy,
od dnia, kiedy została szczęśliwą mamą,
z łaski bożej, danej jej pod Ostrą Bramą
nim jeszcze i tu butny okupant wkroczył.
Radość z narodzin upragnionej dzieciny
burzyła myśl o ojczyźnie kaleczonej,
trwożona swego losu nieznaną przyszłością.
Ubogo świętowała te urodziny,
wdzięczna bogu za dar modlitwy spełnionej,
a smutki kryła pod matczyną czułością.
------------------------------
Nie usłyszała drugiego wystrzału.
tylko, nim ranę okryła blizna,
gasnące w dali: Bóg, Honor, Ojczyz….
Jaki to bóg, przywoływany,
zabliźni zbrodnicze rany,
kto oni, którym było honorowo
pastwić się zbrodnią
nad dzieckiem i matką wdową
wśród kilkudziesięciu kobiet i dzieci pomordowanych
Komentarze (18)
Kpt. Kazimierz Kamieński "Gryf", "Huzar", urodził się 8 I 1919 r. we wsi Markowo Wólka gm. Piekuty pow. Wysokie Mazowieckie, w rodzinie pochodzenia drobnoszlacheckiego (jego ojciec posiadał duże gospodarstwo i jednocześnie pełnił funkcję wójta tej wioski). Ukończył Gimnazjum Handlowe w Wysokiem Mazowieckiem. Następnie jako prymus ukończył 10-miesięczną szkołę podchorążych rezerwy kawalerii, po czym skierowany został do Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Szkolenie zakończył uzyskując stopień kaprala podchorążego rez. kawalerii. Otrzymał przydział do 9 psk (Dywizjon Osowiec). W szeregach tej jednostki wziął udział w wojnie obronnej 1939 r., przechodząc jej cały szlak bojowy. Brał udział m.in. w walkach na pograniczu z Prusami Wschodnimi, oraz w dalszych działaniach odwrotowych – aż po Lubelszczyznę. Po dołączeniu do Grupy Operacyjnej „Polesie" uczestniczył w ostatnich bitwach Września w rejonie Kocka jako konny łącznik pomiędzy dowódcą 9 psk i dowódcą GO „Polesie" (podczas tej służby zabito pod nim cztery konie, on sam odniósł tylko lekkie kontuzje). Dostał się do niewoli niemieckiej, z której od razu zbiegł, jeszcze w październiku 1939 r., i powrócił w rodzinne strony, na teren okupacji sowieckiej.
W konspiracji pracował od pierwszych tygodni 1940 r., początkowo w lokalnej organizacji Podlaski Batalion Śmierci (tzw. Legion Podlaski). Zaprzysiężony w ZWZ-AK od maja 1940 r. Ścigany przez NKWD, w 1940 r. znajdując się w sytuacji przymusowej miał ponoć zabić dwóch funkcjonariuszy usiłujących go aresztować. W okresie okupacji niemieckiej pełnił pod pseudonimem "Gryf" różne funkcje dowódcze w Komendzie Obwodu ZWZ-AK Wysokie Mazowieckie (m.in. dowódcy plutonu terenowego, szefa uzbrojenia i adiutanta KO). Wiosną 1944 r. dołączył do lotnego oddziału Kedywu Obwodu Wysokie Mazowieckie dowodzonego wówczas przez ppor. Romana Ostrowskiego „Wichra". Uczestniczył w akcjach zbrojnych, m.in. w czerwcu 1943 r. w walce pod Lizą, w akcji pod Szepietowem w maju 1944 r., w czerwcu 1944 r. w akcji na bagnie Podosie (likwidacja bandy komunistyczno – rabunkowej) i w akcji "Burza" w lipcu 1944 r. Po lipcu 1944 r. szef samoobrony Obwodu AK-AKO-WiN Obwodu Wysokie Mazowieckie.
Działalność „po wyzwoleniu" rozpoczął późną jesienią 1944 r. z przydzielonym przez Komendanta Obwodu czteroosobowym patrolem. Po kilku miesiącach miał już spory oddział partyzancki w sile plutonu (podlegały mu też 4 rejonowe grupy dyspozycyjne i partyzanckie). Wykonał kilkadziesiąt akcji przeciw UBP, KBW, NKWD i ich agenturze. Awansowany do stopnia podporucznika (2 XI 1943 r.), porucznika (1 VI 1945 r.), w WiN przedstawiony do awansu na kapitana (30 IV 1946 r.). Za męstwo i zasługi został odznaczony Krzyżem Walecznych. W okresie amnestii lutowej 1947 r. dowodzony przez niego oddział został rozformowany, zaś większość żołnierzy ujawniła się. Sam nadal ukrywał się, wkrótce wokół niego skupiła się grupa byłych żołnierzy AK-WiN ściganych przez UBP i zagrożonych aresztowaniem, co pozwoliło na odbudowę oddziału partyzanckiego.
W maju 1947 r. podporządkował się por./kpt. Władysławowi Łukasiukowi ps. "Młot", zaś dowodzona przez niego grupa weszła na zasadach autonomicznych w skład 6 Brygady Wileńskiej. Po śmierci "Młota" w czerwcu 1949 r. objął komendę nad pozostającymi w polu patrolami 6 Brygady Wileńskiej. O poparciu jakim cieszył się wśród mieszkańców Podlasia świadczy fakt, że utrzymał się w polu niemal do końca 1952 r. W wyniku prowokacji przygotowanej przez MBP – związanej ze sprawą tzw. V Komendy WiN – został zwabiony podstępnie do Warszawy i tam 27 X 1952 r. aresztowany. Przeszedł ciężkie śledztwo. Sądzony razem z sześcioma współtowarzysza mi w procesie pokazowym w Łapach. 26 III 1953 r. WSR w Białymstoku skazał go na trzynastokrotną karę śmierci. 11 X 1953 r. został rozstrzelany w więzieniu w Białymstoku. Pochowano go w nieznanym miejscu. 9 XI 2007 odznaczony pośmiertnie przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
Najstarsza ofiara miała 92 lata, najmłodsza 2 tygodnie.
🛐🛐🛐🛐🛐⛪⛪⛪
To ta gnida:
"– 24 marca 1945 oddział Kazimierza Kamieńskiego ps. „Huzar” napadł na Czyżew gdzie dokonano morderstwa 12 osób w tym: trzech Polaków i dziewięciu Żydów. Mord połączony był z rabunkiem (M. Zaremba, Wielka Trwoga, Kraków 2012, s. 346)"
🛐🛐🛐🛐🛐⛪⛪⛪
Pamięć o tych dramatycznych wydarzeniach żyje wśród mieszkańców, w szczególności potomków ofiar, bywa też cynicznie wykorzystywana przez nacjonalistyczną prawicę i rządową propagandę. Z prezentowanych w książce materiałów wynika jasno, że nie było żadnych racji politycznych ani moralnych, które mogłyby usprawiedliwić te akty terroru.
Uzupełnieniem tekstów kilku autorów jest wstrząsający w swej wymowie, niezwykle rzeczowy wykaz zbrodni na ludności Podlasia popełnionych w latach powojennych przez tzw. wyklętych
sporządzony przez Bazylego Pietruczuka oraz oficjalny dokument IPN (z 2005 r.) określający pacyfikację wsi białoruskich przez „Burego” jako zbrodnię o charakterze ludobójstwa."
Gdy półtora roku temu wydałem książkę Przemilczane zbrodnie o zbrodniach zbolszewizowanych Żydów, dokonanych na Polakach na Kresach w latach 1939-41 - musiałem przełamywać dziesięciolecia niegodnego milczenia na ten tak drażliwy temat. (Przed moją książką w Polsce milczenie na ten temat w kraju było przerywane tylko sporadycznie przez nieliczne, odosobnione artykuły prasowe.) Dziś, w kilkanaście miesięcy od ukazania się książki, z coraz większą satysfakcją zauważam, że udało mi się przetrzeć szlaki. Coraz więcej autorów podejmuje sprawy przemilczanych wówczas zbrodni, wbrew próbom zafałszowywania ich lub wybielania przez niektórych żydowskich autorów. Ważne nowe fakty odsłonił historyk Marek Wierzbicki w wydanej w 2000 r. książce Polacy i Białorusini w zaborze sowieckim. Wierzbicki pisał głównie o białoruskiej kolaboracji z Sowietami, ale przytoczył również sporo informacji na temat zbrodniczych działań niektórych zbolszewizowanych Żydów, mordujących po 17 września 1939 r. polskich oficerów, urzędników itp. Pisał np. na s. 116 swej książki, iż "w Sokółce szewc Gołdacki, Żyd, zastrzelił trzech policjantów. Tego samego dokonał kowal Abel Łabędych we wsi Bogusze 24 września". Szczególnie wstrząsające były zawarte w książce Wierzbickiego opisy niektórych mordów na Polakach, dokonanych przez zbolszewizowane bandy żydowsko-białoruskie. Opisał m.in. (ss. 70-72) historię bestialskiego mordu dokonanego na Polakach w gminie Mała Brzostowica przez bandę komunistyczną, składającą się z Żydów i Białorusinów i przewodzoną przez żydowskiego handlarza Ajzika. Zbolszewizowani bandyci obu nacji zamordowali wówczas hrabiostwo L. i A. Wołkowickich, ich szwagra oraz wójta gminy, sekretarza urzędu gminnego, kasjera, listonosza i miejscowego nauczyciela. Polskie ofiary "napojono" najpierw wapnem, a następnie wrzucono do dołu z wapnem i zasypano, mimo że większość ofiar jeszcze żyła. Później komunistyczni bandyci ugniatali miejsce, gdzie wrzucono ofiary, nogami, ponieważ ziemia ciągle pękała. Robiono tak dotąd, aż zniknęły wszystkie szczeliny.
Tyle ci tylko zostalo? To odpady pierwotnych odruchów instynktu pozostałe w głębi półkul twoich praprzodków a przez ciebie dziedziczone. Nie masz nic zresocjalizowanego, biedaku...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania