Wrócić do życia
- Świetnie, jeszcze weź ją na koncert co? - wydarłam się w ferworze emocji.
- Świetny pomysł, na pewno to zrobię! - krzyknął, a w jego oczach widziałam powagę.
Odwrócił się i po prostu sobie poszedł, łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Wyrzuciłam dopalającego się papierosa i szybko poszłam do łazienki, ogarnęłam się trochę i wyszłam na korytarz równo z dzwonkiem. Podeszłam do Niny i Marcina i uśmiechnęłam się blado.
- Dorota co się stało? - spytała Nina.
- Pokłóciłam się z Kubą. - westchnęłam.
- To dlatego wybiegł ze szkoły? - zdziwił się Marcin.
- Jak to wybiegł? - rozszerzyłam oczy.
- Stałem tu na korytarzu, poszedł pod szafki i tyle go było widać, krzyczałem za nim, ale mnie olał. - wytłumaczył.
- O co się pokłóciliście? - spytała przyjaciółka, gdy już usiedliśmy w ławkach.
- Spotkałam go na palarni jak rozmawiał z Mają i pokłóciliśmy się o to, że on mi nie powiedział, że mają kontakt, a wiem że ona złamie mu serce, na co wytknął mi, że nie powiedziałam mu o pocałunku z Krystianem. - powiedziałam.
- Rozmawiałem już z nim o Mai. - westchnął Marcin. - Mnie też nie chciał posłuchać.
- Ile to trwa? - spytałam.
- Nie wiem, ze dwa tygodnie? - wzruszył ramionami Mikołajczyk.
Niestety musieliśmy przerwać naszą rozmowę bo zaczęła się lekcja. Po szkole od razu wróciłam do domu, bez słowa poszłam do swojego pokoju i spędziłam tam resztę wieczoru.
Od ponad tygodnia nie rozmawiamy z Kubą, widzę go na przerwach z Mają i cholernie boli mnie to, że wybrał ją zamiast mnie.
- Dorota słuchasz mnie? - z moich rozmyślań wyrwał mnie Krystian.
- Przepraszam. - westchnęłam.
- Przestań o tym tak rozmyślać, zachował się jak dupek i tyle. - wzruszył ramionami.
- Łatwo powiedzieć, olałbyś dziesięcioletnią przyjaźń ot tak? - pstryknęłam palcami.
- Nie, ale to on podjął decyzję. - powiedział sucho.
Zaczęłam zbierać moje rzeczy i po prostu wyszłam ze stołówki, Krystian mógłby pokazać choć trochę zrozumienia dla sytuacji w której się znalazłam. Wyszłam na korytarz i podeszłam prosto do mojej szafki, wrzuciłam tam moje rzeczy i wyjęłam podręcznik do angielskiego, po czym trzasnęłam drzwiczkami.
- No, no, no ktoś tu ma kiepski humorek. - spojrzałam w lewo i moim oczom ukazała się znienawidzona blondynka.
- Raczej to nie jest twoja sprawa Majka. - warknęłam.
- Bez swojego przyjaciela też jesteś taka odważna? No nie poznaję cię Dorka. - zadrwiła, wzięłam głęboki oddech i przeszłam koło niej bez zwracania większej uwagi - Nie masz co na niego już liczyć, dziś będzie całkowicie mój. - odwróciłam się i spojrzałam na nią, uśmiechała się sukowato kręcąc pasmo blond włosów na palcu.
- A przez to chcesz powiedzieć, że...? - uniosłam brew.
- Że dziś zaprosiłam go na noc filmową do siebie. - powiedziała pokazując palcami cudzysłów.
- Jesteś śmieszna. - prychnęłam. - Nie uda ci się to, Kuba ma za dużo szacunku do samego siebie. - zaśmiałam się.
- Jeszcze zobaczymy. - rzuciła i odeszła w stronę stołówki.
Pierwsze co pomyślałam to to, że powinnam go ostrzec, ale blondyn nie posłucha mnie. Mimo, że jesteśmy pokłóceni dalej się o niego martwię. Musiałam poszukać Marcina, biegałam po szkolnych korytarzach szukając chłopaka, w końcu znalazłam go niedaleko palarni, gdzie wymieniał się śliną z Pawłem.
- Ekhem.- odchrząknęłam, a chłopcy się od siebie oderwali.
- Hejka Dorota. - powiedzieli razem i zaśmiali się.
- Hej, Marcin musimy porozmawiać. - powiedziałam poważnie.
- Powinienem pójść? - spytał Paweł.
- Jest w porządku możesz zostać. - stwierdziłam.
- O co chodzi? - ponaglił mnie Marcin.
- Miałam niemiłą konfrontację z Majką, pochwaliła mi się swoimi planami w stosunku do Kuby. - skrzywiłam się.
- Co ona znowu wymyśliła? - przewrócił oczami Paweł.
- Zaprosiła dziś do siebie Kubę na wieczór filmowy. - powtórzyłam tutaj gest blondynki.
- A to ździra. -syknął Marcin - Ale Kuba nie da jej się tak łatwo. - dodał.
- Wiem, chciałam go ostrzec bo to go podłamie, ale nie rozmawiamy ze sobą od naszej kłótni. - westchnęłam.
- Przykro mi mała, mnie też się nie słucha. - powiedział smutno Marcin - Chciałbym ci pomóc, jemu pomóc, ale Majka go zaślepiła, możemy mieć nadzieję, że nie da jej się omotać. - odparł.
- No nic dzięki Marcin - uśmiechnęłam się smutno, a chłopak mnie objął.
Niestety gdzieś pomiędzy lekcjami widziałam Kubę i Majkę, ale starałam się tym nie przejmować. Po lekcjach od razu zaszyłam się w pokoju z kubkiem kakao i ukochaną książką/
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania