wrócił się czas na dwa mrugnięcia

na trzecie łaknie

 

głód nie wynika z braku chleba

pod dostatkiem okładu

 

nie myśleć o ssaniu

kładą się cienie

i drzewa się kładą

 

dobranoc

 

w półżyciu półśnie

wędrowiec przysiada

na serdecznym palcu pierścionek

był

i zszedł po namydleniu

 

pachnie rumiankiem

i sytą niedzielą pachnie

 

manną z nieba

sypnęli sypią się złudzenia

 

kobieta milczy

pije herbatę

z dwóch szklanek naprzemiennie

wydech i wdech

 

tak trzeba

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • Ciepły wiersz, kojący, dobry do czytania na dobranoc.
  • IgaIga 06.02.2022
    Dziękuję, yanko:)
  • Dekaos Dondi 06.02.2022
    Igalga↔Całość, lecz od manny w dół→szczególnie. Wiele obrazów w umyśle się zradza:)↔Pozdrawiam:)↔%
  • IgaIga 06.02.2022
    DD - dziękować! Pozdro! :)))
  • Tjeri 06.02.2022
    Nie wiem czy dokonałaś jakichś cięć na oryginale, ale mam wrażenie porozrywania. Jakby wiersz był po niewłaściwych oszczędnościach słownych. Poszłabym krok dalej i wykosiła kikuty albo krok wstecz i zasłowiła szpary.
  • IgaIga 06.02.2022
    Tjeri - a które to "kikuty"? ?
    Faktycznie, to 1/8 oryginału, ale mnie się wszystko zgadza :P
  • Tjeri 06.02.2022
    IgaIga
    Ano Twoje odczucie najważniejsze.
  • IgaIga 06.02.2022
    Tjeri - e tam. Nie wstydź się :P
  • Tjeri 06.02.2022
    IgaIga
    Ostatnio staram się wystrzegać mówienia po próżnicy. ;)
    Przyjrzyj się przejściom międzywersowym. Ale jeśli jesteś zadowolona, to nie mamy o czym deliberować. Wiadomo, że nie wszystkim spasi.
  • miętus 06.02.2022
    Też lubisz mannę... z nieba ?
    Może nie mam racji, ale mogłyby zostać drzewa bez się kładą. I nie rozumiem tego okładu. Jest pod dostatkiem okładu?
    O tym pierścionku co był i zszedł po namydleniu też warto pomyśleć.
    Puenta do mnie przemawia.
  • IgaIga 12.02.2022
    Pomyślę, miętusie. Dzięki ?
  • Całkiem udany wiersz. Pozdrawiam 5
  • IgaIga 12.02.2022
    Dziękuję, Marku. Pozdrawiam również.
  • Trzy Cztery 06.02.2022
    Spodobał mi się kawałek z pierścionkiem, który zszedł z palca, poszedł w świat i miał przygody.
    A kobieta milczy, i pije ze szklanki swojej i szklanki tego, co jej ten pierścionek dał.
    Dla mnie tyle wystarczyłoby na wiersz:

    ...

    na serdecznym palcu pierścionek
    był
    i zszedł po namydleniu

    pachnie rumiankiem
    i sytą niedzielą pachnie

    manną z nieba
    sypią się złudzenia

    kobieta milczy
    pije herbatę

    z dwóch szklanek naprzemiennie
    wydech i wdech

    tak trzeba

    (Zabrałam tylko słowo "sypnęli" z tego wersu: "sypnęli sypią się złudzenia" i zostało "sypią się złudzenia").
  • Trzy Cztery 07.02.2022
    Wczoraj napisałam trochę żartobliwie o tym wędrującym przez pachnącą rumiankiem okolicę, pierścionku, co zszedł z palca, itd.
    Ale historia jest poruszająca, zamyślająca.
    Wróciłam, żeby napisać, ze jeszcze z drugiej cząstki zabrałabym drugie "pachnie". I tak w domyśle czynność dotyczy tez manny z nieba.

    i jeszcze coś. Masz taki początek (tytuł + pierwszy wers):

    wrócił się czas na dwa mrugnięcia
    na trzecie łaknie

    Rozumiem, że na dwie krótkie chwile wróciło jakieś wspomnienie. to tytuł. Natomiast ten wers - czy nie lepiej dać: trzeciego łaknie?

    Łaknie - czuje głód. głód czego? głód miłości. głód bezpieczeństwa. Głód trzeciego mrugnięcia czasu... Tak to sobie wyobraziłam. "Na trzecie łaknie' dziwnie brzmi, ale może jest i dobrze, w tym języku, raczej gwarowym? "Wrócił się" - zawrócił, cofnął, "dostatek okładu" - obfitość tego, co kładziemy na chlebie", ale - "na trzecie łaknie" - to nie słyszałam.
  • Trzy Cztery 07.02.2022
    Dopiszę jeszcze, że puenta jest znakomita. W wierszu, który od tytułu, od pierwszych wersów wiedzie w strefy wiejskie (język), jest ta puenta, która kojarzy się właśnie z najprostszą mądrością, mądrością człowieka wiejskiego, który jest bliżej ziemi, jej praw, bliżej przyrody, jej rytmu. I ta prawda z puenty, przypomina inne prawdy - te najprostsze. Nie chodzi o przysłowia ludowe, ale raczej ludowe zasady. Trzeba robić! Ciężko, ale trzeba pracować. Dlaczego? Bo trzeba! I już.
    I u Ciebie coś w tym rodzaju jest w tej puencie:

    wydech i wdech

    tak trzeba

    W najtrudniejszych życiowych chwilach nie należy tłumaczyć, że coś się robi po coś, bo nie ma na to czasu. Żeby kogoś ratować, wystarczą polecenia. W szpitalu autorytetem jest pielęgniarka. "Proszę usiąść! Proszę odsłonić przedramię". I pacjent nie zadaje pytania : "A po co?...". Nie ma czasu na dyskusję...

    U Ciebie to końcowe "tak trzeba" jest jak polecenie wewnętrznej pielęgniarki.
    Super puenta.
  • IgaIga 12.02.2022
    Trzy Cztery - jak zwykle z opóźnieniem, ale spieszę podziękować. Z tym "na trzecie łaknie" mam solidną zagwozdkę po Twojej uwadze. I chyba będę musiała przyznać Ci rację, ale jeszcze analizuję ewentualne zmiany. Dojrzewam :P

    Twoja interpretacja jak zawsze jest trafna. Jakbyś siedziała w mojej głowie ;) Widzisz więcej i czujesz bardziej. Takie odnoszę wrażenie.

    Dzięki!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania