Wrocław miastem spotkań (dribbelek)
„Ani mi się waż”, krzyknęła, a ja zacząłem rozmyślać, czy zwykłe „nie rusz” by nie wystarczyło? „Ani się waż”, powtórzyła. Zamerdał kordialnie. Był wylewny. Życzył zdrowia, mądrych dzieci, dużo dobra, grubej żony i wypasionego domu pod Wrocławiem na terenach niezalewowych. „To miłe z jego strony”, pomyślałem. Pożegnałem się, pomerdawszy, powąchawszy.
Komentarze (12)
Cholerka, chyba też do psa zdarzyło mi się tak rzec ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania