Wróżba dla babci.
Kiedy babcia była bardzo młodą dziewczyną, do dworu w którym mieszkała i pracowała, przyszedł wróż. Był to stary człowiek niemowa. Inne dziewczęta, które też tam pracowały pytały go o różne rzeczy, a on im odpowiadał. Rozumiały go z ruchu warg i rąk.
– A o co ty Lodzia się zapytasz? – spytała jedna z nich.
Babcia zaśmiała się i chwilę myślała. Nie planowała o nic pytać, ale po chwili rzekła:
– Niech mi powie, kiedy umrę?
Wróż pokazał na usta.
– Co on mówi? – spytała babcia.
– Że umrzesz, jak nie będziesz miała w ustach żadnego zęba. Babcia zaśmiała się, on jeszcze wróżył innym, a potem poszedł. Wszyscy zapomnieli o przepowiedniach. Ale przyszedł ciężki czas, wojna, bombardowania, babcia miała dwoje dzieci do wychowania. Wtedy przypomniały jej się wróżby starego człowieka niemowy, w które bardzo chciała wierzyć. „Umrzesz, gdy nie będziesz miała w ustach żadnego zęba”. I słowa te dodawały jej otuchy, bo miała swoje zęby. Wierzyła, że jeszcze będzie żyć.
Gdy miałam 7 lat poszłam z babcią do dentysty. Ja siedziałam w poczekalni, a babci wyrywali jej ostatni ząb, którego miała w ustach. Gdy wyszła, to jeszcze z ligniną w ustach powiedziała: no teraz to mogę już umrzeć. Pamiętam dziwny błysk w jej oczach, gdy to mówiła. Od tego dnia przeżyła jeszcze 30 lat. Nie miała zębów, gryzła wszystko dziąsłami i dobrze sobie dawała radę.
Namówiona przez dentystę załatwiła sobie komplet sztucznych zębów. Gdy je odebrała gotowe, założyła je, uśmiechnęła się nienaturalnie, a potem zdjęła i włożyła do szklanki. Na tym skończyła się historia jej pięknych, nowych zębów. Ale wróżba, którą przepowiedział jej kiedyś wróż dawała nadzieję na życie w bardzo trudnych, wojennych czasach.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania