Wrzask

Otworzyła gwałtownie oczy w środku nocy. Nie analizując zbytnio gdzie właściwie jest, wpatrzona w ciemność, szukała w pół-śniącym jeszcze umyśle przyczyny tej nagłej pobudki. Leżała tak chwilę w ciemnościach chłonąc otępiałymi zmysłami pustkę. Ciało powoli, jakby od niechcenia, zaczęło odbierać bodźce ze świata zewnętrznego. Najpierw dotarł do jej uszu odgłos kaloryfera. Z początku niezbyt intensywny, ledwie słyszalny - ukoił jej nerwy. Wsłuchała się w jego monotonną melodię czując, że z każdą sekundą staje się coraz bardziej przytłaczająca. Coraz głośniej i głośniej. Nim zdążyła zareagować, wszechobecny szum opatulił ją pierzyną bezradności. Była pewna, że gdyby śmiała teraz wydać z siebie jakiś dźwięk, zgubiłby się w tym nieznośnym hałasie. Patrząc uparcie w stronę sufitu walczyła z poczuciem beznadziei. Szum wdzierał się do jej systemu już nie tylko przez uszy. Nacierał na czaszkę ze wszystkich stron, wwiercał się przez kręgosłup, dusił napierając na usta i nos. Kiedy już czuła, że niebawem przegra tę beznadziejną walkę wszystko nagle ustało.

Niespodziewana ulga zaskoczyła ją niemal tak samo jak sam atak kaloryfera. Powoli zaczęła zbierać ponownie myśli. Dlaczego w ogóle się obudziła? Co było tak istotne, że zakłóciło regenerację jej ciała i umysłu? Dlaczego potrzebuje regeneracji?

Krzyk. Na pewno usłyszała krzyk. Ale czyj to był krzyk? Na pewno należał do kobiety…

Spojrzała w bok na elektroniczny zegar na wieży mrugający do niej bezradnie cyframi 00:00. Cholera. Znowu musiało wywalić prąd na chwilę. Niezgrabnie podniosła się na ramionach tylko żeby chwycić telefon leżący na parapecie nad nią i opaść z powrotem na poduszkę.

2:39

Kurwa.

Odłożyła telefon i przekręciła się na bok. To jest najgorsza pora na pobudkę z zastrzykiem adrenaliny. Gdyby było trochę później mogłaby spokojnie doczekać do pory wstawania rozmyślając nad problemami, z którymi najwyraźniej (zdaniem jej mózgu) powinna się uporać na jawie. Ale teraz nie może sobie na to pozwolić. MUSI iść spać.

Zacisnęła powieki tak jakby od intensywności zamykania oczu zależała prędkość zasypiania. Czyj to był krzyk? Czy to był krzyk o pomoc? Tak. Zdecydowanie to było wołanie o pomoc, ale raczej nie dosłownie…

Przekręciła się na drugi bok. Wystarczy, że znajdzie się w swoim „bezpiecznym miejscu”. Ten pomysł pojawił się w jej głowie zupełnie bezwiednie. Po prostu zawsze to robiła kiedy nie mogła się uspokoić. Myśli zaczęły płynąć jak wartki strumień, nim zaspany umysł zdał sobie sprawę z zagrożenia jakie za tym stoi.

 

Przypomniała sobie dotyk jego rąk na brzuchu i delikatny pocałunek we włosy. Ścisnęła mocniej kołdrę czując jego ciepło obok. Usłyszała spokojne bicie jego serca kiedy spał.

 

Wtedy sobie przypomniała. Nagle zapragnęła uciec z tego pokoju w jej wyobraźni. Zaczęła szukać drzwi, ale było już za późno.

 

Scena się zmieniła. Dalej leżała w tej samej pozycji, ale zamiast jego ciepła czuła chłód bijący od okna, które otworzyła je żeby szybciej wytrzeźwieć. W sąsiednim pokoju usłyszała pociągnięcie nosem. Skuliła się na łóżku i wyciągnęła telefon, wiedząc że palce same wpiszą tytuły piosenek, którymi chce upamiętnić swoje uczucia. Skończyła playlistę, wyszła naprawdę niezła. Dodało jej to trochę siły do życia. Wstała i wyszła.

 

Nie zauważyła kiedy przekręciła się znowu na plecy. Jej oczy wypełniła woda i po chwili poczuła strumienie łez na skroniach. Miała wrażenie że ktoś położył głaz na jej piersiach. Zaczęła łapczywie chwytać powietrze bojąc się, że niewidzialna siła jej to może zaraz uniemożliwić. Zaczęła się zastanawiać czy to by było takie złe gdyby udusiła się tej nocy we własnym łóżku. On na pewno nie miałby nic przeciwko.

 

Znowu weszła do pokoju wspomnień. Tym razem projekcja stała się bardziej urywana:

...Wchodzi obok po schodach i mówi „Przepraszam…”

...Stoi naprzeciwko, wyciąga papierosy i podaje jej jednego, ostatniego.

...Siedzą patrząc na wodę, a on mówi „Jesteś teraz najważniejszą osobą w moim życiu”.

...Siedzi sama w samochodzie i próbuje przestać zawodzić.

...Siedzą na balkonie - „Może faktycznie zróbmy sobie przerwę skoro jej potrzebujesz”

...Widzi go jak się śmieje i żartuje z innymi ludźmi.

...Jedzie samochodem i przyspiesza coraz bardziej.

...„Cieszę się, że mi to mówisz, ja też za tobą tęskniłem”

 

Jej dłonie zacisnęły się na prześcieradle tak mocno, że poczuła kłujący ból w miejscu blizny na serdecznym palcu. Przynajmniej rozwiązała zagadkę. Już wiedziała czyj krzyk ją obudził.

Wzięła kilka głębokich oddechów, wytarła mokrą twarz, sięgnęła po leżącego obok laptopa i otworzyła go zdecydowanym ruchem. Kiedy wzrok przyzwyczaił się już do jasnego niebieskiego światła odczytała godzinę

4:21

Utworzyła na pulpicie nowy plik.

Jeszcze jeden głęboki wdech.

Wpisała tytuł „Wrzask”.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania