Wściekłość
Wściekłość we mnie tętni
Zęby skrzypią, paznokcie drapią,
Głowa bije, z serca pęka dreszcz.
Szukam ucieczki przed gniewem,
Grono złości w duszy skryte,
Boli mnie, dusi, z każdej strony atakuje.
Gorące wargi mam, palce drżą,
Nic nie pomaga, ciągle tylko wściekłość.
Chciałbym zatrzymać furię w sobie,
Nie przełykać jej, nie wychodzić na zewnątrz.
Lecz jak skrzynka pandory, jedna iskierka powoduje wybuch.
Mówić nie mogę spokojnie, słowa same mi się wręcz wyrzucają.
Wściekłość to czarna dziura,
Która pochłania światło i jasność,
Nie pozostawiając nic poza pustką i mrokiem.
Złość, jak ogień w piecu,
Płonie we mnie od skroni do pięt,
Nie wiem jak ją ugasić, aż minie.
Więc drżę, patrzę w próżnię, szukam ucieczki,
Cierpię, bojąc się wybuchu, który już zaraz nastąpi.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania