Wspaniały rejs

Dzikie gąsiory znalazły się w wodzie przed nią. Niespecjalnie interesował je los białej gęsi czy jej pasażerki, za to po wylądowaniu natychmiast udały się do jeziora. Czas jakiś pławiły się i taplały w lodowatej wodzie, a teraz spokojnie zajadały na wpół zbutwiałą moczarkę i inne wodorosty. W pewnej chwili zupełnie przytomna już biała gęś wyśledziła wśród podwodnej roślinności zwinnego okonia. Błyskawicznie pochwyciła rybę w dziób i podpłynąwszy do brzegu, położyła ją przed dziewczynką na sczerniałej trawie. - Z podziękowaniem za pomoc, bym dostała się do wody. - powiedziała. Był to pierwszy raz, kiedy dziewczynka usłyszała tego dnia przyjazne słowo. Tak ją to uszczęśliwiło, iż gotowa była rzucić się gęsi na szyję, jednak powstrzymała się, wyrażając swą wdzięczność słownie. W pierwszej chwili pomyślała zapewne, że nie da rady zjeść ryby na surowo, ale postanowiła spróbować. Sprawdziła dłońmi, czy u pasa wisi nadal jej kozik w pochwie - i na szczęście nożyk był na swoim miejscu, przyczepiony do guzika z tyłu spódnicy, choć, oczywiście zmniejszony, nie był teraz dłuższy niż zapałka. Ale od biedy dało się nim oskrobać i wyczyścić rybę, i nie minęło wiele czasu, a okoń został zjedzony niemal w całości. Kiedy dziewczynka zaspokoiła głód, poczuła się trochę nieswojo, że oto zjadła mięso na surowo. "Z tego wniosek, że nie jestem już człowiekiem, tylko prawdziwym elfem" - pomyślała. Kiedy dziewczynka jadła, biała gęś stała w milczeniu za jej plecami. Ale kiedy przełknęła ostatni kęs, ptak powiedział półgłosem: - Prawda jest taka, że trafiłyśmy na towarzystwo nadętych gąsiorów, które gardzą wszystkimi ptakami z hodowli. - Zgadza się, ja też to zauważyłam - odrzekła dziewczynka po namyśle. - Ależ byłby to powód do dumy, gdybym zdołała dolecieć za nimi do samej Finlandii i pokazała, że nawet domowe gąsiory stać na taki wyczyn! - T-a-a-a-k - odrzekła dziewczynka, przeciągając ten wyraz, bo przecież nie wierzyła, że biała gęś byłaby w stanie tego dokonać, a mimo wszystko nie chciała jej robić przykrości, zaprzeczając. - Ale nie sądzę, bym dała radę bez niczyjej pomocy w tak długiej podróży - powiedziała biała gęś. - Chciałabym cię spytać, czy nie mogłabyś lecieć ze mną i służyć mi pomocą? - Dziewczynka, rzecz jasna, nie myślała o niczym innym, tylko o powrocie do domu tak szybko, jak to tylko możliwe, więc była tak zaskoczona, że odjęło jej mowę. - Myślałam, że jesteśmy nieprzyjaciółkami, ty i ja - zdołała wydukać. Ale gęś najwyraźniej zapomniała już dawne urazy. Pamiętała jedynie, że dziewczynka uratowała jej życie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • słone paluszki dwa lata temu
    Bajkowy klimat. Szkoda, że w takim zapisie.
    Ale u tej autorki to norma.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania