Wspólny płacz
Krzyk wiatru mnie uderza,
stężając krew w żyłach.
W pniach drzew widzę twarze,
wykrzywione grymasem bólu,
płaczące żywicowymi łzami.
Czuję dotyk niewidzialnej ręki —
padam rozdarty jak kartka papieru.
Teraz i ja płaczę z drzewami —
czuję to, co one, a one to, co ja.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania