Wspomnienie
pamiętam trzepak
wbity jak krzyż
obok śmietnika,
gdzie martwi karmili szczury
piaskownice dwie -
otwarte groby dzieciństwa
pełne łopat i wojny
topole rosły
na brzegu mojego królestwa,
liście jak listy samobójców
szeleściły brakiem nadziei
dworce,
dworce były świątyniami czuwania,
tam spałem
na ławkach, które pachniały strachem
i oddechem ostatniego pociągu
tam była miłość.
albo jej brak,
którego nie da się zapomnieć
więc uciekałem
na perony,
do zagubionych przechowalni
i cichych megafonów
tak bardzo chciałem kochać,
że pokochałem samotność
dziesięciu tysięcy miejsc
gdzie nikt nie wraca,
nawet Bóg
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania