Nasza matka
NASZA MATKA
2003 widzę ją po raz pierwszy
Słabe słońce oświetla mi jej rzęsy
Czuję zapach kwiatów i poznaję ten styl
Co przez 20 lat idzie ze mną tak jak wtedy
Widziała mnie małego, widziała pierwsze problemy
Widziała pierwszą łzę, pierwsze szczęście na jej ziemi
Widziała jak przeklinam i jak czytam wiersze
Czuła każdą skrajność z którą szedłem pod rękę
Nie pytała, kiedy będąc starszym robiłem złe rzeczy
Stała obok pięknie milcząc podsuwając mi ten zeszyt
Podsuwając różnych ludzi żebym się czegoś nauczył
Czekając aż dusza ma dojrzeje i dam jej buzi
Podsuwała mi wartości cenniejsze od drogiej bluzy
Całym sobą czułem, jak się codzień trudzi
Nie była mi matką choć znam ją równie długo
Znasz ją również ty kochaj ją równie długo
Nigdy nie zdradza, choć jest dla mnie i dla ciebie
Widzisz ją troszkę inaczej, choć pewnie jako nadzieje
Jest najbardziej naturalna, choć ma milion twarzy
Nigdy nie kłamie, choć zawsze mówi różnymi słowami
Dała nam serce i siebie byśmy potrafili kochać
A w zamian dostała pełno bólu w naszych słowach
Każdy krok po jej ciele, który stawiasz hańbiąc godło
Zabiera jej kawałek duszy, niszcząc naszą godność
Jesteśmy braćmi z jednej matki, lecz nie potrafimy kochać
Samych siebie, więc dumnie płaczemy po nocach
Kłócimy się o sprawy błahe, zamiast po prostu przytulić
I dać jej radość z obecności szczęśliwych ludzi
Panie Leszku, zapytałem o nią pisząc ten kawałek
Bo już trochę ją poznałem, cierpiąc razem z nią nad ranem
Nosi wszystkie nasze grzechy, pokutuje razem z nami
Nie pragnąc blasku chwały, a jedynie naszych twarzy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania