Wstępna diagnoza

- Uważacie państwo, że wasz syn jest opętany przez diabła? To bardzo odważna teza. - ksiądz proboszcz spytał retorycznie.

 

- Oczywiście, że jest – zapewniał ojciec. - Proszę mu zrobić egzorcyzm!

 

- Byłbym ostrożny – proboszcz rozłożył ręce – powinien go przedtem obejrzeć psychiatra. Takie mamy procedury.

 

Zmarszczki, które pojawiły się na twarzach rodziców były najlepszym dowodem, iż nie są zadowoleni z obrotu sprawy.

 

- Proszę przynajmniej zrobić wstępną diagnozę – błagała matka.

 

- Dobrze, dobrze – ksiądz zaczął odpuszczać – tylko wyjaśnicie mi czemu macie go za opętanego? To bardzo ostra ocena.

 

- On nienawidzi kościoła! - wyjaśnił ojciec.

 

- Eee, tam – proboszcz machnął ręką na znak lekceważenia – to nie jest opętanie, to młodość.

 

Mimo wszystkich wątpliwości ksiądz zgodził się na rozmowę z małolatem. Na wstępie zapytał:

 

- Twoi rodzice twierdzą, że nienawidzisz kościoła; czy to prawda?

 

- Oczywiście, że nie, do kurwy nędzy – chłopak wydarł się w wniebogłosy. - To nie jest tak, że ja jestem przeciwko wszystkim katolikom, ja zwalczam tylko dziewięćdziesiąt pięć procent!

 

- To i tak bardzo dużo.- Ksiądz spuścił wzrok. Był nieco zakłopotany. - Ale powiedz mi, co ci takiego te dziewięćdziesiąt pięć procent zrobiło?

 

- Wytykacie mnie palcami za to, że nie chodzę do Kościoła!

 

Atmosfera zaczynała robić się gorąca.

 

Proboszcz wołał wszystko doprecyzować:

 

- Kiedy ostatnio ktoś ciebie wytykał?

 

Młodzieniec zaczął się zastanawiać. Długo myślał i myślał, ale miał jakieś problemy z przypomnieniem sobie, gdyż powiedział:

 

- Właściwie to nie pamiętam, ale tak na pewno było, gdyż tak jest wszędzie, w całej Polsce. W tym głupim kraju niemal wszyscy chodzą do Kościoła, a ci nieliczni oporni są szykanowani.

 

- Chyba przesadzasz z tym mówieniem wszyscy – odpowiedział ksiądz. - W Kościach Wielkich owszem, znaczna większość chodzi do kościoła, ale w skali kraju jest inaczej. Statystyki Kościoła mówią o niecałych czterdziestu procentach.

 

Chłopak przerwał mu machając pięścią. Zrobił się przy tym cały czerwony.

 

- To są oszukane statystki. Specjalnie kłamiecie i zaniżacie, żeby nie było widać, jak wielkim heroizmem wykazuje się moja dzielna mniejszość.

 

Na chwilę zamilkł, po czym dodał:

 

- Bo wy katolicy jesteście okrutni. Zabijacie innowierców, czego nie robi żadna inna religia. Katolicyzm to wyznanie wojny, reszta to wyznania miłości.

 

Słysząc te słowa ksiądz zdenerwował się.

 

- A kogo niby zabito za niebycie katolikiem? Co natomiast do wyznań miłości, to chyba jednak słyszałeś, jak muzułmanie czy hindusi zabijają katolików!

 

- Robią to tylko w samoobronie – odparł młody.

 

Od tych wszystkich emocji księdzu zrobiło się ciepło. Wytarł pot z czoła, chwilę pomilczał i potem zapytał:

 

- Czy całkowicie wyeliminowałbyś katolicyzm?

 

- Nie, tak skrajny to nie jestem. Uważam jednak, że powinien być zreformowany.

 

- A jakie to powinny być reformy? - Proboszcz nawet zainteresował się.

 

- Nie są one tak znowu duże. Żądam tylko likwidacji papiestwa, usunięcia większości dogmatów, poluzowania etyki, zmniejszenia Biblii do Kanonu protestanckiego i zaprzestania interpretacji jej w sposób katolicki, odejścia od sakramentów, stworzenia zupełnie nowej liturgii z brakiem obowiązku mszy niedzielnej, zaprzestanie jakiejkolwiek działalności publicznej, a zwłaszcza ewangelizacyjnej, oraz co najważniejsze oficjalne przyznanie się, że wy czyli katole jesteście gorszym rodzajem obywateli. Poza tymi drobnostkami kościół może być.

 

Ksiądz aż otworzył oczy ze zdumienia.

 

- Przecież to już nie byłby Rzymski-Katolicyzm! - wymamrotał.

 

- A właśnie, zapomniałem dodać, że należy zmienić nazwę z kościół rzymsko-katolicki, na kościół smerfno-katolicki.

 

Proboszcz podniósł się, krzyknął:

 

- Pierdol się! - i wyszedł.

 

Chłopak krzyczał za nim:

 

- Co fanatyku religijny, nie możesz znieść, że ktoś ma inne podejście do twojego ukochanego kościoła niż ty!

 

- I jak, czy jest opętany? - Zapytał ojciec, jak tylko zobaczył księdza.

 

- Już zrobiłem wstępną diagnozę. Tutaj mamy do czynienia z czymś innym.

 

- Jak nie z opętaniem, to z czym? - Matka była w szoku.

 

Ksiądz nieco odsapnął, zrobił mądra minę i powiedział:

 

- Z głupotą.

 

Marek Adam Grabowski

 

Warszawa 2021

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 14

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (32)

  • madmike 03.11.2021
    Psychiatra powiedziałby to samo
  • Zapewne tak! Często odpowiedz jest banalna. Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 03.11.2021
    Marek Adam Grabowski↔Rozmowa, bez zbędnych "upiększeń", co odbyć by się mogła w realu→zdaniem mym.
    Natomiast nurtuje mnie kwestia tego rodzaju, że skoro jest to diagnoza wstępna, to co się okaże później... :))↔Pozdrawiam:)
  • Nie tylko może, ale i odbyła się, tylko ja ją nieco pokolorowałem. Ciekawe co będzie później.
  • Marian 03.11.2021
    Może to i głupota, ale nie aż tak wielka.
  • befana_di_campi 03.11.2021
    ???
  • Nawet mała głupota to problem.
  • befana_di_campi 03.11.2021
    Mądre :-) I nawet śmieszne :-) 5.

    P.S. Dałabym młodemu spokój :-D :-D :-D Niech sobie powrzeszczy jak mu z tym tak (nie)dobrze :-)
  • Dzięki! I masz racje, lepiej dać mu spokój.
  • Józef Kemilk 03.11.2021
    Dosyć to prawdopodobne, znaczy taka rozmowa. Wychodzi z chłopaka ta olbrzymia tolerancja, która w pewnych grupach jest zdumiewająca. Ta grupa zazwyczaj wymaga od reszty by ich tolerować. A sami...
    Fajne opko
    5
  • W sumie każdy z argumentów tego chłopaka słyszałem naprawdę (tylko, że w nieco lżejszej wersji) i to wszystkie od jednej osoby! ?
  • Paweł Beer 03.11.2021
    Jakiś nerwowy ten ksiądz :D Meliski bym mu dał do popicia :)
  • Melisa samo zdrowie. ?
  • Piotrek P. 1988 03.11.2021
    Ciekawa historia, 5, pozdrawiam :-)
  • Dzięki!
  • Patriota 06.11.2021
    Marku, wreszcie znalazłem chwilę czasu, żeby przeczytać. Jak zwykle świetne, a nawet tym razem nie tylko na pięć, ale zasługuje na dziesięć gwiazdek. Nie wiem, jak to robisz, ale pointy zawsze masz świetne, a tutaj po prostu wymiatasz. Nazwanie tych zachowań "głupotą" dosłownie w punkt. Jak zawsze przeczytałem z przyjemnością.
    Pozdrawiam
  • Dzięki, bardzo mi miło! W duszy czuję te 10.
  • ... do szuflady 15.11.2021
    Marku?
    Przeczytałam z wielkim zaciekawieniem... pozwalam sobie zacytować mały fragment:

    "Proboszcz podniósł się, krzyknął:
    - Pierdol się! - i wyszedł."

    No nie, nie zgodzę się z takim 'miłosiernym' /dość powszechnym/ stanowiskiem czy podejściem księży.
    Co prawda ksiądz to nie psycholog, ale... nietolerancją/nie znając podłoża/
    młodzieńczego buntu - nic się nie wskura, a wręcz przeciwnie - skutek będzie taki, jak w Twoim tekście.
    Nie kryję się ze swoją/delikatnie mówiąc/ niechęcią do 'pomocników Pana Boga', co nie znaczy, że potępiam w czambuł całą tę specyficzną społeczność.

    Pozdrawiam
  • Dzięki za wizytę. Czy ksiądz postąpił słusznie? Może nie do końca. Ale odróżnijmy dwie rzeczy, młodzieńcy bunt czy naturalny dla pewnego wieku kryzys wiary, od antykatolickiej paranoj. W moim opowiadaniu mamy do czynienia z tym drugim. Z stąd taka reakcja. Pozdrawiam
  • Yaro 27.11.2021
    Jak trwoga to do Boga bardzo interesująca miniatura:)Trzym się :)
  • Dzięki!
  • pansowa 27.11.2021
    Gratuluję enterów.
    Szkoda gadać, ale jawisz się...
    Teraz sobie obiecałem. :)))
  • Jak chcesz to mogę poprawić; ale proszę nie każ mi pracować nad całym archiwum. Pozdrawiam
  • pansowa 27.11.2021
    Marek Adam Grabowski Nie, nie chcę.
  • pansowa Spoko. Za kilka dni będzie nowe opowiadanie. Nie będzie w nim roztopów akapitowych. Ciekawi mnie co o nim powiesz. Pozdrawiam
  • Szczególnie w dużych miastach bywa, że na dwudziestu paru uczniów w klasie, jeden uczęszcza na lekcję religii, reszta ma kryzys wiary albo głupota, tylko kto to obiektywnie ma stwierdzić? Co dla jednych jest głupotą, dla innych może być przekonaniem - to tak na marginesie.
    Rozumiem, że to tylko opowiadanie, fikcja literacka;) Ksiądz zamiast wiarą para się psychoanalizą.
    Co do didaskaliów, brakuje paru przecinków i nie do końca gdzieniegdzie poprawnie zapisana narracja np.
    "- Pierdol się! - i wyszedł."
    Wypowiedzi narratora w dialogu odnoszące się do mówienia; powiedział, odparł, krzyknął, wtrącił itp. pisze się po myślniku i z małej litery. W tym wypadku nie mamy do czynienia z mówieniem - "i wyszedł".
    Pozdr.
  • Dzięki za wizytę! Kryzys wiary czy nawet całkowite poruczenie jej to jedno, a wpadanie w obsesje antykatolicką to coś innego. Trzeba to odróżnić. Pozdrawiam
  • Marek Adam Grabowski, postaram się. Odwracając sytuację, czy poszukiwanie w dziecku diabła, to aby nie obsesja katolicka?
    Moim zdaniem, i nie zajmując stanowiska, to samonapędzająca się machina. Akcja (wpajanie na siłę) rodzi reakcję obronną, przyjmującą cechy ataku. Obrona przez atak jest interpretowana jako zamach na religię, kościół, czyli robota diabła, więc egzorcyzmy na siłę i kółko się zamyka.
  • piszęwięcjestem w sumie masz rację. Oczywiście tutaj diabła niebyło i w tym sensie Ks. miał rację. Zgadzam się z opinia o samonapędzającej się maszynie. Jak to powiedział Tomasz Terlikowski w wywiadzie dla Karoliny Wigury" Nie chciałbym żyć ani w Kraju Godek, ani Lempart". Wigura na to: "Ja też". Pozdrawiam ps. Cytaty nie muszą być dokładne.
  • Marek Adam Grabowski, tego do kończ nie wiemy, to była wstępna diagnoza;)
  • piszęwięcjestem Jako autor zapewniam, że tam diabła nie było.
  • Marek Adam Grabowski Przecież żartuję, auto wie najlepiej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania