Wstrząsające wyznanie grafomana

Długopis chwyciłem, historię napisałem

O tym, jak zostałem grafomanem

Rzekłbym nawet, że zawodowym

Historię spisałem w zeszycie papierowym

Los przewrotny jest, przewrócił me plany

Zeszyt z historią nie będzie wydany

Przez babcię moją został zjarany

W piecu kaflowym, ciepło z niego płynie

Babcia mą historię puściła z gęstym dymem

Historię spisaną na papierowych kartkach

Rzekła tylko – potrzebna mi rozpałka

Serce moje jakoś smutno mi nie pika

Kto by tam chciał słowa grafomana czytać?

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • cos_ci_opowiem 23.10.2021
    Babcia sprawiła, że nikt się nie dowie
    Czy chce wiedzieć, co grafoman opowie.

    pozdrawiam :)
  • Trzy Cztery 23.10.2021
    Nawet fajny wierszyk:) Tylko że nie prezentujesz tutaj postawy grafomańskiej. Grafoman rozpaczałby, a Ty?
    Ty piszesz:

    Serce moje jakoś smutno mi nie pika
    Kto by tam chciał słowa grafomana czytać?

    Takie podejście do swojego pisania można nazwać zacnym! To podejście można nazwać NIEZADOWOLENIEM.

    Niedawno niezadowolenie ze swojego tekstu (chwalonego tu przez wiele osób, w tym i przeze mnie) wyraził Bruno Kadyna.

    Wczoraj wysłuchałam wywiadu z innym autorem. To Damian Kowal. Kowal powiedział, że rymu do jednego słowa w jednym ze swoich wierszy szukał cztery lata. Rozmowa jest tutaj:

    https://pl-pl.facebook.com/InstytutLiteratury/videos/2253132044830202/

    NIEZADOWOLENIE z byle jakiego rymu, szukanie odpowiedniego słowa, aż każde będzie na swoim miejscu - to dobra praca. Pożyteczna dla każdego tekstu.

    Na blogu Krystyny Bezubik, która jest doktorem literaturoznawstwa, a też "panią od pisania", no i pisarka i blogerką, przeczytałam dzisiaj (bo akurat dzisiaj natrafiłam przypadkiem na jej ekspercki blog):

    "Moim zdaniem grafoman to ktoś, kto pisząc złe teksty, nie przyjmuje tego faktu do wiadomości. Nie widzi potrzeby pracy nad warsztatem. Choćby cały świat mu podpowiadał, że trzeba coś zmienić, poprawić, grafoman pozostaje głuchy i rozpływa się w bezkrytycznym samozachwycie".

    U Ciebie samozachwytu nie widać, więc wierszyk traktuję jako sympatyczną zabaweczkę. Doceniam też docenienie ciepła kaflowego pieca, i poświęcenie dla babci, w reakcji na jej słowa: "potrzebna mi rozpałka".
    I ten wers szczególnie:

    Los przewrotny jest, przewrócił me plany.

    Ładna tu jest zabawa słowem "przewrotnie", a mniej ładne użycie słowa "me". "Mą" też raczej słabe... "Me plany", "mą historię" - tu mógłbyś się przyjrzeć. A jeśli pozamieniasz te słowa na "moje", "moją" - zauważysz, że tego jest w wierszu za dużo, bo masz już "babcię moją", "serce moje", a dojdzie "moje plany", "moja historię". Więc z tym coś mógłbyś porobić.

    Poza tym - sympatycznie.

    A tu namiary na blog pani od literatury (stronki o grafomanii):

    Kim jest grafoman?

    https://piszebochce.pl/kim-jest-grafoman/

    Kim jest grafoman? - cz. 2

    https://piszebochce.pl/kim-jest-grafoman-2/

    (Ten tekst jest miejscami przydługi, ale ma ciekawe miejsca, np. przytoczona jest tam postawa Magdaleny Samozwaniec wobec grafomanii właśnie).
  • Paweł Beer 23.10.2021
    Dzięki za koment obszerny:) Tak, dużo jest "mą, me" ... prawda jest taka, że na szybko pisałem rymowankę. A wyszła z pomysłu "a napiszę historyjkę o grafomanie". Osobiście uważam, że jeśli tekst przekazuje konkretną myśl, konkretne zdarzenie, konkretną historyjkę, konkretny przekaz, wtedy nie jest grafomanią. A nad warsztatem trzeba pracować cały czas i nad tym, żeby wyrażać się jasno w tekstach - i tutaj jest właśnie bardzo ważny dobór słów.(choćby się myślało nad nimi cztery lata) Z chęcią poczytam to, co pod linkami, dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania