Poprzednie częściWszystek.

Wszystek jeden.

Ktoś zabrał wszystek kolor ze ścian,

że o sprzętach nie wspomnę.

Ich brak doskwiera mi bardziej,

niż nagły przypływ.

 

Ktoś zabrał poduszki, więc śpię na dywanie,

jest zdrowo i prosto mi jest, więc niebawem

zabraknie również wymówek.

 

Na ile starczy mi tych, sprzed miesiąca?

Na kogo zgonie rozkład spokoju?

Kiedy nastąpi pierwszy kontakt,

między stopami a kolejną rozmową,

którą zakończę, gdzieś tak od środka.

 

Więc ktoś poprzestawiał mi przestrzeń,

teraz zaczyna się od przedpokoju.

I żeby dojść że sobą do porozumienia,

muszę poruszać głową do zewnątrz,

wyrzucić z niej wszystko, co znam.

 

Ktoś zabrał mi nawet książki.

I zwiał.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Materazzone 03.08.2023
    Szaleju, jak dla mnie, z resztą jak zawsze, bardzo dobre to jest :)
  • Szalej. 03.08.2023
    A na zdrowie w takim razie :)
  • Nuria 04.08.2023
    "Na kogo zgonie rozkład spokoju?"- to "zgonię" nie pasuje mi jakoś...ale wiersz zacny.
  • Szalej. 04.08.2023
    Nie miałem innego pomysłu. Dzięki za czytanie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania