Wszystko dla kasy, czyli rekolekcje ateisty

Jesteśmy po wigilijnych celebrach i czekają nas kolejne, tym razem sylwestrowe postanowienia. Idziemy na roztańczone imprezki z szampanem i życzeniami wszystkiego, co najlepsze. Rozbawieni, leciutko zawiani, wracamy do domów nabuzowani solenną obietnicą zmian w swoim życiu. A następnego dnia jesteśmy gotowi do wejścia w Nowy Rok. W rok pełen wrażeń i śniegu i kuligu, i dzwoneczek u sań i cwałów przez las.

 

Zniknął, zapadł się w nicość upierdliwy stereotyp człowieka obojętnego na rzeczywisty świat. Odpłynął obraz człowieka pozbawionego woli, rozsądku i empatii, a po Ziemi przestały hulać demony żywiołowego strachu (jeżeli operuje się informacjami o nieszczęściach dotykających wielu, o planetarnych katastrofach lub gdy po raz tysięczny wieszczą nam nieuchronny koniec świata, jeżeli informacje te zdarzają się bez przerwy, a zmianie ulega tylko liczba ofiar i widok zrujnowanego regionu, to nie obrażajmy się na rozpanoszoną wśród nas oswojoną znieczulicę).

*

Wciąż czujemy się lepiej, gdy jest źle. Kiedy zajeżdża stagnacją i dookoła nic poczciwego ni ma, a wszędzie szaro je, głucho je i wyć się chce. Proces degradacji społeczeństwa ciągle trwa i powoli zapominamy, że nie każdy nadaje się na wojownika z dzidą; milcząca mniejszość jest przerażona rozpustą pazerności ludzkiego gatunku; uchyla się od odnoszenia sukcesu za wszelką cenę, stroni od zwycięstwa na skróty i nie dąży do wbicia rywala w ziemię.

 

Rencista, emeryt, czyli człowiek otrzaskany z brakiem pieniędzy, łatwiej, częściej i chętniej wysupła grosz na pomoc dla ludzi w potrzebie, aniżeli facet z pisowskich ław, który nie wyobraża sobie, jak można wyżyć bez nędznych setek tysięcy euro; wówczas zdobywamy się na wokalizy i onomatopeje w kształcie oburzenia.

 

Ból zęba doskwiera indywidualnie i można go sobie wyobrazić. Natomiast śmierć milionów ludzi na skutek głodu w Afryce, bądź watażkowatych tumultów z maczetami, wymyka się nam spod  kontroli.

Dopóki o rozgrywającym się dramacie jest głośno, dopóty żyje w nas i trzęsie naszym sumieniem, a co po niektórym otwiera portfel ze współczuciem. Jednak gdy zaćmi go inna, jeszcze cudniej okropna katastrofa, przysłowiowa Afryka – jako nieaktualna sensacja – schodzi z medialnego afisza na niebyły plan. Rozpuszcza się w pamięci, by zrobić miejsce dla następnej wojny w imię kasy i rozmodlonego wyrzynania innowierców.

ps

Po napisaniu powyższego ździebka felietonowego, w nastroju minorowym, zacząłem kombinować na temat nierealnych obietnic i namolnego przekonania o wszechobecnych rządach kasy. Mianowicie udało mi się zrozumieć, że użyta w szlachetnym celu, nie przynosi szkody, a wręcz pomaga temu, kto ją ma, i temu, kto dzięki niej zyskuje.

 

Przyszło mi więc do głowy, że w celach bezinteresownych, można by było skrzyknąć chętnych wydania grosza w sprawie chwalebnej. Na przykład można by było powołać do życia Towarzystwo Postępowania Jak Człowiek.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Grain rok temu
    obrona przekręta Owsiaka
  • Lotos rok temu
    Najlepszy jesteś ty, sprawiedliwy, uczynny, z sercem na dłoni. Wojownik, który walczy zawsze o prawdę i pokój na ziemi.
  • Conie rok temu
    Za same przekręty z plakatami wyborczymi wyborczymi ten esbecki gnój powinien gnić w kamieniołomach do końca świata.
  • Lotos rok temu
    Wiem, wiem, dla ciebie tylko Hitler i świat o który walczył.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania