Hej, Blanko! Rzucam okiem :)
"Układała usta w grymas przypominający uśmiech, a w jej oczach, w tych brązowych kulach, odbijały się dekady smutku" - zacne bardzo
"Więc połykałem ją rozgorączkowanym wzrokiem, uwalniając łakomstwo wszystkich zmysłów. " - też bardzo dobre
Hmm, skończyłam. Bardzo ładnie napisany tekst, ale dziwnie się czuję, czytając go. Pachnie trochę prozą poetycką momentami. Sprawa wygląda tak że niektóre zdania kupuję aż za bardzo i świetnie mi się czytają, a inne z kolei nie kupuję wcale. Nietypowe uczucie.
Niemniej jednak zostawiam 5.
Pozdrawiam :)
Blanka u mnie tez była , tym samym bólem się podzieliła :)
No dobra ale ja teraz sobie poczytam Twój tekst, więc ból innych niech zejdzie na dalsze tory.
Tekst bardziej w moich klimatach niżbym mógł nawet pomarzyć, tak mi przypasil. Jest nafaszerowany pięknymi frazami jak dobra kasza skwarkami, nie będę przytaczał, bo musiałbym niemal cały tekst przytoczyć.
Piątki nie dam teraz bo mój telefon jest upośledzony i nie ma takiej opcji, ale za to będę miał okazje tu wrócić, co też uczynię. I po ponownym przeczytaniu, albo i przed, na pewno wlasciwa ocenę narzme.
Wiec do następnego razu :)
Pięknie wynurzyłaś piękno wszystkich zmysłów. Wystarczyła chwila, by zabić wszystkie uczucia. Zapachniało wiosennym klimatem, chociaż zakończyłaś samotnym skowytem za straconym czasem.
Pozdrawiam cieplutko
"Miała zamknięte oczy, zamiast słońca widziała więc ciemność, ale mimo to się śmiała." - mój gust
"Chciałem kraść ten delikatny zapach, rozbierać ją ze szczegółów, przelać świeży grzech na papier. Zatrzymać czas naiwnie wierząc, że nie witając nowego dnia, nie trzeba żegnać poprzedniego." - a tu to już zmasakrowałaś.
"Była żarem i słodko-gorzką potrzebą. Musiała uzależniać." - mistrzostwo świata.
"Tylko złudzenia kładły mnie spać. I kłamstwa - słowa niczym szept. Tajemnicze. Wibrujące." - kurwa mać, coś Ty tu znowu nawyrabiała.
"Przestałem wierzyć w niepowtarzalność i w to, że podcinane skrzydła rosną." - i jeszcze to muszę.
Noo, zatańczyłaś melodię, że daj Pani spokój. Czarowanie słowem bardzo wysokich lotów. Cudnie.
Ukłony.
Canulas, "kurwa mać, coś Ty tu znowu nawyrabiała."- :D jak ojciec! Dopisz jeszcze "do kąta, gadzino!":D
Can, pięknie dziękuję. Się zawstydziłam, zarumieniłam, bardzo mi miło. Dzięki!
Pięknie to płynie. Aż ciepło na serduchu. "Znalazłem ją. Tam, gdzie słońce zaszło w środku dnia, pomiędzy ciszą a pierwszym słowem. " urzekło mnie to zdanie. Zostawiam 5 gwiazdek oczywiście.
Niektóre zdania należałoby oprawić w ramkę i postawić obok reszty trofeów, tudzież drukować w podręcznikach szkolnych i czytać nieukom i analfabetom, twórcom neologizmów maści wszelkiej. Tylko co z tego, oni przecież ich nie zrozumieją <załamana>. Pięknie... jak zawsze zresztą :*:*:*
Writer'sWife , ja mam w głowie różne rzeczy, ale czego jak czego-talentu w tych czeluściach niezbadanych bym się nie doszukiwała;) chyba że do psucia wszystkiego, to tak, ten talent zajmuje sporo miejsca;)
"Wybudziłem się ze snu. Zamiast spokoju znalazłem samotność tak ogromną, że gdy potwory, które dręczyły mnie kiedyś, natarły ponownie, patrzyłem na nie obojętnie". Ech, ja tak Cię poczytam w jednym tekście czy niejednym, i tak zobaczę jakieś zdanie jedno czy niejedno, i se tak pomyślę nie raz - kurwa mać, skąd Ty to wszystko wiesz, skoro to nie autopsja? Gwiazdek wiadomo ile, pzdr
ps.Tak, myśląc również myślę "Ty" a nie "ty", szacunek w każdej przestrzeni.
Hej Rubio;) Bycie blondynką zobowiązuje do niewiedzy, więc odpowiadając - NIE WIEM! Widać udaje mi się zgadywać (przynajmniej w Twoich oczach):) A już tak poważnie - pięknie dziękuję, jest mi naprawdę bardzo miło.
Witam,
Nie czytałam ale płynęłam z tym tekstem. Piękne opisy wewnętrznego życia, emocji, tęsknot, uczuć...
Jestem pod wrażeniem tego tekstu. Umiesz perfekcyjnie dobierać słowa i tak nimi operować, że w umyśle powstaje cała paleta emocjonalnych barw. Bardzo mi się podoba. Urzekłaś mnie tym utworem. Pozdrawiam :)
Umiesz wciaz czarowac, Satynowa Ksiezniczko. A szerzej - to pozniej, bo moze moje potwory mi dadza teraz troche pospac.
Ale - umiesz czarowac, w ramach wstepu.
E make... Nie wiem, nie wiem skąd, jak i dlaczego przykleiłaś do mnie albo odwrotnie - mnie przykleiłaś do miana tej księżniczki z metką ze sklepu z tekstyliami;) Pytałam wielokrotnie- bez odpowiedzi, a nie ukrywam, mierzi mnie to lekko, frapuje, interesuje:) Więc gdybyś kiedyś zechciała mnie uświadomić, byłabym wdzięczna.
Czarować... Hm. Wciąż. Hm. Nie wiem, chyba nie ma w tym nic magicznego. Czasem coś po prostu nie daje spać;)
Dzięki tak czy inaczej, bardzo cenie sobie Twoje opinie. Bardzo się cieszę, że zajrzałaś. Buziol:)
Blanka, z ''Satynową Księżniczka'' - miałam dobre intencje, mnie się to zestawienie słów podobało, pasowało do Ciebie. Jeśli Cię to aż tak mierzi - oczywiście przestanę używać tego określenia. Miało Ci sprawiać przyjemność, nie powodować irytację.
Skąd to się wzięło? Twoje komentarze do mych ''Deformacji'' były piękne, pełne zrozumienia, jakbyś pod palcami czuła zamysł i dotykała celnymi spostrzeżeniami rdzeni opowieści.
Poczułam takie satynowe zrozumienie. Jakby ktoś mnie otulił tym materiałem.
Odtąd przylgnęło. Ale nie wiedziałam, że negatywnie się odnosisz do tego w moich oczach - awansu. Komentarze otulały mnie satynowym zrozumieniem.
Cóż.
Przestanę.
A moja szersza opinia o tekście?
''Padał deszcz - ten wiosenny, dla poetów.'' - trochę banał. Deszcz dla poetów... Choć może to ja mam za grubą skórę.
''więc zamiast słońca widziała ciemność, ale mimo to się śmiała. A może dlatego? Nie wiem.'' - bardzo dobre. I ta niewiedza, smak tajemnicy, pyszne niezrozumienie.
''mówiła, gasząc papierosa na drewnianym parapecie, zupełnie nie przejmując się, że nie wygląda przy tym jak dama. Układała usta w grymas przypominający uśmiech, a w jej oczach, w tych brązowych kulach, odbijały się dekady smutku.'' - estetyczne cudo.
''Nie wiem, kiedy mi się wymknęła. Chyba wtedy. Szukałem jej, bezradnie patrząc, jak monotonnie mijają dni. Umęczony bezsennością, prawie chorobliwym letargiem przerywanym dziwacznymi snami, które wciąż pachniały szaleństwem i niespokojnymi porankami - ot, prawie choroba, coraz rzadziej wiedziałem, kogo widzę, kiedy widzę siebie.'' - znów. Estetyka, talent, drganie w czytelniku, perełka.
''gdy potwory, które dręczyły mnie kiedyś, natarły ponownie, patrzyłem na nie obojętnie.'' - skąd ja to znam..? z siebie. Miażdżąca końcówka.
E make... Nie, nie;) źle mnie zrozumiałaś. Nie przeszkadza mi samo określenie. Raczej to, że nie wiedziałam dlaczego akurat tak:) nie odnoszę się negatywnie, chciałam jedynie zaspokoić ciekawość - w końcu się udało;) Powtórzę się, ale mam okazję, więc czemu nie. Deformacje to naj naj naj- wszystko naj, tekst jaki u Ciebie czytałam. Może dlatego, że jeśli czytając czuje się, że coś jest prawdziwe i takie... Nawet nie wiem jak to określić, to kradnie serducho. Dlatego liczę, że kiedyś wrócą. Chciałabym.
Ok, więc raz jeszcze dzięki piękne ( nie przestawaj;)) buzia
''...pomiędzy ciszą, a pierwszym słowem'' ---- Od: ''Zamiast spokoju.....patrzyłem na nie obojętnie'' --- te najbardziej. Sorry, że tak późno. Przecież kiedyś Ci obiecałem, że będę wszystko Twoje czytać. Bo warto na pewno. Masz swój Blankowski styl. Pozdrawiam. Zaległe→5
Dziękuję za odwiedziny, odwdzięczam się tym samym.
Chyba pierwszy raz mam okazję przeczytać coś Twojego. I na samym początku dorzucę - na pewno wrócę po coś jeszcze. Twój styl mnie urzeka. Opisy, poetyckie wzmianki, wciągają czytelnika w niepowtarzalny klimat. Ulotnosc chwili bohatera - genialna. Gratuluję i pozdrawiam.
Komentarze (48)
"Układała usta w grymas przypominający uśmiech, a w jej oczach, w tych brązowych kulach, odbijały się dekady smutku" - zacne bardzo
"Więc połykałem ją rozgorączkowanym wzrokiem, uwalniając łakomstwo wszystkich zmysłów. " - też bardzo dobre
Hmm, skończyłam. Bardzo ładnie napisany tekst, ale dziwnie się czuję, czytając go. Pachnie trochę prozą poetycką momentami. Sprawa wygląda tak że niektóre zdania kupuję aż za bardzo i świetnie mi się czytają, a inne z kolei nie kupuję wcale. Nietypowe uczucie.
Niemniej jednak zostawiam 5.
Pozdrawiam :)
No dobra ale ja teraz sobie poczytam Twój tekst, więc ból innych niech zejdzie na dalsze tory.
Piątki nie dam teraz bo mój telefon jest upośledzony i nie ma takiej opcji, ale za to będę miał okazje tu wrócić, co też uczynię. I po ponownym przeczytaniu, albo i przed, na pewno wlasciwa ocenę narzme.
Wiec do następnego razu :)
Pozdrawiam cieplutko
"Chciałem kraść ten delikatny zapach, rozbierać ją ze szczegółów, przelać świeży grzech na papier. Zatrzymać czas naiwnie wierząc, że nie witając nowego dnia, nie trzeba żegnać poprzedniego." - a tu to już zmasakrowałaś.
"Była żarem i słodko-gorzką potrzebą. Musiała uzależniać." - mistrzostwo świata.
"Tylko złudzenia kładły mnie spać. I kłamstwa - słowa niczym szept. Tajemnicze. Wibrujące." - kurwa mać, coś Ty tu znowu nawyrabiała.
"Przestałem wierzyć w niepowtarzalność i w to, że podcinane skrzydła rosną." - i jeszcze to muszę.
Noo, zatańczyłaś melodię, że daj Pani spokój. Czarowanie słowem bardzo wysokich lotów. Cudnie.
Ukłony.
Can, pięknie dziękuję. Się zawstydziłam, zarumieniłam, bardzo mi miło. Dzięki!
ps.Tak, myśląc również myślę "Ty" a nie "ty", szacunek w każdej przestrzeni.
Nie czytałam ale płynęłam z tym tekstem. Piękne opisy wewnętrznego życia, emocji, tęsknot, uczuć...
Jestem pod wrażeniem tego tekstu. Umiesz perfekcyjnie dobierać słowa i tak nimi operować, że w umyśle powstaje cała paleta emocjonalnych barw. Bardzo mi się podoba. Urzekłaś mnie tym utworem. Pozdrawiam :)
Ale - umiesz czarowac, w ramach wstepu.
Czarować... Hm. Wciąż. Hm. Nie wiem, chyba nie ma w tym nic magicznego. Czasem coś po prostu nie daje spać;)
Dzięki tak czy inaczej, bardzo cenie sobie Twoje opinie. Bardzo się cieszę, że zajrzałaś. Buziol:)
Skąd to się wzięło? Twoje komentarze do mych ''Deformacji'' były piękne, pełne zrozumienia, jakbyś pod palcami czuła zamysł i dotykała celnymi spostrzeżeniami rdzeni opowieści.
Poczułam takie satynowe zrozumienie. Jakby ktoś mnie otulił tym materiałem.
Odtąd przylgnęło. Ale nie wiedziałam, że negatywnie się odnosisz do tego w moich oczach - awansu. Komentarze otulały mnie satynowym zrozumieniem.
Cóż.
Przestanę.
''Padał deszcz - ten wiosenny, dla poetów.'' - trochę banał. Deszcz dla poetów... Choć może to ja mam za grubą skórę.
''więc zamiast słońca widziała ciemność, ale mimo to się śmiała. A może dlatego? Nie wiem.'' - bardzo dobre. I ta niewiedza, smak tajemnicy, pyszne niezrozumienie.
''mówiła, gasząc papierosa na drewnianym parapecie, zupełnie nie przejmując się, że nie wygląda przy tym jak dama. Układała usta w grymas przypominający uśmiech, a w jej oczach, w tych brązowych kulach, odbijały się dekady smutku.'' - estetyczne cudo.
''Nie wiem, kiedy mi się wymknęła. Chyba wtedy. Szukałem jej, bezradnie patrząc, jak monotonnie mijają dni. Umęczony bezsennością, prawie chorobliwym letargiem przerywanym dziwacznymi snami, które wciąż pachniały szaleństwem i niespokojnymi porankami - ot, prawie choroba, coraz rzadziej wiedziałem, kogo widzę, kiedy widzę siebie.'' - znów. Estetyka, talent, drganie w czytelniku, perełka.
''gdy potwory, które dręczyły mnie kiedyś, natarły ponownie, patrzyłem na nie obojętnie.'' - skąd ja to znam..? z siebie. Miażdżąca końcówka.
Niesatynowa Księżniczko więc. BLANKO - gratuluję.
Ok, więc raz jeszcze dzięki piękne ( nie przestawaj;)) buzia
Chyba pierwszy raz mam okazję przeczytać coś Twojego. I na samym początku dorzucę - na pewno wrócę po coś jeszcze. Twój styl mnie urzeka. Opisy, poetyckie wzmianki, wciągają czytelnika w niepowtarzalny klimat. Ulotnosc chwili bohatera - genialna. Gratuluję i pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania