Wtrącenia ciał obcych
Piliśmy na pusty weekend. Absolut decydował o stłamszonej, ostatniej z paczki,
po nerwowym machu. Na orbicie świetlików rzucała się w oczy z Szabelką,
przywiązanym kłódką do rapci innej na moście niepłynnie zakochanych.
Wczoraj na widełkach telefonu ze słomianego zapału zostały śmieci,
teraz czuje się lepiej, że nawet niekochana, zdradziła pierwsza.
Kiedy jedyny raz trafił się im chichot nocy letniej i przyjmowała go, jak każdego
wirem z miednicy, nie miała złudzeń, że przeleciał ją przeciąg z plew.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania