Wybór - Rozdział 1 - Spotaknie

-Jennifer, jesteśmy na miejscu. -Zawołał tata-Rozpakuj się i idź spać, jutro idziesz do szkoły.

-Na ile tu zostajemy? 2 czy 3 miesiące? -zapytałam z kpiną w głosie

-Nie zaczynaj, wiesz, ze mi też nie jest łatwo.

Odkąd mama 3 lata temu zmarła w wyniku wypadku samochodowego przeprowadzamy sie co parę miesięcy tłumacząc, ze to nie jest to czego szukał. Tym razem jesteśmy w Statet Island w Nowym Yorku. Na początku przeprowadzki były ciekawe i sądziłam, ze to chwilowe, jednak teraz stało sie to męczące.

-Jutro pobudka o 6;40, dobranoc kochanie-Powiedział tata i wyszedł.

 

Nowa szkoła to dla mnie nic nowego. Byłam przygotowana na ciekawskie spojrzenia, więc jakoś się tym nie przejmowałam.

Pokój był idealnej wielkości z dodatkową prywatną łazienką. Marzenie. Kiedy wyjęłam zdjęcie mamy z torby zrobiło mi się smutno, chciałabym żeby tu była. Zawsze podziwiałam jej urodę, długie blond włosy, zupełnie inne od moich kruczoczarnych zawsze zakręconych, no chyba że potraktowałam je prostownicą, ale na to nigdy nie miałam czasu. Miała duże zielone oczy, takie jak moje i cudowną osobowość. Bardzo mi jej brakuje.

Zastanawiałam się jaka będzie szkoła i czy uda mi się z kimś zaprzyjaźnić zanim wyjedziemy. Mam tylko jedną przyjaciółkę, Kim jeszcze za czasów mieszkania kiedy żyła mama.

 

O 6;40 obudziła się niewyspana i nie miałam ochoty w ogóle wstawać gdyby nie pukanie do drzwi.

-Wstań juz Jennifer. Śniadanie czeka, zbieraj sie- powiedział tata.

Zeszłam na dół i zabrałam się za grzanki z bekonem. Niezbyt dietetyczne, ale nigdy nie narzekałam na figurę, a pomagało mi to, że uwielbiałam biegać. Zazwyczaj wstawałam nieco wcześniej i kiedy większość śpała ja zaczynałam biegać. Po śniadaniu uświadomiłam sobie, ze powinnam się jakos zaprezentować, więc zrobiłam lekki makijaż i 7;30 wyszliśmy do szkoły.

Była ogromna. Jak jakiś uniwersytet, a nie liceum. Miałam nadzieję, że będę mogła skończyć 3 klasę tutaj. Pożegnałam się z tatą i weszłam do szkoły. Szkoła była urządzona z klasą i widać było że przeważa tu klasa wyższa. Akurat odbywała sie lekcja , więc udałam sie do sekretariatu skąd poszłam do pokoju dyrektorki.

 

-Dzień dobry, nazywam się Jennifer Cook i zostałam tu skierowana po rozkład zajęć.

-Dzień dobry, tak czekałam na Ciebie. Usiądź proszę-Powiedziała pani Maffloc, co wyczytałam z tabliczki. -Czekałam na Ciebie. Mam dla Ciebie plan dnia i rozkład dzwonków, zapoznaj się z nim, a za chwile przyjdzie po Ciebie jeden z uczniów aby Cię oprowadzić-Rzekła i uśmiechnęła się ciepło.

Po przeczytaniu uznałam, zę nie jest wcale taki zły, właśnie miałam rozpocząć lekcje z literatury angielskiej, co mi odpowiadało. Rozległo się pukanie i do środka wszedł wysoki brunet na moje oko z równoległej klasy z bardzo seksownym uśmiechem.

-Witaj Alexie, to jest nowa uczennica Jenni - p.Maffloc przedstwiła mnie zdrobnieniem, co mi się spodobało. Tata nigdy tak nie mówił.

-Dobrze -wskazał drzwi i wyszliśmy. Patrzył na mnie z zaciekawieniem i w końcu się odezwał. -Skąd jesteś?

Zawsze o to pytali, więc byłam przygotowana i zawsze wymieniałam miasto w którym mieszkałam z mamą.

-Londyn -Powiedziałam-A Ty zawsze oprowadzasz nowe uczennice? -Zapytałam ze znaczącym uśmiechem. Zaśmiał się melodyjnie.

-Zdarza się. Jest to całkiem przyjemne zadanie-Powiedział z błyskiem w oku. -Pokaż mi swój plan.

Podałam mu a on studiował go z zaciekawioną miną

-O! -Uśmiechnął się szeroko-Pierwszą lekcję mamy razem. Chodź, Jerry nie lubi jak ktoś się spóźnia.

-Nawet mi jeszcze szkoły nie pokazałeś. I Kim jest Jerry?!

-Jerry McColn, nauczyciel od literatury. Pozwala nam mówić do siebie po imieniu. A na oprowadzenie będzie jeszcze czas-Mrugnął i otworzył drzwi do klasy.

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Constantine 13.12.2015
    "2 czy 3 miesiące" - cyfry słownie

    "Odkąd mama 3 lata temu zmarła w wyniku wypadku samochodowego przeprowadzamy sie co parę miesięcy tłumacząc, ze to nie jest to czego szukał. " - przecinek po "samochodowego", "miesięcy", "to". A poza tym to zdanie logicznie źle zbudowane.

    "Kiedy wyjęłam zdjęcie mamy z torby zrobiło mi się smutno, chciałabym żeby tu była. " - przecinek po "torby"

    "Zawsze podziwiałam jej urodę, długie blond włosy, zupełnie inne od moich kruczoczarnych zawsze zakręconych" - przecinek po "kruczoczarnych"

    "Bardzo mi jej brakuje." - mieszasz czasy. Poprzednio był przeszły, teraz już teraźniejszy.

    "Zastanawiałam się jaka będzie szkoła i czy uda mi się z kimś zaprzyjaźnić zanim wyjedziemy" - przecinek po pierwszym "się", "zanim"

    "Mam tylko jedną przyjaciółkę, Kim jeszcze za czasów mieszkania kiedy żyła mama." - przecinek po "kim"

    "O 6;40 obudziła się niewyspana i nie miałam ochoty w ogóle wstawać gdyby nie pukanie do drzwi." - przecinek po "wstawać"

    "Wstań juz Jennifer." - przecinek po "już

    "kiedy większość śpała ja zaczynałam biegać." - przecinek po "większość"

    "Pożegnałam się z tatą i weszłam do szkoły. Szkoła była urządzona z klasą " - powtórzenie "szkoła"

    " Szkoła była urządzona z klasą i widać było że przeważa tu klasa wyższa. " - powtórzenie "klasa". ponadto przecinek po "było"

    " więc udałam sie do sekretariatu skąd poszłam do pokoju dyrektorki." - przecinek po "sekretariatu"

    "-Dzień dobry, tak czekałam na Ciebie. " - przecinek po "tak"

    "-Czekałam na Ciebie. " - powtarzasz. po co dyrektorka ma dwa razy mówić to samo, w dodatku tuż po sobie?

    "wszedł wysoki brunet na moje oko z równoległej klasy z bardzo seksownym uśmiechem." - przecinek po "brunet", "klasy"

    "Witaj Alexie," - przecinek po "witaj"

    "zawsze wymieniałam miasto w którym mieszkałam z mamą." - przecinek po "miasto"

    "Podałam mu a on studiował go z zaciekawioną miną" - przecinek po "mu"



    Cóż, sporo błędów. W większości związanych z interpunkcją, ale również z zapisem tekstu. No i liczne literówki, których jednak nie będę wypisywać. Poza tym, przez cały tekst nie opuszczało mnie wrażenie, że w owym fragmencie panuje chaos. W jednej chwili piszesz o nowej szkole, a już w kolejnym akapicie opisujesz wygląd pokoju. I właśnie - opisy. Bardzo cienko się tutaj prezentują, w zasadzie ich brak, więc w ogóle ciężko mi było cokolwiek sobie wyobrazić.


    Ode mnie 2/5, jednak życzę powodzenia w dalszym pisaniu i wierzę, że systematyczne ćwiczenia na pewno Ci pomogą ;) Pozdrawiam.
  • elenawest 13.12.2015
    Tekst bardzo słaby. Gubisz dużo polskich znaków i od cholery spacji przy myślnikach. Faktycznie tekst jest tak chaotyczny, że bez trudu można się w nim pogubić...
  • elenawest 13.12.2015
    Ode mnie 1
  • Constantine 13.12.2015
    och, widzę pomyłki, ślepnę.


    "Zastanawiałam się jaka będzie szkoła i czy uda mi się z kimś zaprzyjaźnić zanim wyjedziemy" - przecinek po pierwszym "się", "zaprzyjaźnić"

    "Mam tylko jedną przyjaciółkę, Kim jeszcze za czasów mieszkania kiedy żyła mama." - przecinek po "kim", "kiedy"

    "kiedy większość śpała ja zaczynałam biegać." - przecinek po "spała"

    " Szkoła była urządzona z klasą i widać było że przeważa tu klasa wyższa. " - powtórzenie "klasa". ponadto przecinek po drugim "było"

    przepraszam za zamieszanie. jednak przydałaby się możliwość edycji wypowiedzi.
  • Timeska 13.12.2015
    Dziękuję, dopiero się uczę, także to mi na pewno pomoże. W końcu człowiek uczy się na błędach.
  • KarolaKorman 14.12.2015
    I w tytule też jest błąd, bo chyba chodzi Ci o spotkanie, a nie spotaknie.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu :)
  • Anonima 14.12.2015
    PODOBA MI SIĘ!Ale poćwicz!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania