Wybraniec
Zwykły chłopak z nieznanej nikomu i nigdzie wsi, pomagający swemu ojcu na roli. Nie wiedział nic o świecie, nie znał nikogo ważnego i w zasadzie z istotnych ludzi kojarzył tylko rodziców. Wmówili mu oni zresztą, że nic poza wsią nie ma, a przez swe jak do tej pory czternastoletnie życie nawet nie wyjechał do miasta. Mówiąc oszczędnie: był prostym idiotą.
Pewnego razu jednak, podczas pracy, upadło na ojca drzewo. Pośród jego wrzasków z bólu i niemocy znalazł chłopak w sobie trochę siły, aby mógł jako syn mu pomóc. Nikt nie wiedział w jaki sposób, jednakowoż gołymi rękami, w pojedynkę i przy bardziej pokazowej pomocy głównego poszkodowanego, podniósł drzewo i uratował ojca. Szybko stał się bohaterem we wsi, ale i nie tylko. Kilka dni później trafił do niego pewien “mistrz” - Kai Sen. Ten absolutny wzór cnoty rycerskiej korzystał z pradawnych technik jednego ze starożytnych ludów. Studiując ich księgi dotarł do najgłębszych jego tajemnic. W ten sposób stał się mistrzem, który odtąd poszukiwał wybranych przez los młodzieńców, następnie szkoląc ich na kolejnych mistrzów, a później swoich następców. Ten młody chłopak, który odtąd przyjął imię Ian, został według niego naznaczony przez bogów, stał się kolejnym z jego uczniów.
Powędrował wraz z nim na szkolenie do twierdzy, gdzie miał spędzić czas długiego i wymagającego treningu. Było tam już trzech innych uczniów, każdy od niego mądrzejszy, sprawniejszy, silniejszy i zwinniejszy. Jednakowoż mistrz powiadał:
- Przyjdzie jeszcze taki moment, kiedy ten oto młodzieniec uratuje znany nam świat.
Ian, rzecz jasna, kompletnie nie rozumiał tych słów, a tym bardziej nie był sobie w stanie wyobrazić, że będzie kiedyś kimś więcej. Do tej pory zresztą myślał, że być “kimś więcej” to co najwyżej wyższym i silniejszym, jak ojciec. Teraz zaś, z opowieści nowego mistrza, dowiedział się, iż krainę terroryzuje niejaki Mundżar, syn wcześniejszego cesarza. Pragnął on wchłonąć energię wszystkich ludzi, co uczyni z nich tłum posłusznych mu podwładnych, którym brak będzie własnej woli. Stało się to jego absurdalnych rozmiarów obsesją. Jednak istniała dla świata nadzieja. Otóż pewna przepowiednia głosiła, iż “czwarty z rzędu, człowiek dotąd przez ludzi i świat uciskany, stanie z mrocznym cesarzem do walki i zwycięży, odsłaniając światło nad krainą”. Mrocznym cesarzem zaś miał być ten, pochłonięty rządzą władzy, najokrutniejszy z najokrutniejszych ludzi. Nie bez powodu to właśnie Mundżara utożsamiano z nim. Zaś młody Ian nie tylko był czwartym uczniem, który ukazał swe nadludzkie zdolności unosząc niewiarygodnie ciężki pień drzewa, lecz na dodatek jako jedyny nie pochodził z arystokracji - był zaś dotąd ogłupiany i na wsi traktowany jak niewolnik wiejskich zwyczajów i tradycji. Był idealnym spełnieniem przepowiedni.
Rozpoczął się jego trening. Na pierwszym z nich uderzył tyłem głowy o kant wejściowych schodów. Zginął. I chuj z przepowiednią.
Komentarze (5)
Niezłe.
Ale smutny koniec : D
Dwa płataki daje !
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania