Wyciągnięte ręce

W oblicze twoje wpatrzona

Po policzku spływa łza słona

Emocji których nie chciałam

Świadkiem własnym się stałam

 

Coś się zadziało

Coś się tam stało

Żal wypełnił me serce

Dalej patrzę na wyciągnięte ręce

 

Chce być bliżej bez bliskości

Chce zrozumieć i doświadczyć Twej miłości

 

Moje lęki mi zabraniają

Swobodę moja ograniczają

Chociaż pragnę nie potrafię

Bezsilność i zmęczenie mnie łapie

 

Patrzę znowu na twe białe oblicze

Ile łez uroniłam już nie zliczę

Jedyne co jestem w stanie to prosić byś pomógł

Bo ja nie mam sił odpowiedzieć na wezwanie

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania