Wyciągnięte ręce
W oblicze twoje wpatrzona
Po policzku spływa łza słona
Emocji których nie chciałam
Świadkiem własnym się stałam
Coś się zadziało
Coś się tam stało
Żal wypełnił me serce
Dalej patrzę na wyciągnięte ręce
Chce być bliżej bez bliskości
Chce zrozumieć i doświadczyć Twej miłości
Moje lęki mi zabraniają
Swobodę moja ograniczają
Chociaż pragnę nie potrafię
Bezsilność i zmęczenie mnie łapie
Patrzę znowu na twe białe oblicze
Ile łez uroniłam już nie zliczę
Jedyne co jestem w stanie to prosić byś pomógł
Bo ja nie mam sił odpowiedzieć na wezwanie
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania