wyduszony↔Dekaos Dondi
–– Matkości świata. A tobie co dolega?
–– Czemu pytasz?
–– Jak to czemu. Codziennie byłeś do krwi pogryziony, strzępki mięska zwisały i…
–– … od dłuższego czasu ani śladu ran. To ciebie dziwi?
–– Nie dziw się. Dlatego pytam.
–– Wreszcie z siebie wydusiłem.
–– Jak z gąbki… lub z...?
–– Właśnie.
–– I?
–– Przestało mnie gryźć sumienie.
Komentarze (14)
Minimalistyczne, ale ma swój urok.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania