wyduszony↔Dekaos Dondi

–– Matkości świata. A tobie co dolega?

–– Czemu pytasz?

–– Jak to czemu. Codziennie byłeś do krwi pogryziony, strzępki mięska zwisały i…

–– … od dłuższego czasu ani śladu ran. To ciebie dziwi?

–– Nie dziw się. Dlatego pytam.

–– Wreszcie z siebie wydusiłem.

–– Jak z gąbki… lub z...?

–– Właśnie.

–– I?

–– Przestało mnie gryźć sumienie.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania