Wyjazd
- Krzysiek! - Wbiegam do jego mieszkania, ciesząc się. - Jedziemy na wczasy - informuję kumpla.
- Dokąd?
- Do Zakopanego.
- A kiedy?
- Niedługo.
- Na ile?
- Na parę dni.
- To ekstra. Pakujemy się. - Między innymi za to go uwielbiam.
- To poważna sprawa. Podejdź do tego poważnie.
- Mów, o co chodzi.
- No mówię przecież. Wyjeżdżamy.
- Co Ty znowu kombinujesz? - pyta ze śmiechem brat Krzyśka, Czarek.
- To akurat nie jest mój pomysł.
- A czyj? - Krzysiek jeszcze niczego nie kapuje.
- Ubieraj się szybko, bo nie zdążymy.
- Okej już, ale ty w tym czasie mów, o co biega.
- Nie znam odpowiedzi na Twoje dalsze pytania, ale u mnie jest ktoś, kto ci wszystko wyjaśni.
- Jestem bardzo zaintrygowany. - Za parę minut byliśmy u mnie
Autobus był zatłoczony. Nasz opiekun Patryk życzył sobie, żebyśmy usiedli w miarę blisko siebie. Jechało parę osób z naszej miejscowości. Patryk był opiekunem, ponieważ był najstarszy. Widziałem go pierwszy raz na oczy. Był bardzo skromnie ubrany, jakby wybierał się do zakonu. Byli ze mną oczywiście Krzyś i Czarek. Byliśmy nierozłączni. Jechaliśmy na tygodniowy obóz. Właściwie to na warsztaty młodzieżowe. Nie znałem wszystkich szczegółów, ale byłem bardzo zaciekawiony co będziemy tam robić i kogo tam spotkam. Siedziałem blisko moich kumpli. Niedaleko był ten cały Patryk, rozmawiał przez telefon. Gadał o jakiejś dziewczynie. Z rozmowy wynikało, że mieli się spotkać na warsztatach. Cieszyłem się, że nie będziemy w tej samej grupie, bo rozstałem się niedawno z dziewczyną i do tej pory nie mogłem patrzeć na zakochane pary. W autobusie była jeszcze jedna osoba, którą znałem - Tomek. Miał czarną bluzę, chociaż było ciepło, i wojskowe buty. Ale oczywiście ja z Krzyśkiem byliśmy nierozłączni. Niektórzy biorą nas za braci. Jesteśmy do siebie podobni, mamy nawet podobne cele w życiu. Czas w autobusie mijał szybko, zanim zdążyłem się zorientować byliśmy już w Krakowie. Wtedy do autobusu wsiadła dziewczyna tego całego Patryka. - Janek! -szepnął do mnie Krzysiek. - Spójrz na nią. - Odwróciłem się, ale w pierwszym momencie jej nie dostrzegłem. Po chwili jednak ją zobaczyłem. Nie widziałem jej zbyt dobrze, ale była naprawdę bardzo ładna. Miała ciemne włosy i śliczną sukienkę. Zniknęła mi z oczu, zacząłem więc gadać z chłopakami. Nie mogliśmy się już doczekać warsztatów, tego co będziemy tam robić, poznawania nowych, ciekawych osób. W końcu nadszedł ten moment. Autobus stanął. Koniec jazdy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania