Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Wyjazd sylwestrowy

Pojechałem ze znajomymi na wyjazd sylwestrowy. Wynajęliśmy domek nad morzem na trzy dni. Było nas pięcioro. Z jednym kolegą znam się od wczesnych lat szkolny. To będzie już ponad dwadzieścia lat. On i ja mamy po dwadzieścia sześć lat. Była też dziewczyna mojego kolegi. Poznali się niecały rok temu. Jest cztery lata młodsza od niego i prawdopodobnie to jego pierwsza dziewczyna. Dwóch kolejnych osób nie znałem zbyt dobrze. Była to ładna niska blondyna i zabawny otyły chłopak z czerwonymi włosami. W domku były dwa podwójne łóżka i kanapa, którą można było rozłożyć. Musieliśmy się jakoś podzielić. Blondynka wolała spać w jednym łóżku ze mną niż z chłopakiem z czerwonymi włosami. Odpoczęliśmy chwilę po przyjeździe, zjedliśmy wspólny posiłek, a następnie wszyscy poszliśmy do jacuzzi. Blondynka miała rewelacyjną figurę. Siedzieliśmy wszyscy razem w jacuzzi i rozmawialiśmy. Momentami wpatrywałem się w gwiazdy na niebie i w jasny księżyc skryty za obłokiem chmur. Mój kolega zabawiał się ze swoją dziewczyną. Ochlapywali się wodą, śmiali się głośno. Ona była gruba i prosta w obyciu. Blondynka była uprzejma, ale emanowała chłodem. Mocno trzymała dystans. Chłopak z czerwonymi włosami był zrelaksowany i palił papierosa. Na co dzień miał nie tylko świetne poczucie humoru, ale dodatkowo rewelacyjną pamięć i słuch absolutny. Co chwila nucił melodie i rzucał żartami. Od razu go polubiłem. Były także momenty, że zamyślał się głęboko i stawał się zupełnie nieobecny. Po jacuzzi poszliśmy do sauny, a później wróciliśmy do naszego domku i graliśmy w gry planszowe. Po pewnym czasie byliśmy już nieco zmęczeni, więc postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Padło na dwu i pół godzinny hiszpański dramat psychologiczny. W połowie filmu mój kolega ze swoją dziewczyną stwierdzili, że mają dość i idą spać. Została nas trójka. Nie byłem w stanie skupić się na filmie. Ciągle myślałem o blondynce. Obejrzeliśmy film do końca. Zamieniliśmy jeszcze parę słów, ale po chwili stwierdziliśmy, że najwyższa pora iść spać. Położyłem się do łóżka. Chwilę później blondynka położyła się koło mnie i mocno opatuliła się kołdrą. Rozmawialiśmy przez chwilę. Mieliśmy wspólne tematy, ale rozmowa się nie kleiła. Byłem spięty i zmęczony. Po krótkiej rozmowie ona powiedziała, że idzie spać i odwróciła się do mnie plecami. Wbiłem wzrok w firankę w oknie i zastygłem tak na jakiś czas. Czułem, że zawiodłem i nie dałem rady. Irracjonalne myśli co rusz sugerowały mi, że może ona jeszcze zbliży się do mnie, pocałuje albo chociaż dotknie. Wtedy mój stan przygnębienia mógłby zniknąć, a w jego miejscu pojawiłaby się ekstaza. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Co jakiś czas zmieniałem pozycję, żeby dać jej znać, że jeszcze nie śpię. Na każde jej poruszenie, ja również starałem się reagować poruszeniem. To absurdalne zachowanie miało to dla mnie totalny sens. Po godzinie nerwowej walki z myślami przysnąłem i zapadłem w sen na dwie godziny. Kiedy się przebudziłem, ona dotykała swoim łokciem mojego barku. Obiektywnie miało to wymiar zupełnie nieerotyczny i było wynikiem jedynie przypadkowej zmiany pozycji, której dokonała podczas snu. Jej skóra była miękka i gładka. Zacząłem fantazjować na jej temat. Później regularnie zapadałem w nerwowy sen, a następnie wybudzałem się. Ta noc była kiepska, ale poranek był jeszcze gorszy. Kiedy się obudziłem miałem wrażenie jakby wcale nie zmrużył oka. Miałem do siebie wyrzuty sumienia, że nie byłem w stanie nic zrobić. Czułem się jak najgorszy człowiek na świecie. Miałem jednak jeszcze pewną nadzieję. To była dopiero pierwsza noc. Przed nami jeszcze noc sylwestrowa. Wiedziałem jednak, że ten drugi raz będzie dla mnie mniej korzystny. Zobowiązałem się, że podczas sylwestra wypiję trochę alkoholu. Ona nie piła wcale. Słyszałem, że wcześniej przesadzała z imprezami i alkoholem, i od czterech miesięcy nie pije. Wiedziałem, że pijany mężczyzna będzie zawsze mniej atrakcyjny dla kobiety niż trzeźwy. Miałem jednak zamiar wypić niewiele. W dzień sylwestra poszliśmy wszyscy na zakupy i pokręciliśmy się chwilę po różnych sklepach. Kupiliśmy rzeczy na imprezę. Udekorowaliśmy nasz mały domek balonami i girlandami. Po przyszykowaniu wszystkiego, o godzinie dwudziestej, otworzyliśmy butelkę wódki. Wszyscy z wyjątkiem blondynki pili. Chwilę później zaczęły się pierwsze tańce. Parę razy tańczyłem z blondynką. Tego dnia miałem gorszy humor, ale nie dawałem tego po sobie poznać. W pewnym momencie moi znajomi postanowili iść do jacuzzi. Poszedłem z nimi, ale szybko miałem dość siedzenia w wodzie. Wieczór był zimniejszy niż wczoraj. Wróciłem do domku, przebrałem się i usiadłem do stołu. Jadłem sałatkę przygotowaną przez dziewczynę mojego kolegi, słuchałem swojej muzyki i czułem się naprawdę dobrze sam ze sobą. Po chwili moi znajomi wrócili. Wdałem się w rozmowę z chłopakiem z czerwonymi włosami. Byłem wdzięczny, że mogę przebywać z tym człowiekiem. W międzyczasie mój kolega znowu pokłócił się ze swoją dziewczyną i to wprowadziło negatywną atmosferę. Po chwili się pogodzili. Siedzieliśmy teraz znowu wszyscy przy stole i oglądaliśmy transmisje koncertu sylwestrowego w telewizji. Wszyscy oprócz mnie nieustannie palili papierosy. Blondynka paliła najwięcej, bo musiała sobie jakoś rekompensować brak alkoholu. Nastała północ, a z nim kolejny rok. Otworzyliśmy szampana i złożyliśmy sobie życzenia. Pojawił się ten chwilowy podniosły moment, kiedy ziemia drżała od huków, a niebo mieniło się kolorowymi błyskami. Po chwili znowu wszystko wróciło do normy. Dwie godziny później atmosfera była już smętna i senna. Stwierdziliśmy, że pora iść spać. Znowu leżałem w łóżku z blondynką. Wypiłem niewiele i w tym momencie byłem już zupełnie trzeźwy. Rozmawialiśmy przez chwilę. W pewnym momencie zapytałem jej czy chce się do mnie przytulić. Nie chciała. Nie było to najlepsze zagranie z mojej strony, ale nie byłem w stanie zdobyć się na nic więcej. Przeklinałem swoją nieśmiałość. Mimo to byłem z siebie dumny, że to pytanie w ogóle przeszło mi przez gardło. Doceniłem siebie, że miałem odwagę wyjść z jakąś inicjatywą. Blondynka powiedziała mi, że cztery miesiące temu zerwała z chłopakiem i liczy, że on do niej wrócić. Powiedziała mi, że jestem bardzo ogarnięty i w ogóle, ale że jestem dla niej za spokojny. Dodała, że potrzebuje kogoś bardziej zabawowego. Odpowiedziałem, że potrafię taki być. Ale on już nic nie powiedziała. Nagle owładnęło mnie druzgocące poczucie zmarnowanej młodości. Nigdy nie przepadałem za hałaśliwymi imprezami. Znacznie bardziej wolałem w tym momencie oglądać filmy i czytać. Najbardziej ceniłem swoje własne towarzystwo. Stworzyłem swój własny świat i żyłem w nim przez długi czas. Fundamentem tego świata była sztuka i piękno. W momencie, w którym zobaczyłem nagie ciało tej pięknej dziewczyny fundamenty mojego świata legły w gruzach. Uzmysłowiłem sobie, że gdzieś po drodze zrobiłem błąd. Pogubiłem się w życiu. Nie jestem tą osobą, którą powinienem być. Jakieś agresywne prymitywy miały okazje ruchać tego anioła, a ja jestem zniewieściałym chłopczykiem, który kocha sztukę i musi się cieszyć własnym towarzystwem. Czy to wszystko było tego warte? Przez większość czasu żyłem we własnej wyobrazi, która nie pokrywała się z rzeczywistością. Obecność blondynki, tak dla mnie niedostępnej, aktywowała we mnie cały żal, smutek i poczucie beznadziei. Poczułem wstręt do siebie. Wszystko jest nie tak jak powinno być. Nie jestem prawdziwym mężczyzną i kobiety się mną nie interesują. Były momenty, w których myślałem, że jestem wyjątkowy, a teraz okazuje się, że bliżej mi po prostu do nudnego dziwaka. Tej nocny znowu nie mogłem zasnąć. Regularnie zalewały mnie fale smutku. Założyłem słuchawki na uszy i chciałem posłuchać muzyki, ale nie byłem w stanie niczego wybrać. Żaden utwór nie zdawał się adekwatny do sytuacji. Zasnąłem nad ranem i obudziłem się niewiele później. Trzeba było opuszczać domek. Nie przypominam sobie, żebym rozmawiał jeszcze później z blondynką. Spakowaliśmy rzeczy i ruszyliśmy w drogę. Mam nadzieję, że mój kolega, który kierował samochodem zdążył wytrzeźwieć. Wróciłem do swojego mieszkania. Następnie spałem przez wiele godzin. W pierwszy dzień nowego roku byłem zrezygnowany i świat spowolnił dla mnie jeszcze bardziej niż zwykle.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Narrator ponad rok temu
    Opowiadanie można podsumować krótko: noc minęła nadaremnie, była doopa, ale ze mnie. ?

    Następnego Sylwestra bohater powinien skorzystać z usług agencji towarzyskiej — satysfakcja gwarantowana i jeśli uwzględnić wszystkie koszty, wychodzi taniej.?

    Na pociechę daję 5. ?
  • Loren_Visser rok temu
    Z perspektywy czasu myślę, że postąpiłem właściwie. Swego czasu rozważałem pójście na dziwki, ale wydaje mi się to zbyt obleśne. No ale, co kto lubi.
  • Tjeri ponad rok temu
    Spodziewałam się zabawowego tekstu, a tu rozliczeniówka noworoczna. Dobrze się czytało. Każdy ma moment w życiu, gdy reakcja jednej "blondynki" wydaje się być wyrokiem w sprawie "świat kontra ja". Wykreowałeś wrażliwego bohatera, sympatycznego nawet w swojej melancholii. Przydałby mu się energetyczny kop w dupę, niekoniecznie z siłą przyłożoną w kierunku blondynek.
    Fajny tekst, choć mógłbyś trochę go dopracować. Momentami uderzają powtórzenia. Np. tu: " Z jednym kolegą znam się od wczesnych lat szkolny. To będzie już ponad dwadzieścia lat. On i ja mamy po dwadzieścia sześć lat. Była też dziewczyna mojego kolegi. Poznali się niecały rok temu. Jest cztery lata młodsza od niego i prawdopodobnie to jego pierwsza dziewczyna.". Lat, lat, lata... Za dużo stanowczo, a łatwo wyeliminować. Tak jak i literówki.
    Ale, o ile mnie pamięć nie myli, to robiłeś znacznie więcej błędów w swoich utworach. Tu jest delikatnie:).
    Fajny tekst.
  • Loren_Visser rok temu
    Dzięki za komentarz. Zaraz minie drugi miesiąc od opublikowania tego tekstu, a ja dopiero teraz zebrałem się w sobie, żeby przeczytać te dwa komentarze, które pod nim otrzymałem. Bałem się tego co w nich znajdę. Użalanie się nad sobą pomaga nieco przepracować niektóre problem, ale jedynie na krótką chwilę. Na dłuższą metę to utwierdzanie się w swoim gorszym obliczu. Nie miałbym zamiaru pokazywać tego tekstu żadnemu ze swoich znajomych i identyfikować się z tą negatywną wersją siebie, która na szczęście w tej chwili jest dla mnie bardziej obca. Spotykam się teraz z dziewczyną, która odpowiada mi bardziej niż blondynka z tekstu. Ale i tak, myślę, że najważniejsza relacja to dobra relacja z samym sobą.
  • rozwiazanie rok temu
    Bohater romantyk i dżentelmen nie uległ społecznym kanonom, które nie zawsze są dobrą podpowiedzią do działania. Dobry tekst. Pozdrawiam.
  • Loren_Visser rok temu
    Dziękuję za miłe słowa. Również pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania