wyklęci
pogodzeni z losem
szli tacy milczący
wąskimi ścieżkami
chmur leniwych
głowy pochylone
spoglądały tęsknie
a
przeguby ich rąk
zaplecione były
koralami
dni odebranych
każdy krok stawiali
trwożliwie
jakby bojąc się
spłoszyć
ciszę
która
odjęła ich
tak nagle
z ramion
ziemi wyklętej
Komentarze (4)
Wiersz naprawdę dobry.
"jakby bojąc się
spłoszyć
ciszę
która
odjęła ich
tak nagle"
- świetny fragment. Przez ten właśnie zapis czuć ich uczucia. Te dwa samotne wyrazy są jak bicia serc. Miodzio. 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania