wykształchcenie
pchali
choć zapierał się jak osioł
na przekór wszystkim postanowił wiedzieć nic
i rzeczywiście
z sukcesem nie odkrywał
wdzięczności
pokory
poczucia obowiązku
frajerski kumpel ken wnerwiał nieziemsko
bo popychał i
wyciągał za uszy
świat kręcił się
pionowo wokół niego
trzymając kciuki z nerwami na postronku
przeganiał frustracje, po swojemu, na cztery strony
wschodził cierpliwie,
południowo-północne potyczki toczył ze sobą
a nadzieja
ostatnio zachodziła mu już za skórę
aż ten,
epicentrum równika
kłapouchy z buciorami na księżycu,
skończył ostatnią klasę
choć nie miał żadnej
Komentarze (2)
Ten mnie jednak zatrzymał - z sensem i dobrze napisane. Na silną 4.
PS. Skojarzyło mi się z pewną osobą jako "podmiotem lirycznym" (chociaż użycie "liryka" w stosunku do niego jest oksymoronem), ale, możliwe, że to moja nadinterpretacja. Mam do niej prawo.
Pozdrawiam.
Dzięki za cenny komentarz i ocenę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania