wykształchcenie

pchali

choć zapierał się jak osioł

na przekór wszystkim postanowił wiedzieć nic

i rzeczywiście

z sukcesem nie odkrywał

wdzięczności

pokory

poczucia obowiązku

 

frajerski kumpel ken wnerwiał nieziemsko

bo popychał i

wyciągał za uszy

 

świat kręcił się

pionowo wokół niego

trzymając kciuki z nerwami na postronku

przeganiał frustracje, po swojemu, na cztery strony

wschodził cierpliwie,

południowo-północne potyczki toczył ze sobą

a nadzieja

ostatnio zachodziła mu już za skórę

 

aż ten,

epicentrum równika

kłapouchy z buciorami na księżycu,

skończył ostatnią klasę

choć nie miał żadnej

Średnia ocena: 2.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Zdzisław B. 4 miesiące temu
    Rzadko czytam wiersze wolne czy białe. Wolę klasyczne.
    Ten mnie jednak zatrzymał - z sensem i dobrze napisane. Na silną 4.

    PS. Skojarzyło mi się z pewną osobą jako "podmiotem lirycznym" (chociaż użycie "liryka" w stosunku do niego jest oksymoronem), ale, możliwe, że to moja nadinterpretacja. Mam do niej prawo.
    Pozdrawiam.
  • Polaroid 4 miesiące temu
    Interpretuj jak uznasz za stosowne. Pełne prawo :)
    Dzięki za cenny komentarz i ocenę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania