Wypadek - drabble
Mój przyjaciel z Japonii miał wypadek samochodowy. Niestety jego stan był krytyczny. Postanowiłem, że odwiedzę poszkodowanego i udałem się do szpitala. Wszedłem do sali.
Nagle stał się cud, gdy Japończyk otworzył oczy. Na mój widok uśmiechnął się.
Zakręciło mi się w głowie od nadmiaru emocji i niechcący nacisnąłem przycisk na medycznej aparaturze.
W tym momencie przyjaciel powiedział:
-Anata wa ito sezu watashi no sanso o tomete shimaimashita
Po chwili zmarł. Słabo znałem japoński. Do sali wszedł lekarz polskiego pochodzenia i niestety stwierdził zgon. Powtórzyłem rodakowi, kalecząc japoński, co rzekł przyjaciel.
Doktor przetłumaczył na język polski:
- Nieumyślnie odciąłeś mi tlen.
Komentarze (6)
„Do sali wszedł lekarz polskiego pochodzenia i niestety stwierdził zgon. Powtórzyłem rodakowi, kalecząc japoński, co rzekł przyjaciel”.
Według mnie osoba polskiego pochodzenia nie może być jednocześnie moim rodakiem.
Mnie raczej zastanowiło, jak osoba w stanie krytycznym, która potrzebuje tlenu (musiała zostać intubowana), jest w stanie mówić.
Oczywiście czepiam się pierdółek, ale im wcześniej wyrobi się zwyczaj zwracania uwagi na takie pierdółki, tym łatwiej zacznie się wyłapywać inne rzeczy (na przykład zbędne słowa w zdaniach, powtarzanie tych samych treści, itp.). Można dużo takich dziwactw wyłapać na przykład w prozie Mar, gdzie nagle orzeczenie zmienia swój podmiot czy bohaterowie wykonują czynności w niewłaściwej kolejności (wchodzą gdzieś, a później dopiero otwierają drzwi).
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania