Wyrodność
Napisano tobą każdy wiersz.
Księgi całe, obrzydłe do bólu.
Wszędzie, wszystko, każdy z wersów,
pachnie jak twoje perfumy.
Nie szukana, znalazłaś wszystkich z nas
i nawet milcząc, naszymi gardłami zwiedzałaś świat.
Wrzaskiem niszczysz przyjaźnie najgorzalsze, topisz resztki resztki pozostałe w gorzale.
Palisz papierosy, wylewasz łzy do popielniczki, trzaskasz talerze o ściany.
Łamiesz kolejne kości, z lubością
nadajesz słowom polotu.
Zdzierasz prawdę, aż do kłamstwa,
czekasz cierpliwie na koniec sztuki w teatrze lalek, które sama ubrałaś. Przyglądasz się z oczu, ukrytych w maskach jak ostatnia żywa część człowieka.
W ciszy jak złodziej,
ukrywasz się w towarzystwie pełnym słów.
Grasz siebie w uśmiechach obcych,
a pod nimi krzyk, rzucony między wiersze.
Kochanką pisarzy,
czernią wielu dusz
i nagością każdego.
Komentarze (8)
Teatr życia... Brawo, to jest przepiękne, magiczne :)))
Nie podoba mi się 'twój perfum' - twoje perfumy, no i trochę bym wersy przestawiła,
zamiast przecinków, w niektórych miejscach, kropki, dla lepszej dynamiki, bo tutaj można dużo wyciągnąć.
Ale ogólnie jest dobrze...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania