XXX

XXX

Średnia ocena: 3.9  Głosów: 15

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (41)

  • Tomasz Bordo 16.08.2019
    O wróciłeś!
  • Bogumił 16.08.2019
    Cześć Tomek, wróciłem.
  • Bogumił 16.08.2019
    Może cię zainteresuje historia Doroty. Ona pochodziła z Twoich stron. Urodziła się w Mątach Wielkich, dwanaście kilometrów na zachód od Malborka (na Żuawach Malborskich) a przez większą część swojego życia mieszkała w Gdańsku.
  • Bogumił 16.08.2019
    Dziękuję za ocenę.
  • Bogumił 16.08.2019
    Dodam jeszcze, że według przekazów historycznych, cela Doroty miała trzy małe okienka. Jedno skierowane do wnętrza katedry, przez które przyjmowała Komunię świętą, drugie (górne) skierowane do nieba, które miało ułatwiać jej modlitwę, i trzecie skierowane w kierunku cmentarza, przez które podawana jej jedzenie i przy którym odwiedzali ją pielgrzymi. Miała zdolność leczenia przez dotyk. Jest wiele świadectw ludzi, którym pomogła za życia, jak i po śmierci. Ludzie przychodzili też pod to okienko, żeby porozmawiać z Dorotą, z prośbami o rozmaite rady duchowe.
  • Bogumił 16.08.2019
    A ta współczesna ma tylko dwa okienka, jedno wychodzące na miasto i drugie skierowane na kościół zamurowane. Nie brak naukowców, którzy snują teorie, że cela Doroty nie była przy kościele, tylko wymurowano jej odrębny budynek, co moim zdaniem jest nieprawdopodobne.
  • betti 16.08.2019
    Wiesz coś więcej na temat tego zamknięcia na życzenie?
  • Bogumił 16.08.2019
    Tak, w 1390 roku zmarł Adalbert, mąż Doroty. Z dzieci przeżyła tylko jedna córka, Gertruda, która poszła do zakonu, bodajże benedyktynek, w Chełmnie. Marta Kowalczyk, historyczka która zrobiła kwerendę wszystkich źródeł pisanych o Dorocie, podaje, że najstarsza córka zdążyła wyjść za mąż, ale zmarła podczas zarazy w 1383 roku. Zaraza z Gdańsku była w 1373 roku, wtedy zmarło troje dzieci, i kolejna w 1384 roku, wtedy zmarło kolejne pięć.
    Dorota sprzedała resztki majątku i rozdała ubogim, a 22 maja 1391 roku po raz pierwszy pojawiła się w katedrze w Kwidzynie. Ona będąc już małą dziewczynką, jeszcze gdy mieszkała w Mątowach Wielkich była już bardzo religijna, jak Joanna d'Arc, ku strapieniu matki chciała chyba być zakonnicą, ale na to rodziny nie było stać, bo trzeba było dać posag.
    Dorotę zmuszono do małżeństwa z gdańskim płatnerzem, Adalbertem. To była robota starszego brata. Wyszła za Adalberta 13 sierpnia 1363 roku. Ale ona mimo tylu dzieci, cały czas bardziej związana była z kościołem. Została zmuszona do małżeństwa, mimo że go nie chciała. W dodatku mąż był nerwusem i widząc, jak często chodzi do kościoła, czy się modli wpadał w szał.
    Ktoś to tak opisał: "Mater carne, virgo mente" - matka ciałem, dziewica duchem. Takie było w rzeczywistości to małżeńśtwo.

    Była też oskarżana przez gdański kler o odstępstwa, w końcu jeden spowiednik poradził jej że kapitule kwidzyńskiej znajdzie większe zrozumienie dla swojej duchowości i tak się stało. Pojechała do Kwidzyna.

    Wówczas biskupem diecezji był Jochannes Monch - Jan Mnich, który został jej spowiednikiem.

    Dwa lata starała się o zezwolenie na życie w celi. W tym celu została tercjarką krzyżacką, tzw świecką półsiostrą, złożyła ślubowanie wierności biskupowi diecezji. Gdy mistrz Jan przekonał się, że przeżycia, rozmowy z Chrystusem, wizje Doroty, to nie jest wymysł chorego umysłu, po dwóch latach zgodził się na zamurowanie jej w celi.

    Opisał też całe jej życie, treść spowiedzi w trzech dziełach, które są źródłami głównymi. Ona całe ży
  • Bogumił 16.08.2019
    Wizje Doroty ocaliły Wielkiego Mistrza Konrada Wallenroda przed śmiercią z rąk Litiwinów podczas jednej z rejz na Litwę. Dorota przepowiedziała, w jakich miejscach będzie grozić mu niebezpieczeństwo i to się spełniło. Poza tym podczas jednej ze swoich wizji widziała tego mistrza w piekle. Ogólnie krytykowała zakon za rozkład moralny i przewidziała jego rychłe zniszczenie. 16 lat po jej śmierci była bitwa pod Grunwaldem, to też się spełniło.

    Mimo tego, najwyżsi dostojnicy krzyżaccy starali się, żeby Watykan uznał Dorotę za świętą, ale udało się dopiero ze względu na wojny i upadek państwa krzyżackiego w 1976 roku. I paradoksalnie Polacy chyba bardziej kochają tę niemiecką świętą, od Niemców.
  • Misiek 16.08.2019
    Bardzo ciekawa opowieść tylko oceny do ...wiadomo.
    Tutaj takie tematy mało kogo interesują.
  • Bogumił 16.08.2019
    Ano ludzie żyją chwilą bieżąca nie sięgają myślą daleko wstecz ani daleko w tył. Jak króliki
  • Misiu M 16.08.2019
    jak dla mnie - to tylko na 5
  • Bogumił 16.08.2019
    Dziękuję tekst trochę nie na opowi
  • IgaIga 16.08.2019
    Bardzo ciekawe. Dziękuję.
  • Bogumił 16.08.2019
    Dziękuję za wizytę
  • Tjeri 17.08.2019
    Ciekawy tekst. I fajne spędzanie wolnego czasu na takie nieco "detektywistycznej" robocie.
  • Bogumił 17.08.2019
    Tjeri, obejrzyj sobie poniższy film, w 2016 roku odkryto między kwidzyńskim zamkiem, a dokładnie między jego najbardziej na zachód wysuniętą wieżą Gdaniskiem tunel, który być może ciągnie się pod Wisłą do oddalonego o kilkanaście kilometrów miasteczka i zamku w Gniewie.

    Polecam:

    https://www.youtube.com/watch?v=eeTJrQsvFE4
  • Tjeri 17.08.2019
    Bogumił - zajrzę w wolnej chwili. A tak w ogóle - dobrze Ci wychodzą teksty o takiej tematyce. To są ciekawe rzeczy, a teksty pisane z pasją po prostu dobrze się czyta. Powinieneś iść tą drogą ;)
  • Bogumił 17.08.2019
    To ja w realu idę tą drogą Tjeri, tylko głównie na opowi próbuję jeszcze czegoś innego. Dziękuję za ocenę i radę;)
  • Bożena Joanna 17.08.2019
    Dzięki za przypomnienie tej historii, ale nic nie piszesz o dwóch wieżach, wysokiej wieży katedralnej i gdanisku. To też ciekawostki.
    Pozdrowienia i piąteczka!
  • Bogumił 17.08.2019
    Do Kwidzyna pojechałem głównie ze względu na historię bł. Doroty, chciałem się przyjrzeć z bliska temu zjawisku i posłuchać tamtejszych ludzi, m.in. przewodników co na jej temat mówią. Natrafiłem przy tym na historię wielkich mistrzów krzyżackich, wyklętych, odkrytych podczas poszukiwania pod posadzką prezbiterium ciała Doroty.

    Zamek oczywiście zwiedzałem, tam w sumie są trzy wieże, jedna studzienna - (byłem, ale się na ścianie nie podpisałem;), z bardzo szeroką studnią na kilkadziesiąt metrów w dół, zabezpieczoną kratą, druga to Gdanisko to cudo samo w sobie, i ta trzecia o której tu pisałaś, obecnie wykorzystywana jak dzwonnica, w czasach krzyżackich flankująca zamek i katedrę od strony wschodniej, kiedyś służąca za wieżę obserwacyjną i obronną. Tyle, że ona była dość długo w remoncie, oddano ją do użytku ponownie w 2018 roku. Ponieważ rano byliśmy w Gniewie, i zeszło tam parę godzin, do Kwidzyna przyjechaliśmy już około 1 i po zwiedzaniu zamku, katedry, krypty wielkich mistrzów i celi Doroty nie starczyło nam już czasu na tę trzecią wieżę, tym bardziej, że wystraszyłem się trochę po twojej relacji. Od dzieciństwa mam lęk wysokości.

    Do Gdaniska wchodzi się przez przełączkę na wysokości kilku metrów nad ziemią, dawniej służyła wyłącznie jako latryna, a w czasie wojny, jako miejsce ostatniej obrony i czekania na odsiecz, w razie zdobycia zamku przez wrogów.
  • Bożena Joanna 17.08.2019
    Bogumił Dzięki za uzupełnienie moich wiadomości o Kwidzynie, nieznane mi były fakty o pogrzebaniu wielkich mistrzów krzyżackich w tej budowli. Z drugiej strony, to w końcu był zamek krzyżacki.

    Remont schodów chyba był konieczny, dobrze że ponownie udostępniono je zwiedzającym w lepszym stanie aby nie przyprawiać o zawrót głowy turystów małych i dużych. Serdecznie pozdrawiam!
  • Bogumił 17.08.2019
    Bożena Joanna o odnalezieniu mistrzów nikt w czasie kiedy byłaś nie śnił, to był całkowity przypadek, nie było śladu o takich pochówkach w żadnych dokumentach. Dzięki temu, że w jakiś sposób podpadli braciom znaleźli się na wygananiu:) w Kwidzynie. Ciał mistrzów pochowanych w kaplicy św. Anny w Malborku do tej pory nie odnaleziono, ani jednego. Mam teorię, że zdobyciu, a raczej po odkupieniu Maborka przez Polaków od żołnierzy zaciężnych, którzy od krzyżaków nie otrzymali żołdu, wywieziono te ciała do Królewca. A Królewiec w czasie II wojny światowej został zrównany z ziemią, i te ciała przepadły.

    Ciało Heinricha von Plauena ostatniego z tam pochowanych mistrzów było bez trumny i wrzucone było bokiem. Więc raczej był to "pogrzeb" potajemny, wstydliwy. No ale dzięki temu po ich odnalezieniu mogli mieć wreszcie godny pogrzeb, przyjechał aktualny mistrz krzyżacki z Wiednia, uczestniczył w mszy świętej, zostali ponownie pochowani z pompą. A turystom pokazują manekiny ubrane w piękne jedwabne czerwono niebieskie szaty.
  • Bogumił 17.08.2019
    Chociaż wczoraj czytałem chyba na onecie, że kaplicy św. Anny w Malbroku wybuchł pożar, z powodu przeciążenia instalacji elektrycznej. O ile będą robić tam jakiś remont, może przy okazji wkopią się pod posadzkę i coś znajdą, o ile moja teoria jest nieprawdziwa.
  • Bogumił 17.08.2019
    Bożena Joanna jeszcze małe wyjaśnienie, to był nie do końca zamek krzyżacki, tylko biskupi wybudowany za kasę kapituły pomezańskiej. Coś w rodzaju dzisiejszej kurii biskupiej. Akurat biskup pomezański był członkiem zakonu krzyżackiego (ale nie był rycerzem, lecz uczonym po studiach z reguły), ale nie we wszystkich diecezjach tak było. Na przykład we Fromborku biskup nie był krzyżakiem. Z reguły też te siedziby biskupie nie ogradzały się murami, tak jak zamki. Znów przykład rezydencji biskupiej we Fromborku.
    Gdy patrzysz od strony Zalewu Wiślanego to wydaje się, że fromborska katedra i pałac biskupi są ogrodzone murem z wieżyczkami. To zmyła, te wieżyczki i mury były fragmentem umocnień miejskich Fromborka, nie pałacu, czy tam zamku biskupiego.

    Jeszcze ciekawostka, biskupi w swoich diecezjach nie byli tak zaciekli w nienawiści do Polski, jak pozostali Krzyżacy. Tacy biskupi pomezańscy w czasach krzyżackich wpuszczali wojska polskie do miast bez walki, nie pozwalając na długotrwałe oblężenia czy ostrzał Marienwerder z armat. Wychodzili z założenia, że nawet jeśli Polacy dokonają jakichś rabunków, gwałtów, czy zniszczeń, to zawsze będą one mniejsze, niżby było po zdobyciu miasta po oblężeniu. I to się sprawdziło. Owszem, Polacy dwukrotnie musieli zdobywać Kwidzyń, ale było to już w czasach późniejszych.
  • Bożena Joanna 17.08.2019
    Bogumił Moje wspomnienia o Kwidzyniu pochodzą z lipca 2006 roku, więc przypomniałeś mi wiele o tym zamku i katedrze. Nasza podróż wtedy wiodła szlakiem zamków krzyżackich, gdyż tak je nazwano w turystyce. Sięgnęłam po zdjęcia z tego czasu, wspaniale wyglądał zamek z wysuniętą wieżą, popatrzyłam na dzwon na wieży katedralnej, tron biskupi z XVI wieku bsp Hioba von Dobeneck, na kaplicę bł.Doroty z Mątowy i przeszłam po wspaniałych piwnicach zamku o potężnych słupach. Przed wejściem stały jeszcze armaty z czasów Pierwszej Wojny Światowej. Dziękuje za uzupełnienie moich skromnych wiadomości na temat Kwidzyna, byłam tam trzynaście lat temu.
    Frombork uważam za jeden z najpiękniejszych zakątków w Polsce. Serdecznie pozdrawiam
  • Witam,
    Bardzo ciekawa, i dobrze opisana, również w komentarzach poniżej, historia.
    Dziękuje i pozdrawiam.
  • Bogumił 17.08.2019
    Również pozdrawiam i dziękuję za wizytę.
  • Wrotycz 17.08.2019
    Dopisuję się do pochwał, mając wielką nadzieję, że Mistyczka znajdzie drogę do Ciebie i skopie Ci duszę za tytuł artykułu.
    Nie pytaj dlaczego.
  • Bogumił 17.08.2019
    Wrotuś, nie wiem i nie chcę wiedzieć, ale jeśli ci się nie podoba, to powróciłem do pierwotnego tytułu "Wyspa Marii", czyli do pierwotnej nazwy Kwidzyna. Do bł. Doroty czuje wielką estymę i podziw, i staram się propagować jej duchowość, więc mam nadzieję, że o tym wie i nie ma powodu żywić do mnie jakichś negatywnych uczuć.

    Dziękuję za wizytę i pozytywną opinię. Pozdrawiam.
  • Ozar 17.08.2019
    Bardzo ciekawie opisujesz historię bl. Doroty. To są zazwyczaj mało znane historię i ja bardzo chętnie czytam coś nowego szczególnie z tematyki której nie znam zbyt dobrze. Także twoje komentarze fajnie uzupełniają opowieść. 5 i pisz takich więcej.
  • Bogumił 17.08.2019
    Dzięki za wizytę Ozarze. O historii Doroty słyszałem już kilka lat temu, ktoś o tym napisał na portalu Fronda. Ale teraz się jakoś zebrałem żeby tam podjechać, i zobaczyć to wszystko na własne oczy.
  • Tomasz Bordo 18.08.2019
    Bogumił admin znowu mi zrobił tak że nie mogę dodawać tekstów z automatu i jeszcze nie akceptuje moich tekstów bez powodu. Błagam napisz do niego żeby z tego zrezygnował tak jak zamierzałeś jeszcze jak korzystalem z poprzedniego konta. Może to coś da :(
  • Bogumił 18.08.2019
    Tomku, każda nowa osoba kilku pierwszych tekstów nie może dodać od razu, tylko przechodzi przez admina, przez taką zamrażarkę, a Ty masz przecież nowe konto. Nie wiem dokładnie po ilu tekstach kolejne się dodają automatycznie, ale nie jest to na pewno wina admina.
  • Tomasz Bordo 18.08.2019
    Bogumił to jest na 100% przez admina bo teksty z automatów wchodzą po pięciu dodanych. I mi po pięciu dodanych normalnie z automatu wchodziły. Ale ostatnio mi admin to wyłączył bo dodałem tekst o pierdach i zatwardzeniu i muszę znowu czekać na akceptację.
  • Tomasz Bordo 18.08.2019
    Napisałem już do niego w tej sprawie i błagam byś zrobił to samo. Może to coś da.
  • Tomasz Bordo 18.08.2019
    Napiszesz?
  • Tomasz Bordo 19.08.2019
    Hmm?
  • Bogumił 19.08.2019
    Tomku, to nic nie da, skoro ty wróciłeś do stylu, za który już raz admin Ciebie zabanował. Tak jak doradził Ci Canu, powinieneś pisać teraz takie teksty, do których admin nie mógłby się przyczepić, to wtedy na pewno po pewnym czasie da ci spokój.
  • Tomasz Bordo 19.08.2019
    Bogumił ale on teraz ocenia moje teksty na podstawie własnego widzimisie! To już jest cenzura! Zresztą nie mam pewności czy on mi to kiedykolwiek zdejmie.
  • Bogumił 19.08.2019
    Tomasz Bordo jak będziesz pisał teksty bez takiej ornamentyki specyficznej, to na pewno zdejmie, tylko trzeba odczekać z miesiąc, wykazać się, i dopiero możesz go poprosić o zdjęcie.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania