.

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • alfonsyna 02.08.2016
    Myślałam, że w miarę szybko mi pójdzie, ale niestety - nazbierało się całkiem sporo technicznych niedociągnięć, które mnie osobiście mocno utrudniały odbiór, więc będę musiała się trochę do tego przyczepić.
    Na początek tak ogólnie - nie widzę sensu w takim samocenzurowaniu się, przez zastępowanie wulgaryzmów gwiazdkami - sama informacja, że tekst może zawierać treści przeznaczone wyłącznie dla dorosłych w zupełności wystarcza. Jeśli chcesz te wulgaryzmy stosować, to raczej rób to już otwarcie - wszak jeśli ktoś w normalnym życiu przeklina, to po prostu przeklina, nie starając się tego "cenzurować". :) Jest też mnóstwo literówek i niewłaściwie użytych słów, niepoprawnej odmiany i tym podobnych. Nie wiem, czy wynika to z pośpiechu (być może chciałeś szybko dodać ten tekst i już nie przejmowałeś się dokładniejszym sprawdzaniem) - w każdym razie na przyszłość proponuję w tej kwestii po prostu większą uwagę - podejrzewam, że samo przeczytanie tekstu drugi, trzeci czy dziesiąty raz pomoże w wyłapaniu wielu niepotrzebnie popełnionych błędów.
    I jeszcze tak ogólniej - myśli bohatera nie muszą zaczynać się od myślnika, bo to myśli, nie element dialogu.
    Cóż, skoro już się za to wzięłam, to wskażę, co konkretnie miałam na myśli:
    "bolesne ukucia" - ukłucia, bo od słowa "kłuć", a nie "kuć" (bo ukłuć się można np. igłą, a kuje się np. żelazo w kuźni)
    "samemu w domu" - samego w domu
    "prana toaleta" - chyba miała to być "poranna toaleta", raczej toalety swojej nie prał, cokolwiek by to miało znaczyć :)
    Generalnie jest też kilka kiepsko sformułowanych zdań przy okazji tej pierwszej retrospekcji - np. "Kiedy jego rodzice zostawili go po raz pierwszy samemu w domu. Wtedy żadne z pustych pomieszczeń nie wydało się mu tak przerażające, jak jedna pełna ludzi sala" - to bym połączyła w jedno, bo dwa zdania zbudowane w ten sposób nie brzmią dobrze i gubią sens. W ten sposób będzie lepiej: "Kiedy jego rodzice zostawili go po raz pierwszy samego w domu, żadne z pustych pomieszczeń nie wydało się mu tak przerażające, jak jedna pełna ludzi"
    "patrzycie tylko" - patrzcie
    "sowią przemowę" - chyba raczej "swoją"
    "zdenerwowanych spojeń" - spojrzeń
    "zastanawiać się przez chwilę" - zastanawiając
    "od niedawno" - niedawna
    "Nie mam sytuacji bez wyjścia" - ma
    "skórwysyn" - skurwysyn, bo słowo nie pochodzi od "skóry", a od "kurwy"
    "te swoje mydlenie" - "to" zamiast "te" (bo mydlenie to liczba pojedyncza)
    "Biedy Arkadiusz" - Biedny
    "wracając do Andrzeja" - to w końcu to był Arkadiusz czy Andrzej? Chyba że było ich dwóch, a ja tego po prostu nie wyłapałam. :D
    "teczce, która" - którą
    "przed chwila" - chwilą
    "przez ten stres zawiruję" - zdaje się, że miało być "zwariuję", chyba że bohater faktycznie jakieś wirowanie miał na myśli...
    "tendencje spadkową" - tendencję
    "spadek wartości aukcji" - a nie czasem "akcji"?
    "Nie zbankrutować, tylko istnieć" - w kontekście całości zdanie to jest zupełnie bez sensu - można się domyśleć, o co chodzi, ale to też nie na tym polega, żeby czytelnik sam sobie w głowie poprawiał sens zdań - one mają być po prostu czytelne same w sobie - czyli w tym przypadku wystarczyłoby zrobić jakoś tak: "Nie miała zbankrutować, lecz przestać istnieć".
    "z swoich" - ze swoich
    "sumienie pracowali" - sumiennie
    "byt swoim rodziną" - rodzinom - bo to liczba mnoga
    "Proste wyrzucą na bruk" - po słowie "proste" dałabym myślnik albo dwukropek, żeby zdanie miało zamierzony sens
    "coraz to szybciej żyłę" - "to" można wyrzucić, nie jest potrzebne
    "środkowej stronie lewej dłoni" - zamiast "środkowej" dałabym "wewnętrznej", bo podejrzewam, że to lepiej oddałoby sens
    "jak wyszło im koleżanką i kolegą" - ich koleżankom i kolegom - tu również miała być liczba mnoga
    "na jej powierzchnie" - powierzchnię
    "watę cukrowa" - cukrową
    "krzesełek w końcu, którego" - dałabym "na końcu którego" i generalnie przecinek po "krzesełek", a nie przed "którego" - bo takie wyrażenia jak "na końcu którego", "przed którym", "wedle którego" traktuje się jako całość i jako całość oddziela się je przecinkiem od reszty zdania, nie stawia się wtedy tego przecinka przed słowem "który" samym w sobie - mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi :)
    "wszystkim kolegą" - kolegom - znów ta liczba mnoga, którą odmieniasz niepoprawnie
    "Czuje, że moim obowiązkiem" - Czuję
    "Też już go nie ma" - tu raczej pasowałoby mi "Teraz już go nie ma"
    "2 lata temu" - liczby raczej powinny być słownie, chyba że to jakieś konkretne daty; zatem "dwa lata temu"
    "sami się z tego nie udźwigniemy" - zamiast "udźwigniemy" raczej "podźwigniemy" - niby niewielka zmiana, ale znaczeniowo ma to znaczenie
    "Andrzej nie mógł mnie poznać" - a skąd bohater wiedział, że Andrzej nie mógł go poznać? Narracja pierwszoosobowa ma to do siebie, że narrator siedzi wyłącznie we własnej głowie, nie zna myśli ani uczuć innych, może co najwyżej wyciągać wnioski, ale nie może wprost mówić np. że Andrzej nie mógł go poznać, bo nie wie tego na pewno, może powiedzieć, np. "Andrzej patrzył, jakby mnie nie poznawał"
    "trącę nad sobą kontrolę" - tracę
    "szum, jaki podnoś się" - podniósł się
    "niekorzystne dla nas działa i politykę" - działania
    "znaczą rolę" - znaczną
    "Dobrze(,) niech się uczą"
    Szczerze mówiąc, interpunkcja również zdaje się dość losowa, nie zawsze do końca poprawna, ale już darowałam sobie jakieś wypisywanie przecinków, bo wystarczająco czasu i komentarza zajęły mi te powyższe rzeczy.
    Ogółem - technicznie tekst wymaga naprawdę porządnego dopracowania, bo w tej formie wydaje się po prostu napisany niedbale, bez dbałości o szczegóły, sens zdań, a co za tym idzie - nie ma wielkiej przyjemności z czytania, gdy trafia się na podobne zgrzyty.
    Treściowo jest całkiem nieźle - podoba mi się to zestawienie wspomnień z dzieciństwa i odniesienie ich do aktualnej sytuacji, w jakiej znalazł się główny bohater - fajne było też to skupienie się na ojcu w trakcie występu szkolnego - tylko miałam wrażenie, że przemyślenia w tamtej sytuacji są nieco nazbyt wydumane i podniosłe (nie wiem, czy dziecko odbierałoby to tak, że ojciec próbuje mu swoją postawą dać do zrozumienia, że zawsze będzie go kochał - raczej szukałoby w nim takiego prostego wsparcia, że on jest tu i teraz, i że może skupić się tylko na nim - aczkolwiek może to być jedynie moje wrażenie subiektywne). Cała emocjonalność w opowiadaniu oddana została jednak całkiem nieźle - czuło się złość i rozgoryczenie głównego bohatera, który zdawał sobie sprawę, że traci właśnie dorobek swojego życia. Może napisałabym coś więcej, ale już nie do końca się skupiam, wybacz mi, w każdym razie - fabularnie nie wyszło źle, choć pewnie można by było jeszcze bardziej dopracować, odczułam jednakowoż, że zakończenie trochę nazbyt optymistyczne (ale może to również wyłącznie moje widzimisię), po prostu nie chce mi się zwykle wierzyć w aż tak pomyślny układ zdarzeń w ostateczności, ale też nie robię z tego jakiegoś zarzutu. Oceny nie zostawię, bo musiałabym ją mocno obniżyć przez wzgląd na błędy. Mam nadzieję, że nie przerazi Cię długość mojego komentarza i w czymś Ci on pomoże. Pozdrawiam. :)
  • Mrocznyumysł 02.08.2016
    Dziękuję bardzo za ten komentarz. Pomógł mi bardzo. Już i tak nie zmieściłem się w czasie 48h, ale mimo wszystko chciałem wstawić tekst jak najszybciej. Jak widać zrobiłem to kosztem dopracowania i bardzo dużo błędów się wkradło, które faktycznie łatwo wyeliminowałbym, gdybym więcej razy przeczytał tekst i poddał go korekcje. Naprawdę dziękuję za komentarz i poświęcony czas. Jestem bardzo wdzięczny. Palę się ze wstydu, jeżeli chodzi o te niedoróbki, większość jest tak oczywista , że naprawdę wstyd. Przepraszam za lenistwo i dziękuję za wyrozumiałość oraz cierpliwość. Cieszę się, że tekst jako całość (nie licząc błędów) podobał się i nie wypadł źle. Chciałem napisać coś eksperymentalnego, nawiązując do toposu theatrum mundi. Jeszcze raz za wszystko dziękuję.
  • alfonsyna 02.08.2016
    I z tego wszystkiego chyba nie dopisałam w komentarzu, że podoba mi się wynikający z tekstu morał, sama konstrukcja i motyw życia jako teatru - niby wykorzystuje się go często, więc nie jest niczym nowym, ale nie oznacza to wcale, że łatwo się w takiej koncepcji odnaleźć. Cóż, przypuszczałam, że większość błędów to raczej kwestia nieuwagi, a nie jakiejś celowości czy niewiedzy - tak często bywa, gdy się człowiek spieszy, ale warsztat można ćwiczyć i rozwijać, więc to jeszcze nic strasznego. Nie ma za co dziękować, jak już przeczytałam, to wypadało jakieś uwagi zostawić. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania