Wyszechrad - prolog
Prolog I
Zgodnie z tradycją, baronowie nie byli grzebani ich ciała były palone. Od czasów Małgorzaty Krwawej, król/królowa osobiście odsłaniał ciało zmarłego i podpalał stos pogrzebowy, miało to wyrażać szacunek i równość wobec wszystkich władców (Baronów) miast Królestwa.
Tak było i podczas tragicznie zakończonego pogrzebu Barona Ori Domb Amadeja Zacha w 1260
Ceremonia przebiegała zwyczajnie, nic nie budziło żadnych podejrzeń. Samego króla nieco denerwowała nadmierna opiekuńczość gwardzistów dlatego część z nich dostała przerwę na czas ceremonii. Karol II wraz z małżonką Elżbietą i trzyletnią córką Cariną, zajęli zaszczytne miejsca i po wygłoszeniu mowy udał się dokończyć tradycyjny obrzęd. Wziął do lewej dłoni pochodnie a prawą gwałtownym lecz dostojnym ruchem odkrył ciało... Ułamek sekundy później w jego sercu tkwił nóż.... W tym samym czasie w tłum poszybowały strzały, a trzech kolejnych napastników zaczęło ciąć każdego kto wpadł im pod ostrze. Królobójca szybko stanął na nogi wyjął z pochwy miecz swej ofiary i piruetem uderzył w Carinę.. Drogę zasłoniła mu dłoń królowej, na ziemię momentalnie poleciały jej cztery palce. Świeżo upieczona wdowa sprawną dłonią odepchnęła córkę dając jej wolną drogę do ucieczki, a krwawiące kikuty wepchnęła w oczy zabójcy. Korzystając z pozyskanych kilku cennych sekund, ruszyła do stosu pogrzebowego gdzie złożony był rynsztunek zmarłego barona. Chwyciła za pięknie zdobioną karabelę, którą natychmiast sparowała cios rywala, sytuacja się powtórzyła lecz i tym razem jednoręczna monarchini nie zawiodła. Zamachowiec wykręcił piruet próbując ciąć od tyłu, nie docenił jej. Królowa szybko obróciła się na pięcie z całej siły sparowała uderzenie wytrącając miecz zszokowanego napastnika... Królobójca nie widział już przed sobą ofiary, stała przed nim śmierć, która precyzyjnym cięciem rozpłatała mu tętnice szyjną. Chwila tryumfu u Elżbiety nie trwała zbyt długo, spojrzała na tłum gdzie trójka szalonych siepaczy urządziła prawdziwą rzeź, wtedy poczuła ogromny ból w prawym udzie, oberwała strzałą... elfią strzałą. Spojrzała na wschód w stronę dość sporego sadu jabłoni, spostrzegła go. Wysoki nawet jak na elfa łucznik, widział że spartaczył robotę, teraz brał poprawkę celując zapewne w głową lub serce. Elżbieta spojrzała na ciało męża, czuła że koniec się zbliża... Nagle usłyszała ryk konia, spojrzała w stronę sadu i zobaczyła jak jeden z gwardzistów swą buławą roztrzaskuje głowę Elfa, widziała jak szalonych siepaczy tratują bojowe rumaki Gwardii Królewskiej, jak jej córka zostaje zabrana przez Kapitana Jagorta w bezpieczne miejsce... Smak tryumfu powrócił.
Prolog II
Skutki zamachu, byłyby tragiczne. W Masrovii i Rivindorze wybuchło powstanie, Królestwo La Madura-Norgonia wypowiedziało posłuszeństwa Koronie Wyszechradu. Królowa Elżbieta była uważana tylko za "narzędzie które miało zapewnić ciągłość dynastii królewskiej". Autor tego hasła nawet nie wiedział jak się mylił. Elżbieta jeszcze w tym samym roku stłumiła bunt w Masorvii, zablokowała porty Rivindoru odcinając go od świata i zawiązała sojusz z Dadrense Real, po czym podzieliła Królestwo La Madura-Norgonia wzdłuż tzw: Lini Przymierza (wzdłuż rzeki Rio de Tapas, przez jeziora Żelazne do samej południowej granicy). Jednak na swój główny cel przyjęła rozwiązanie sprawy zamachu na jej męża. Zamachowcy okazali się być elfami, więc pod wpływem szlachty postanowiono zaprzestać dalszego śledztwa a elfom wymierzyć karę. Tak też się stało, podburzona ludność zaczęła liczne pogromy elfów a szlachta wróciła do swych obowiązków.... Czyli pasożytniczego żerowania na narodowym skarbcu. Elżbieta jednak uważała że zamach był efektem dobrze zorganizowanego spisku, a nie pobudek wolnościowych elfów. W 1248 Elżbieta pojawiła się na dworze Wyszechradu, bardzo szybko zaprzyjaźniła się z Arcykrólową Królestwa Tdet- Królestwa Wampirów Wyższych, które od prawie 400 lat było wiernym sojusznikiem Wyszechradu. Arcykrólowa Lucy Lysette-Wester była postacią budzącą głównie niepewność i grozę. Wiele razy interweniowała w sprawie następców tronu, sytuacji politycznej itd.. Niekiedy mówiło się że to ona faktycznie włada Królestwem, inni mówili że potrafi przewidywać przyszłość dlatego ciągle stara się ją zmieniać... Jednak to były tylko domysły, faktem było tylko to że jest władczynią wampirów i potężną czarodziejką.
Elżbieta skorzystała z tej przyjaźni rozpoczęła własne śledztwo, trop poprowadził do bardzo szanowanej i wpływowej organizacji, Ligi Magii.
Komentarze (3)
1/ skąd trzech kolejnych skoro o pierwszym ani słowa (w jego sercu tkwił nóż - napastnika brak!)
2/ piruet to szybki obrót czy można uderzać obrotem? można obracając się atakować lub uderzać z jednoczesnym obrotem, samym obrotem trudno.
3/ piruetowi zasłoniła drogę dłoń królowej?
4/ królowa była znieczulona do operacji, że tak bez wahania krwawiące kikuty wepchnęła w oczy zabójcy?
5/ trzyletnia córka odepchnięta nie rozpłakała się ani przestraszyła, poszła raźno w tłum?
6/ zabójca miał szklane oczy, że po chwili już widział normalnie?
7/ kolejny piruet w którym zamachowiec próbuje ciąć od tyłu kogo? siebie, bo królową ma za plecami i widać stoją do siebie plecami, bo królowa szybko obróciła się na pięcie.
8/ od kiedy konie ryczą? słyszałem o lwach i krowach ale o koniach?
Tyle pytań by Autor zobaczył co spsocił. W takich dynamicznych scenach łatwo się pogubić i dobra pomocą może być rysunek. Nie obraz lecz schemat, kółka z nazwami czy inicjałami i ich ruch. A dziecko trzyletnie... no, trzeba popatrzyć po znajomych bobasach co taki robi.
Zachęcam do pisania. Powodzenia!
Wziął do lewej dłoni pochodnie a prawą gwałtownym lecz dostojnym ruchem odkrył ciało... Ułamek sekundy później w jego sercu tkwił nóż.... W tym samym czasie w tłum poszybowały strzały, a trzech kolejnych napastników zaczęło ciąć każdego kto wpadł im pod ostrze. Królobójca szybko stanął na nogi wyjął z pochwy miecz swej ofiary i piruetem uderzył w Carinę.. Drogę zasłoniła mu dłoń królowej, na ziemię momentalnie poleciały jej cztery palce. Świeżo upieczona wdowa sprawną dłonią odepchnęła córkę dając jej wolną drogę do ucieczki, a krwawiące kikuty wepchnęła w oczy zabójcy. Korzystając z pozyskanych kilku cennych sekund, ruszyła do stosu pogrzebowego gdzie złożony był rynsztunek zmarłego barona. Chwyciła za pięknie zdobioną karabelę, którą natychmiast sparowała cios rywala, sytuacja się powtórzyła lecz i tym razem jednoręczna monarchini nie zawiodła. Zamachowiec wykręcił piruet próbując ciąć od tyłu, nie docenił jej. Królowa szybko obróciła się na pięcie z całej siły sparowała uderzenie wytrącając miecz zszokowanego napastnika... Królobójca nie widział już przed sobą ofiary, stała przed nim śmierć, która precyzyjnym cięciem rozpłatała mu tętnice szyjną.
Nagle usłyszała ryk konia, spojrzała w stronę sadu i zobaczyła jak jeden z gwardzistów swą buławą roztrzaskuje głowę Elfa, widziała jak szalonych siepaczy tratują bojowe rumaki
Nieprzemyślane zachowanie trzylatki, wzięło się z mojego zbyt dużego wybiegania w przyszłość.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania