Wyszłam na spotkanie z niezrozumieniem

chciałabym wierzyć

a słowa by były ostoją spokoju

mojej więzi z tobą

 

nieporozumienia

jak rozumiesz to kiedy słowa

a czyny wykluczają się nawzajem

wykluczają własne wersje

które znam

i chcę wierzyć

że może tym razem jest tak

a nie

nie tak

 

pytam ludzi

chcę zasięgnąć racji

punktu widzenia kogoś

kto nie zna

nie umie się wczuć

i tak chyba trochę chcę być gdzieś

z boku

a nie ciągle na pierwszej linii

 

obwiniasz mnie że nie jestem w stanie

moja wiara nie jest

a ja bronię siebie

i krzywdzę

ale nie chcę być sama

z tym wszystkim

 

czuję się trochę okrutna

ale nie aż tak

a może i za bardzo

żeby przestać

ale

no właśnie zawsze jakieś ale

że tak nie powinno być

dążyć do jakiś pieprzonych ideałów

i spadać gdzieś pomiędzy

nożyczkami

 

nie widzę wyjścia

na tyle dobrego by móc bez mrugnięcia

już i tak przeciążonym okiem

ruszyć tam

zastanawiam się co jest najbliżej

i dalej

i dalej

a czego nigdy nie dosięgnę

bo i tak tego nie widzę

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • 60secondsToDie 28.08.2016
    "tak nie powinno być
    dążyć do jakiś pieprzonych ideałów
    i spadać gdzieś pomiędzy
    nożyczkami" - świetne, obrazowe. Wyobraziłam sobie to.
  • little girl 28.08.2016
    Dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania