"Cztery ściany.
Sufit.
Podłoga.
Brak okien.
Drzwi bez klamki.
Czterdzieści osiem pęknięć
na jednej ścianie.
Trzy tysiące sześćset sekund
w jednej godzinie.
Trzydzieści dni
w jednym miesiącu.
Cisza
i jedna ja."
Moim skromnym zdaniem na tym wiersz mógłby się skończyć. Podoba mi się ten urywany styl, słowa jakby wyrzucane przy przyspieszonym oddechu, w panice. Dodatkowo fajny zabieg z wyliczaniem, taka maniakalna drobiazgowość niejednokrotnie cechuje osoby z zaburzeniami.
Kiedy jednak przeszłam do części po wersie "i jedna ja" wszystko legło w gruzach. Zrobiło się bardzo pretensjonalnie. Szczególnie to:
"Cierpię na
brak przyjaciół
i zrozumienia."
Nie chcę Cię urazić, ale to brzmi jak zawodzenie emo nastolatki, takie wręcz memiczne. Raczej przypomina parodię, niż poważne zwrócenie uwagi na problem. W żadnym wypadku nie jestem znawcą, to tylko moje odczucia i nie musisz stosować się do moich sugestii, ale może moja opinia będzie dla Ciebie wskazówką.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie mogę tak tego skończyć, bo cały sens tego wyznania miał być w końcówce i znznaczeniu że mówi zwykły szaleniec, który nie pasuje do psychiatryka i że zamknęli go wbrew jego woli.
Caroline Z jednej strony jest mi miło, ale z drugiej nie chciałam, by to zasugerowabe przeze mnie okrojenie, zburzyło Twoją konwencję i pierwotny przekaz utworu. A przez Canulasa czuje się jak wyrodna kobieta ;_;
Teraz , bez wahania, mogę przybic soczystą piątkę.
Tak jest spoko. Piąteczek leci.
W ogóle, tamto też było spoko. Mnie nie raziło.
Ale to też jest spoko.
Niestety jestem wierszowym głąbem, więc spoko albo niespoko, to jedyne co najczęściej wnoszę.
To jest spoko.
Przeczytaj sobie Opowieść szaleńca autorstwa Johna Katzenbacha. A tekst jest jakimś przekazem, ale tak do końca nie spójny. Ta cisza mnie zaintrygowała. Pozdrawiam
Komentarze (8)
Sufit.
Podłoga.
Brak okien.
Drzwi bez klamki.
Czterdzieści osiem pęknięć
na jednej ścianie.
Trzy tysiące sześćset sekund
w jednej godzinie.
Trzydzieści dni
w jednym miesiącu.
Cisza
i jedna ja."
Moim skromnym zdaniem na tym wiersz mógłby się skończyć. Podoba mi się ten urywany styl, słowa jakby wyrzucane przy przyspieszonym oddechu, w panice. Dodatkowo fajny zabieg z wyliczaniem, taka maniakalna drobiazgowość niejednokrotnie cechuje osoby z zaburzeniami.
Kiedy jednak przeszłam do części po wersie "i jedna ja" wszystko legło w gruzach. Zrobiło się bardzo pretensjonalnie. Szczególnie to:
"Cierpię na
brak przyjaciół
i zrozumienia."
Nie chcę Cię urazić, ale to brzmi jak zawodzenie emo nastolatki, takie wręcz memiczne. Raczej przypomina parodię, niż poważne zwrócenie uwagi na problem. W żadnym wypadku nie jestem znawcą, to tylko moje odczucia i nie musisz stosować się do moich sugestii, ale może moja opinia będzie dla Ciebie wskazówką.
Pozdrawiam serdecznie.
Teraz , bez wahania, mogę przybic soczystą piątkę.
W ogóle, tamto też było spoko. Mnie nie raziło.
Ale to też jest spoko.
Niestety jestem wierszowym głąbem, więc spoko albo niespoko, to jedyne co najczęściej wnoszę.
To jest spoko.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania