Mój pierwszy raz
Było świetnie. Czułam się tak lekka. Unosiłam się nad ziemią, nie czując nic. Żadnych trosk, zmartwień, bólu liczyło się tylko tu i teraz. Wszystko dziwnie się rozmazywało, chwiało i działo w spowolnionym tempie. Szłam, a mój krok trwał wieki. Towarzyszył mi przyjaciel, ubrany tak jak ja w biały skafander. Skakaliśmy, śmiejąc się i ciesząc z tej lekkości. Już dawno nie czuliśmy nic podobnego. Staliśmy się pyłkiem, lecącym tam gdzie zamarzył sobie wiatr. Spodobało się nam to. To był mój pierwszy raz na księżycu. I nigdy, przenigdy nie uwierzę tym zazdrośnikom, że to była tylko łąka, a ja porządnie się naćpałam.
Komentarze (10)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania