Wzajemnie.

To nigdy nie znika zupełnie.

Zawsze zostaje smuga na tle błękitu,

czy pomarańczowa obwódka wokół źrenic.

Jak zaćmienie słońca i księżyc w nowiu,

jak ślad krwi na chodniku,

którego nie zmyje żaden deszcz.

Jak siedzenie opartym o nieistniejącą ścianę,

gdzie każda cegła znika pod dotykiem,

wbija się w tkankę i dziurawi płuca.

Aż nie zostanie w nich żaden haust,

chyba, że wstrzyknięty przez obce usta.

 

.

 

.

 

.

 

Z cyklu : Detoks.

Czerwiec, nowego roku pańskiego.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania