Xavery i Jadwiga
Siema jestem Xaver
He?
Boisz się mnie
Ha
Popieprzyło cię
Jestem wporzo gość a ty jesteś marnym robactwem
Ludziołudnym pitagorasem
Który zamiast odwalać dobrą robotę siedzisz na matmie
Cały dzień
Myślisz że co
Że jestem jakiś co
Głupek, dureń
Nic z tych rzeczy
Dziewczyny podwiozę
Lecz ciebie już nie
Jadwiga moją żoną i spadaj od niej
Ode mnie też by się przydało
Jak nie wiesz co wyliczyć to weź salto
I pieprznij tym saltem w asfalty jakieś
Będą z tego jakieś pieniądze
Papaparampanpam
Jesteś dureń a ja fart
Farciarz, fart co za różnica
Cholerne bydła
Mają coś
Czego coś
Coś coś coś coś
Ma NIC
i te nic
Ma na podeście rozbite jajko,
Bo powiedziało małym haloniłowcom że nie ma cukierków, ho
Hejho
Haha
Pieprzony marnotrawowiec czego się zjeść nie da gdybym był kanibalem zabiłbym cię od dala
Moja Jadwiga by tego nie widziała
Słyszała chyba też
Idę do garażu, ha
Ha
Haha
Biorę siekierę
Milcz patalachcie
Zamykam garaz i krew leje się strumieniami
Odkładam siekierę
Wpalam gaz do dechy
Gore totalne, ale mam to gdzieś
Jadę tym samochodem do domu
Ha
Jestem w domu, czyszczę auto
Wszystko jest okej, słabe marnotrawctwo
Idzie nagle jakaś glina
Gliny obaj
Trzej, o cholera
Wyciągają pistolety i tyle mnie świat widział
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania