Yiff

myślowa gorączka sięga zenitu. wyzwierzęcam się,

choć lekko i jedynie w fantazjach.

muszę tak wiele zapomnieć (zdjęcia sprzed lat,

różne rodzaje bólu, dezogłada).

 

w ślinie, toczącym mnie, odurzającym prądzie

powstaje Kształt. jest zmienny, najczęściej

przypomina zarys ludzkich sylwetek.

 

lęgnie się, Dwuistota,

poczciwa jak słowa motowidło, sadzeniaki,

ostra jak światła nocnego klubu.

 

wyradza się nasz Kształtuś (i dobrze!),

jeszcze nie w pełni dziki,

już nie humanoidalny. on- ciepło zatopione

w bursztynie, przyszłe szaleństwo, które wredny

i niegościnny los postanowił zalać betonem,

posadzić na nim trawę.

 

tak: los to miejsce. ma metraż i jest wytapetowane

w blade (żywe! żywe! - protestuję) serduszka.

to pokój, który broni nam wejść do niego

wspólnie (włazisz sam, albo złączę ściany

i zostaniecie zmiażdżeni! – grozi).

 

krzyczę Kształt! niewiele więcej da się zrobić.

gra samodźwięczny instrument.

przez szum radiacyjny przebijają się

klarowne i łagodnie wypowiedziane słowa:

„Tresuj, aż całkiem zniknie”

 

zatykam uszy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Rok rok temu
    O ku... ! Mega to jest!

    5 za level, szacunek!
  • Dziękuję.
  • HulajDusza rok temu
    Wydaję mi się, że wiem co chciałeś przekazać... W każdym razie nie można Ci odmówić kreatywności jeśli chodzi o metafory. Podoba mi się trudność interpretacji wiersza, aczkolwiek mam małą sugestię. Mianowicie, może byś spróbował tworzyć wiersze w podobnym stylu, ale krótrze i z mniejszą ilością symboli. W takim wypadku utwór dalej będzie trzymał poziom pod względem kunsztu, jednocześnie będąc bardziej "przejrzystym". Pozdrawiam i leci 5!
  • Dziękuję. Cóż mogę rzec... tak piszę od lat, taki styl mnie wybrał, nie ja jego. czy chciałbym poeksperymentować z innymi, np pisaniem do rymu? Oj... może w innym wcieleniu. Ale postaram się nie wikłać w następnym wierszu :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania