Z Alice Springs donikąd

Ned miał coś z taką jedną. Najlepsza

z historii powolnego odbierania życia,

obiegu soli w oczach.

 

Więzi z przekazaną mu wiarą w jakiegoś Boga

stworzonego na podobieństwo ziemi

w wolnym człowieku.

 

Nie da się zamknąć tysięcy lat w sierocińcu.

Zabijali ich dla mięsa, na żer psów dingo,

najbliższych zabezpieczył kamieniami.

 

Powrócił po nią ze słońcem za plecami.

Tarzali się w pocie i śmiechu.

Na gołej ziemi jeden cień.

 

Umarła ostatnia, bez bólu duszy.

Został z samotnością i rozpaczą

nieskłaniającą do modlitwy o celną kulę.

 

(Frędzlom nie odpowiadam)

Średnia ocena: 1.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Anonim rok temu
    Poczułam ten jeden cień.
    Bardzo poczułam!
  • Grain rok temu
    Dzięki. To dobrze
  • Anonim rok temu
    Grain tak jest najlepiej :)
  • Grain rok temu
    O tak.
  • A ja kapusiom nie komentuję.
    NO!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania