Poprzednie częściZ Anegdoty Pana Lecha Dyblika

Z anegdoty Lecha Dyblika

Milicjant prowadzący przesłuchanie obywatela, który rozrzucał na Placu Czerwonym ulotki,

pyta zatrzymanego:

- A dlaczego te kartki są czyste, niezapisane.

- Wszyscy wiedzą o co chodzi.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Lotos 5 miesięcy temu
    Milicjant przyłapał człowieka, który nasmarował na murze: Niemcy won z Polski.
    - Nazwisko - pyta milicjant.
    - Adolf Grain Braun.
    - No, jak to pisze pan Niemcy won z Polski, a nazywa się pan po niemiecku?
    - A, bo ja jestem człowiek kwantowy.
    - Kwantowy? Co to znaczy?
    - To znaczy, że jestem w super pozycji i odpowiadam w zależności od tego co mi do łba strzeli.
    - A, czyli świr?
    - I tak i nie, takie w zjawisku fizycznym gender.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania