Z Copilotem .
Znów minął dzień, patrzę, jak się starzeje moja twarz, w lustrze pustka – echo dawnych spraw. Nie cieszy mnie nic, wszystko mam za nic, świat w szarości tonie, wciąż bez granic.
A jednak gdzieś w oddali, w cieniu mgły, iskra tli się, choć ledwie widoczna mi. Może w spojrzeniu przechodnia, w śpiewie ptaka, może w kropli deszczu, co na szybie opada.
By świat nabrał kolorów, muszę sam je stworzyć, w barwach nadziei, co w sercu się rodzi. Choć pustka mnie otacza, choć cisza mnie goni, w moich dłoniach pędzel – mogę zmienić ten horyzont.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania