Z Copilotem .

Znów minął dzień, patrzę, jak się starzeje moja twarz, w lustrze pustka – echo dawnych spraw. Nie cieszy mnie nic, wszystko mam za nic, świat w szarości tonie, wciąż bez granic.

 

A jednak gdzieś w oddali, w cieniu mgły, iskra tli się, choć ledwie widoczna mi. Może w spojrzeniu przechodnia, w śpiewie ptaka, może w kropli deszczu, co na szybie opada.

 

By świat nabrał kolorów, muszę sam je stworzyć, w barwach nadziei, co w sercu się rodzi. Choć pustka mnie otacza, choć cisza mnie goni, w moich dłoniach pędzel – mogę zmienić ten horyzont.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania