Z cudami nigdy, oj nigdy, nie wie sie...
Zobaczyła baba wzorek,
na pniu drzewa przy ulicy,
a we wzorku barwny stworek,
buźki z Betlejem dziewicy,
Zebrała się ludzi setka,
- cud, cud! - wydarli się chórem,
gdy krzyczała żona Edka,
to on zaczął awanturę.
W czasie kiedy ją tarmosił,
by mu dała na nalewkę,
parafianki wniebogłosy,
zaczynały zbożną śpiewkę.
Zobaczył to parafianin,
złożył szybko doniesienie,
że skacowany poganin
profanuje objawienie
Przyjrzał się proboszcz pniakowi.
Przeżuty kawałek kory
wypluł pod nogi Edkowi,
a lud wezwał na nieszpory
Tam powitał wszystkich tacą
i z ambony im odczytał,
że to żadna matka boska,
a niejaki wurst konczita
Motto z tej powiastki takie,
że co się wydaje cudem,
zwykle jest niewiedzy znakiem
lub obrazem zmysłów złudzeń.
Komentarze (3)
zamiast wziąć się do roboty,
temu bobu da bezpieka
i zabroni gadać o tym ✺◟(•‿•)◞✺
Oj, Conchita wyglądała jak Jezus, a dziś cóż... wcale mi się nie podobuje, ale głos ma nadal piękny.
Za pomysł na wiersz 𝟱 ✌︎︎
zamiast brać się za robotę
bobu zadała bezpieka,
zaś tej odbierała cnotę.
Za pomysł na strofę koniczynki cztery płatki🍀
- tego, co gwiazdki wrzuca bez śladu na liście obecności, wiosna piachem ugości.
brrrrr 🥺
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania