Niezwykle treściwy wiersz, bo po każdej strofie musiałem popijać wodę. Ale masz talent, żeby napisać na poziomie Miłosza! Całkiem ci się udała ta pieśń ludowa. Daję 5.
„mimo że zgoła słowa tu niepotrzebne
gdy przyjdzie czas zakwili aż po sam bezdech”
Narrator, jajów sobie nie rób, dobre? ? Ja i Miłosz, dobre sobie, ale dziękuję za komplement.
Trudno się to pisze i nie pociąga mnie katarynka, właśnie zauważyłam, że ostatni wers powinien być "gniewnych", aczkolwiek "bezdech" mi się bardziej podobuje.
Szpilka Naprawdę czytając ten wiersz przypomniałem sobie coś z Miłosza, tylko nie potrafię powiedzieć co takiego dokładnie. Może podobny temat, atmosfera?
Doborem słów nie daj się zwariować. James Joyce spędził cały dzień szukając tylko jednego słowa do Ulissesa, a i tak uznał ten dzień za wyjątkowo szczęśliwy :)
Z tą formą zapoznała mnie betti
Niech się wścieka, że wkleję.
Mnie się podoba.
Jak tam się między nami dzieje - nieważne. W tym utworze się refluks zakochał.
rozbita na drobne
Postautor: elka
podaj rękę gdy tonę zapłacę ci wierszem
znowu świt mnie zobaczył smutną niewyspaną
bo się we mnie tłucze uczucie to pierwsze
z poranną rosą dotyka odrzucone szczęście
wygniata pościel jak w gorączce ku męce
dlatego podaj rękę gdy tonę zapłacę ci wierszem
nie nie zaśpiewam nie umiem i nie chcę
jedynie gorzkie żale poduszka wciąż znosi
bo się we mnie tłucze uczucie to pierwsze
nie dociera do serca że wiatrem pisane
tamte marzenia podlotka naiwne i piękne
podaj mi rękę gdy tonę zapłacę ci wierszem
mogę też cię przytulić w szale zapomnienia
pójść z tobą na kolację a potem na szczyty
niech się we mnie nie tłucze to uczucie pierwsze
zamknąć oczy na chwilę odrzucić złe myśli
może wtedy coś zagra i ty mi się przyśnisz
dlatego podaj rękę gdy tonę zapłacę ci wierszem
czas wygonić na zawsze to uczucie pierwsze
Ależ mocno brzmiący utwór. Czytam i czytam, na różne sposoby.
W jednej z interpretacji odbieram wiersz jako otworzenie oczu na bezsensowne zacietrzewianie się w obronie swojej racji, szczególnie w obliczu jakiegoś nieszczęścia, na które trzeba zareagować zupełnie inaczej.
Mocny tekst, mocna puenta, a i wziąć villanellę na warsztat - odwaga. Pięknie wyszło.
Co do interpretacji treści to przychylam się do słów przedpiśczyni, podobna interpretacja zdaniem mym, co do formy, to trochę mi brakuje płynności, aczkolwiek doceniam wysiłek twórczy.
Pozdrawiam.
Morus, aha, a w którym miejscu, bo nie słyszę, villanella Barańczaka też nie płynie, to taki gatunek, płynięcie wszędobylskie rymy utrudniają. Dziękuję za przybycie i docenienie wysiłku twórczego ?
Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził
Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził.
Nie był płaczem dla niego, chociaż mógł być o nim.
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi.
I półprzytomny wstyd, że ona tak się trudzi,
to, co tłumione czyniąc podwójnie tłumionym
przez to, że w nocy płacze. Nie jej płacz go zbudził:
ile więc było wcześniej nocy, gdy nie zwrócił
uwagi - gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin
gałąź, wiatr, dygot szyby związek z prawdą ludzi
negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił
do skrzynki bezsenności rzeczowy anonim:
"Płakała w nocy, chociaż nie jej płacz cię zbudził"?
Na wyciągnięcie ręki - ci dotkliwie drudzy,
niedotykalnie drodzy ze swoim "Śpij, pomiń
snem tę wilgoć poduszki, nocne prawo ludzi".
I nie wyciągnął ręki. Zakłóciłby, zbrudził
toporniejszą tkliwością jej tkliwość: "Zapomnij.
Płakałam w nocy, ale nie mój płacz cię zbudził,
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi."
Eee, nie czyta się lżej, poza tym ma w pierwszej strofie aż trzy razy "być" i rymy gramatyczne.
Morus mnie nie zależy na niezasłużonych ocenach, zalezy mi na merytorycznym uzasadnieniu ?
Nie płynie, to uzasadnij, porównaj, oznacz akcenty, co?
Szpilka miałem to napisać, ale nie napisałem przez grzeczność, ale skoro ciągniesz za język, to napiszę. Rymy gramatyczne u Barańczaka dają w tym wypadku zdecydowanie lepszą płynność od Twojej villanelli. W odbiorze przeciętnego zjadacza poezji, Morusa. Wyszukane rymy u Ciebie, powodują że człowiek koncentruje się na nich, i przez to jakby zatrzymywały, co powoduje wrażenie utraty płynności. Ale to tylko zdanie moje, subiektywne, a nie krytyka jako taka, bo w życiu nie napisałem żadnej villanelli, i wiem jakie to trudne.
"gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin
gałąź, wiatr, dygot szyby związek z prawdą ludzi
negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił"
Zobacz ile słów jednosylabowych i dwusylabowych, łatwo się czyta? Nie! Barańczak w limerykach też tak drobi, mnie się zupełnie nie podobuje. Moje rymy nie są wyszukane, są z lekka niedokładne, bo z dokładnymi całkiem by brzmiało po częstochowsku. No dobra, skoro tak uważasz, że nie płynie, Twoje prawo ?
Zrozumiałem tylko pierwsze trzy zwrotki i to nie wiem, czy dobrze. Chyba za mądra ta vilanella(co to w ogóle jest villanella?) jak dla mnie. Rozumiem, że to jakiś gatunek rymowanych łamigłówek?
nie znam się zupełnie ale podobało mi się. teraz wciskanie (kitu) w modzie jest. a rację ten ma, kto głośniej wrzeszczy. "czuć" że nie od wczoraj piszesz
Doceniam trud, bo villanella ma ciasne ramy i trzeba się zmieścić. Trochę ciężko się czyta, brak mi lekkości tak typowej dla tego gatunku. Niemniej zostawiam 5
Ojej↔Szpilka lajsła Villanellę. Nie tylko chodzi o to, by w odpowiednich miejsca powtarzać i rymować,
ale żeby jakiś sens zachować. A tu jest sens jaki napisałaś pod "Rozrywkowym"
Poza tym taki... soczysty język. Trochę jak drzewiej bywało.
Aż przez Ciebie, napisałem dziś:)↔Jeno taką prostą.
Pozdrawiam:)↔%?
Dekaos, hahahahah, ja też, z puentą sześć, no widzisz, jaka roztargniona jestem? Coś mi się pofanzoliło, kacza zupa, trzeba następną napisać. Dzięki za czujność ?
refluks ma alergię na poezję.
Tu się zgiął krzywym kręgosłupem.
I mu w nim szczeliło.
Franco bezlitosna.
I se wezmę ukradnę winololiloi twe, jak i bettowe.
Hej?
Pomyłka w powtarzaniu rymu.
Pierwszy wers pierwszej strofy, oczywiście może być zmodyfikowany, powinien być powtórzony jako trzeci w drugiej, czwartej i w szóstej strofie, czyli u Ciebie wers:
"chyba to niechęć albo zła wola pewnie"
W drugiej strofie Twój wers trzeci brzmi:
"mimo że zgoła słowa tu niepotrzebne"
więc jak się ma do pierwszego wersu pierwszej strofy?
Nagle rym pewnie zmieniłaś na niepotrzebne i poleciałaś tak już do końca.
Wers trzeci pierwszej strofy powinien być powtórzony jako ostatni w trzeciej piątej, szóstej strofie. I w tym wypadku to zachowałaś ?
Rzeczywiście brakuje płynności że względu na przestawione akcenty.
Na razie nie wczytałam się w treść. Wrócę, bo zbyt dla mnie skomplikowane. Trzeba spokojnie przeczytać.
Pozdrawiam ?
Buuuuuuuuu ? Skopałam, nic to, następna będzie lepsza, no ćwiczyć trzeba formę i już, to moja druga villanella.
Dziękuję Piecuszku za wgląd, postaram się bardziej skupiać przy pisaniu, szczęście, że dochrapałam się autka, bo kiedyś zdarzało mi się wsiadać nie do tego tramwaju co trzeba, zapominałam spojrzeć na numer, to chyba z tęsknoty za tramwajem, że w końcu przyjechał ?
Szpilka
Z tramwajem lub autobusem miewałam to samo :) Albo przegapiałam swój przystanek, bo się zaczytałam :)
Jasne, że następna będzie lepsza; praktyka czyni mistrza. A napisałaś kiedyś pantum? Mnie się nie zdarzyło, nawet się nie przymierzałam, ale ... :)
O! To pokrewne z nas dusze, przez to zamyślanie i zagapianie w tarapaty czasem wpadałam ?
Aha, ongiś na pewnym portalu próbowaliśmy różnych form, pierścieni dużo było, sonetów i pantum chyba też, no i oczywiście fraszki różnej maści jak moskaliki i limeryki ?
Podoba się, ja takich wierszy pisać nie umiem, ale ta jednia, może sie kiedyś ją osiągnie, bez słów samym czuciem, wyczuciem, uczuciem hm... nie ważne słowa tu niepotrzebne.
Po następnym losowaniu totolotka rozważę zamiar zamówienia u dobrego poety/tki/ villanelli, bo willę już maiłem, a ósma przeprowadzka mnie nie pociąga.
Po raz nie wiem któy podziwiam Twoją zdolność wyrażania złożonych rzeczy słowami w taki sposób. Tekst wspaniale niejednoznaczny. Niby wszystko jasne, ale jest dużo przestrzeni dla domysłów. Wracam, bo odrywam ciągle na nowo.
Komentarze (44)
„mimo że zgoła słowa tu niepotrzebne
gdy przyjdzie czas zakwili aż po sam bezdech”
Oj, zakwili, zakwili!
Trudno się to pisze i nie pociąga mnie katarynka, właśnie zauważyłam, że ostatni wers powinien być "gniewnych", aczkolwiek "bezdech" mi się bardziej podobuje.
Merci beaucoup za komentarz i piątaka ?
Doborem słów nie daj się zwariować. James Joyce spędził cały dzień szukając tylko jednego słowa do Ulissesa, a i tak uznał ten dzień za wyjątkowo szczęśliwy :)
No jakbyś zgadł, nagromadziły się przymiotniki z przysłówkami, dlatego taka trudność ze znalezieniem dobrego rymu.
Dziękuję za krzepiące słowa, jesteś dobrym duchem tego portalu ?
Niech się wścieka, że wkleję.
Mnie się podoba.
Jak tam się między nami dzieje - nieważne. W tym utworze się refluks zakochał.
rozbita na drobne
Postautor: elka
podaj rękę gdy tonę zapłacę ci wierszem
znowu świt mnie zobaczył smutną niewyspaną
bo się we mnie tłucze uczucie to pierwsze
z poranną rosą dotyka odrzucone szczęście
wygniata pościel jak w gorączce ku męce
dlatego podaj rękę gdy tonę zapłacę ci wierszem
nie nie zaśpiewam nie umiem i nie chcę
jedynie gorzkie żale poduszka wciąż znosi
bo się we mnie tłucze uczucie to pierwsze
nie dociera do serca że wiatrem pisane
tamte marzenia podlotka naiwne i piękne
podaj mi rękę gdy tonę zapłacę ci wierszem
mogę też cię przytulić w szale zapomnienia
pójść z tobą na kolację a potem na szczyty
niech się we mnie nie tłucze to uczucie pierwsze
zamknąć oczy na chwilę odrzucić złe myśli
może wtedy coś zagra i ty mi się przyśnisz
dlatego podaj rękę gdy tonę zapłacę ci wierszem
czas wygonić na zawsze to uczucie pierwsze
Dziękuję za wizytę ?
Choć jakieś szczujnie i szujnie jedynki stawiają, nic to, postaram się pisać jeszcze lepiej, na złość zawistnym szujniom ?
W jednej z interpretacji odbieram wiersz jako otworzenie oczu na bezsensowne zacietrzewianie się w obronie swojej racji, szczególnie w obliczu jakiegoś nieszczęścia, na które trzeba zareagować zupełnie inaczej.
Mocny tekst, mocna puenta, a i wziąć villanellę na warsztat - odwaga. Pięknie wyszło.
Pozdrawiam.
Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził
Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził.
Nie był płaczem dla niego, chociaż mógł być o nim.
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi.
I półprzytomny wstyd, że ona tak się trudzi,
to, co tłumione czyniąc podwójnie tłumionym
przez to, że w nocy płacze. Nie jej płacz go zbudził:
ile więc było wcześniej nocy, gdy nie zwrócił
uwagi - gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin
gałąź, wiatr, dygot szyby związek z prawdą ludzi
negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił
do skrzynki bezsenności rzeczowy anonim:
"Płakała w nocy, chociaż nie jej płacz cię zbudził"?
Na wyciągnięcie ręki - ci dotkliwie drudzy,
niedotykalnie drodzy ze swoim "Śpij, pomiń
snem tę wilgoć poduszki, nocne prawo ludzi".
I nie wyciągnął ręki. Zakłóciłby, zbrudził
toporniejszą tkliwością jej tkliwość: "Zapomnij.
Płakałam w nocy, ale nie mój płacz cię zbudził,
To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi."
Barańczak
Eee, nie czyta się lżej, poza tym ma w pierwszej strofie aż trzy razy "być" i rymy gramatyczne.
Morus mnie nie zależy na niezasłużonych ocenach, zalezy mi na merytorycznym uzasadnieniu ?
Nie płynie, to uzasadnij, porównaj, oznacz akcenty, co?
"gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin
gałąź, wiatr, dygot szyby związek z prawdą ludzi
negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił"
Zobacz ile słów jednosylabowych i dwusylabowych, łatwo się czyta? Nie! Barańczak w limerykach też tak drobi, mnie się zupełnie nie podobuje. Moje rymy nie są wyszukane, są z lekka niedokładne, bo z dokładnymi całkiem by brzmiało po częstochowsku. No dobra, skoro tak uważasz, że nie płynie, Twoje prawo ?
Zatem napisz villanellę, chętnie przeczytam ?
Moja villanellka prawi o wciskaniu własnych racji na siłę i o bezwładzie młodych, i gniewnych.
ale żeby jakiś sens zachować. A tu jest sens jaki napisałaś pod "Rozrywkowym"
Poza tym taki... soczysty język. Trochę jak drzewiej bywało.
Aż przez Ciebie, napisałem dziś:)↔Jeno taką prostą.
Pozdrawiam:)↔%?
Villanellkę strzeliłeś? Luknę niebawem ?
jego wyznawać - pokłon przelotny umizg"
refluks ma alergię na poezję.
Tu się zgiął krzywym kręgosłupem.
I mu w nim szczeliło.
Franco bezlitosna.
I se wezmę ukradnę winololiloi twe, jak i bettowe.
No fajny pomysł, ale nie na rymy częstochowskie, bardziej współczesną z zachowaniem formy tradycyjnej ?
Pomyłka w powtarzaniu rymu.
Pierwszy wers pierwszej strofy, oczywiście może być zmodyfikowany, powinien być powtórzony jako trzeci w drugiej, czwartej i w szóstej strofie, czyli u Ciebie wers:
"chyba to niechęć albo zła wola pewnie"
W drugiej strofie Twój wers trzeci brzmi:
"mimo że zgoła słowa tu niepotrzebne"
więc jak się ma do pierwszego wersu pierwszej strofy?
Nagle rym pewnie zmieniłaś na niepotrzebne i poleciałaś tak już do końca.
Wers trzeci pierwszej strofy powinien być powtórzony jako ostatni w trzeciej piątej, szóstej strofie. I w tym wypadku to zachowałaś ?
Rzeczywiście brakuje płynności że względu na przestawione akcenty.
Na razie nie wczytałam się w treść. Wrócę, bo zbyt dla mnie skomplikowane. Trzeba spokojnie przeczytać.
Pozdrawiam ?
Dziękuję Piecuszku za wgląd, postaram się bardziej skupiać przy pisaniu, szczęście, że dochrapałam się autka, bo kiedyś zdarzało mi się wsiadać nie do tego tramwaju co trzeba, zapominałam spojrzeć na numer, to chyba z tęsknoty za tramwajem, że w końcu przyjechał ?
Z tramwajem lub autobusem miewałam to samo :) Albo przegapiałam swój przystanek, bo się zaczytałam :)
Jasne, że następna będzie lepsza; praktyka czyni mistrza. A napisałaś kiedyś pantum? Mnie się nie zdarzyło, nawet się nie przymierzałam, ale ... :)
O! To pokrewne z nas dusze, przez to zamyślanie i zagapianie w tarapaty czasem wpadałam ?
Aha, ongiś na pewnym portalu próbowaliśmy różnych form, pierścieni dużo było, sonetów i pantum chyba też, no i oczywiście fraszki różnej maści jak moskaliki i limeryki ?
masz jeszcze drugą szansę na cudną jednię
cokolwiek zmienić - wymiar zmurszałej mumii... znakomite
Pozdrawiam i szacun za pióro
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania