Z deszczem

za oknem szaro

w moim życiu pada deszcz

zimno z podniecenia ogarnia szorstki dreszcz

rozpadało się na wszystkie parapety krople na szkle

 

malowane ściany lustro przysłoniły zmarszczki

jestem bardzo nieładnym starym zgredem

pada wieje wiatr więcej wiatru zrywa dach

pod nim ja zmartwień cała chata

upadamy z problem huczy w kominku

wieczór zimno mi

 

nostalgia anioła miasto umiera

z drugiej strony brzegu

myślałem że dotknęła miłości

to tylko deszcz zasypia pies

jest noc boję się tego świata

co ze mną nie tak dawniej było dobrze

wesoły dziecka czas minął

 

pozostaną zagadką sprawy nierozwiązane

zawczasu upadam na bruk

festiwal łzowych dni

których jeszcze nie zapisał mi Bóg

innym razem.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania