Z deszczem
za oknem szaro
w moim życiu pada deszcz
zimno z podniecenia ogarnia szorstki dreszcz
rozpadało się na wszystkie parapety krople na szkle
malowane ściany lustro przysłoniły zmarszczki
jestem bardzo nieładnym starym zgredem
pada wieje wiatr więcej wiatru zrywa dach
pod nim ja zmartwień cała chata
upadamy z problem huczy w kominku
wieczór zimno mi
nostalgia anioła miasto umiera
z drugiej strony brzegu
myślałem że dotknęła miłości
to tylko deszcz zasypia pies
jest noc boję się tego świata
co ze mną nie tak dawniej było dobrze
wesoły dziecka czas minął
pozostaną zagadką sprawy nierozwiązane
zawczasu upadam na bruk
festiwal łzowych dni
których jeszcze nie zapisał mi Bóg
innym razem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania