Zabraklo mi jednego elementu - dedykacji. Napięcie jakie stworzyłaś w tym wierszu działa bardzo mocno. Kiedy skończyłem czytać złapałem się na tym że chciałbym wiedzieć. Może niech to zostanie tajemnicą, może w tym siła tego wiersza? (refleksje na żywo)
Bardzo nastrojowy, głęboko uczuciowy wiersz. Nad formą zawsze można pracować, ale na Twoim miejscu niczego bym nie zmieniał. Czasem poezja jest jak zdjęcie. Chwila gdy to pisałaś nigdy się już nie powtórzy. Należy ją uszanować. Nieustanne zmiany to wynalazek diabła łudzącego nas nieistniejącą doskonałością. Pozdrawiam serdecznie i zostawiam pięć gwiazdek.
Drobne korekty, takie jak wersyfikacja czy szlif, na ogół dobrze robią, a już na pewno uświadamiają, że zawsze można lepiej, dlatego tak ważna jest praca nad tekstem, to ma w założeniu ubogacić naszą wiedzę i pozwolić zdobyć doświadczenie.
Dziękuję, Narratorze, za komentarz.
Pozdrawiam.
laura123 Zupełnie nie wiem jak się to stało, ale zamiast na ☆☆☆☆☆ kliknąłem na ☆ i niechcący obniżyłem Ci ocenę. Niestety nie ma możliwości edycji oceny dlatego trzeba w myśli doliczyć te cztery brakujące gwiazdki. Średnia w tej chwili powinna być 3,5, nie 3,0. Przepraszam za tę omyłkę. Drugi raz będę uważał.
Jest ciekawie i daje do myślenia, a czy coś zmieniać to domena autora. Ja pewnie napisałbym w niektórych miejscach inaczej, ale nigdzie nie razi mnie nic na tyle, abym uważał, że jest konieczność zmian.
Pozdrawiam
Lauro123↔Ładny wiersz. Odczytałem po swojemu.
''nie było tam nic''→skoro nie było: nic, to jednak coś było
na próżno zaglądała w siebie
by coś tam dojrzeć
''a jednak czuła się jak liść
który spadł''→Tak jest bardziej niedopowiedziane. Można podumać, gdzie spadł... i urwane, jak bywa z ludzkim życiem
To jeno sugestie subiektywne:)
Pozdrawiam:)↔%
Cześć, Lauro. "Nadzieja na ostatnią jesień" - te słowa są poruszające, działają na wyobraźnię. Zestawienie tych dwóch: nadziei i słowa "ostatnia" jest jak spojrzenie na skalną ścianę i ujrzenie NA RAZ jej wierzchołka i jej podnóża.
Powiem tylko jeszcze kilka słów o tej cząstce wiersza:
kiedy zaglądała w siebie
nie było tam nic
jakby ktoś przy ziemi wykosił
trawę i pozwolił słońcu
wypalić przed nią piętno
Zrozumiałam, że ta sucha, wypalona ziemia jest "w środku". ze nie ma tam nic. Ale jednocześnie, jeśli kawał wypalonej trawy nazywasz piętnem, to jest tam coś. I to nie byle co.
Są takie sprawy:
- zaglądała w siebie, czyli do środka, a widziała to, co przed nią? Dlaczego trawa była w środku, a wypalona - przed nią?
- czy piętno to coś istotnego? Jeśli tak, to nie jest to "nic".
Ja uważam, że kawał wypalonej, spalonej ziemi, to taka łysa łata, która sama w sobie wygląda jak pieczęć, jak wypalony, czy przybity stemplem znak - piętno. I można tam trochę uciąć (jakby ktoś przy ziemi wykosił/ trawę i pozwolił JĄ słońcu/ wypalić).
W ogóle nie rozumiem koncepcji "wypalenia piętna "przed kimś".
Za to spodobał mi się obraz krzyży z umęczonym Jezusem, rozsianych po lasach, czyli - poukrywanych. wielu ludzi, których dotyka ból, udaje się w samotności właśnie na spacer, czy wyprawę, do lasu, do drzew, natury. Wiele bólu tam zostaje, a las przyjmuje go ciszą i spokojem. Nawet las wyobrażony. Nawet ten wspominany, gdy szło się np. z ojcem, który gwizdał jak kos, a kos mu odpowiadał.
- zaglądała w siebie, czyli do środka, a widziała to, co przed nią? Dlaczego trawa była w środku, a wypalona - przed nią?
Przed nią nie było już nic, wyrok zapadł i czekała tylko na ostateczność, a nawet jej pragnęła, jako uwolnienie od męki. Można to sobie wyobrazić, prawda?
Wypalona trawa jest jedynie porównaniem do tego, co jest w środku, w niej, a nie środkiem, dlatego zastosowałam ''jakby'' dla zaakcentowania różnicy.
Rozumiem, że to porównanie. Ale jest ono niekonsekwentne. I dziwne - z tym piętnem. Chciałaś coś powiedzieć, a zapisałaś tak, że wyszło coś innego, niż chciałaś.
jakby ktoś przy ziemi wykosił
trawę i pozwolił słońcu
wypalić przed nią piętno
Można nawet odczytać, że to piętno zostało wypalone przed tą trawą. "Ktoś wykosił trawę i pozwolił słońcu wypalić przed nią piętno".
To tyle.
Możliwe, że nie mam racji, to tylko moje odczucia, subiektywne.
Trzy Cztery, no mamy inne zdania, ale to chyba dobrze umieć się różnić... Ja np. nie rozumiem Twojego spojrzenia i uczepienia się trawy, w sytuacji, kiedy ona istotna jest jedynie do zobrazowania tego, co w peelce... a wyobrazić sobie skoszoną przy ziemi trawę i wypaloną słońcem, szczególnie dzisiaj, kiedy słoneczko pali jak szalone, jest dosyć proste, no ja tak uważam... a że ''przed nią'', no nie każdym są takie ''dary losu''
Nie wiem czy pomogłam, ale mam nadzieję...
Podoba się, bardzo melancholijny obraz, temat liści niby oklepany, ale dobrze ujety. Liście pełne zieleni, uwięzione na drzewach marzą o wolności, kiedy opadają są już martwe, to trochę jak my.
Ktoś napisał, że to opis roli modlitwy w procesie przemijania. Ja bym go widziała biorąc pod uwagę swoje własne praprzeżycia jako opis roli modlitwy w procesie przetrwania pewnych sytuacji, które nam się w życiu wydarzają i są nieprzyjemne.
Nigdy nie wnikam w to, co ''widzą'' albo ''czytają'' czytelnicy. Im więcej różnych interpretacji, to dla autora nagroda, bo wiersz trafia do większości, gdy tylko jedna - wiem, że źle napisałam wiersz. To dla mnie taki wyznacznik jakości.
Komentarze (30)
nie było tam nic" - tutaj rozbij na dwa wersy, zabrzmi tajemniczo i odpowiednio wprowadzi czytelnika w następne myśli.
"jakby ktoś przy ziemi wykosił
trawę i pozwolił słońcu" - spróbuj bezpośrednio - ktoś przy ziemi wykosił trawę - wystarczy.
na dole -"pozwolił słońcu"
"wypalić piętno modlitwy
od szarości do świtu" - tak bym to ujął...
"mozolnie przesuwały kartki w kalendarzu
bez pamięci wczorajszego dnia" - z tego spróbowałbym zrezygnować, ale bez spiny...
"rozsiane po lasach
krzyże
z umęczonym Jezusem" - to rozbicie pozwala na przemyślenia...
"można wytrzymać więcej
niż wszystko
czuła się jak liść
który spadł
pod nogi" - tu mi zgrzyta końcówka, ale zaproponowałem inna wersję zakończenia.
To wszystko propozycja. Nic zobowiązującego. Do przemyślenia. Zostań jednak przy swoim jeśli podpowiada ci umysł i serce.
Zatrzymał mnie twój tekst. Ciekawy i wartościowy!
Dzięki, Artbook.
Dzięki za słowo pod wierszem.
Pozdrawiam.
Dziękuję, Piliery za refleksje.
Dziękuję, Narratorze, za komentarz.
Pozdrawiam.
Uśmiechnij się!
Pozdrawiam
Pozdrawiam.
''nie było tam nic''→skoro nie było: nic, to jednak coś było
na próżno zaglądała w siebie
by coś tam dojrzeć
''a jednak czuła się jak liść
który spadł''→Tak jest bardziej niedopowiedziane. Można podumać, gdzie spadł... i urwane, jak bywa z ludzkim życiem
To jeno sugestie subiektywne:)
Pozdrawiam:)↔%
Pozdrawiam.
Powiem tylko jeszcze kilka słów o tej cząstce wiersza:
kiedy zaglądała w siebie
nie było tam nic
jakby ktoś przy ziemi wykosił
trawę i pozwolił słońcu
wypalić przed nią piętno
Zrozumiałam, że ta sucha, wypalona ziemia jest "w środku". ze nie ma tam nic. Ale jednocześnie, jeśli kawał wypalonej trawy nazywasz piętnem, to jest tam coś. I to nie byle co.
Są takie sprawy:
- zaglądała w siebie, czyli do środka, a widziała to, co przed nią? Dlaczego trawa była w środku, a wypalona - przed nią?
- czy piętno to coś istotnego? Jeśli tak, to nie jest to "nic".
Ja uważam, że kawał wypalonej, spalonej ziemi, to taka łysa łata, która sama w sobie wygląda jak pieczęć, jak wypalony, czy przybity stemplem znak - piętno. I można tam trochę uciąć (jakby ktoś przy ziemi wykosił/ trawę i pozwolił JĄ słońcu/ wypalić).
W ogóle nie rozumiem koncepcji "wypalenia piętna "przed kimś".
Za to spodobał mi się obraz krzyży z umęczonym Jezusem, rozsianych po lasach, czyli - poukrywanych. wielu ludzi, których dotyka ból, udaje się w samotności właśnie na spacer, czy wyprawę, do lasu, do drzew, natury. Wiele bólu tam zostaje, a las przyjmuje go ciszą i spokojem. Nawet las wyobrażony. Nawet ten wspominany, gdy szło się np. z ojcem, który gwizdał jak kos, a kos mu odpowiadał.
Przed nią nie było już nic, wyrok zapadł i czekała tylko na ostateczność, a nawet jej pragnęła, jako uwolnienie od męki. Można to sobie wyobrazić, prawda?
Wypalona trawa jest jedynie porównaniem do tego, co jest w środku, w niej, a nie środkiem, dlatego zastosowałam ''jakby'' dla zaakcentowania różnicy.
Dziękuję za komentarz.
jakby ktoś przy ziemi wykosił
trawę i pozwolił słońcu
wypalić przed nią piętno
Można nawet odczytać, że to piętno zostało wypalone przed tą trawą. "Ktoś wykosił trawę i pozwolił słońcu wypalić przed nią piętno".
To tyle.
Możliwe, że nie mam racji, to tylko moje odczucia, subiektywne.
Nie wiem czy pomogłam, ale mam nadzieję...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania