z popielnika
mimo zamkniętych drzwi
w zatęchłym powietrzu i tak będą wirowały
drobinki kurzu jak zmazy
są przecież szczeliny
są podmuchy
te zawsze wywołują reakcje
ledwie dostrzegalny grymas
drgnięcie tuż u podstawy
posągu z krwi i z kości
muzy niedoskonałej
artysta malarz zamknął cię beztrosko
w ramie z futryny drzwi kuchennych
tak bardzo ci nie do twarzy
skupionej na ręce oddającej fałdki
i zagniecenia na bluzce
na skórze przywiędłej
cienie sztalugi i mistrza
jak smutek jak serce
zagruntowane w ciasnych splotach uwięzień
doskonale wiecznych
aż do pierwszej próby ogniowej
Komentarze (3)
Dobry, ze świetnym zakończeniem.
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania