Fajnie napisane i nawet nie brakuje szczegółowszych opisów. Jeden zgrzyt-
Wchodzi. Wewnątrz przede wszystkim światło. Roztańczone, tworzące miliardy cieni i igrające z okiem patrzącego. Dziewczyna sunie śmiało za nim, trącając w przelocie długi korowód par i uchylając się przed ostrzem oskarżycielskich spojrzeń. Tylko po lekkim drżeniu rąk widać, jak bardzo jest zdenerwowana. Podłoga jęczy. Kandelabry płoną. Sufit drży.
W tym akapicie ona weszła i coś rozgrywa się w środku, a w następnym dopiero wymija służącego- lokaja, odźwiernego?- Jakoś mi to zgrzytło.
Ale ładne. Można było poczuć atmosferę, nawet jeśli historyjka naiwnością tchnąca za bardzo, nawet jak na baśń
Pozdrówka
Co do akapitu - zastanowię się, przemyślę.
Natomiast co do całości: z jednej strony Cię rozumiem, jest rzeczywiście naiwna.Gdyby była "ensemble", na pewno bym ją dopracowała, może z widocznie lepszym skutkiem. Ale z drugiej strony to jest część, fragment czegoś większego i taki właśnie układ ma znaczenie. Każda zmiana fabularna zmieniłaby przekaz. Bo to nie jest baśń sensu stricte, raczej przypowieść (wiem, powinnam była zaznaczyć to w nazwie rozdziału, ale jakoś wcześniej nie przyszło mi to do głowy).
Tak czy siak, miło, że wpadłaś Felicjanno. W prozie wciąż stawiam pierwsze kroki, więc każdą opinię biorę pod rozwagę.
Również pozdrawiam :)
Bardzo, bardzo ładne. Proste i poetyckie jednocześnie. Metaforyczne i obrazowe, ale zrozumiałe. Bardzo skondensowane, jednak nie widzę powodu ani sposobu by napisać cokolwiek więcej. Te kontrasty robią robotę. Naprawdę dobrą robotę. Jestem pod wrażeniem, tak trzymaj.
Enchanteuse, nie przesadzaj z tym zaszczytem, co ja papież? XD Też żałuję, że rzadko bywam, ale czas jest na wagę złota :/ Może niedługo się zmieni na lepsze to częściej będę zaglądał.
"jak bardzo jest zdenerwowana. Podłoga jęczy. Kandelabry płoną. Sufit drży." Grande valse brillante ! Cholerka jak na to wpadłaś czarownico? Za to samo w pas się kłaniam! Jak napisał Naz, ale i bardzo malarskie, pełne barw. Brawo! Brawo! 5
Mnie skojarzyło się z Demarczykówną i stąd wtrącenie w obcym dla mnie języku, bo forma tak od "podłogi" - rytm na trzy czwarte, a reszta też sama się złożyła. Ciąg dalszy wygenerował barwne obrazy do których poezja z Piwnicy pod Baranami idealnie pasowała. Zdrowych Świąt i bogatego zająca.;)
Bardzo barwnie i elegancko rozrysowane emocje i to w sposób, którego chyba jeszcze nigdzie w podobnym wydaniu nie spotkałem.
W pisaniu komentarzy nie jestem mocny, ale zostawię jako rekompensatę garść gwiazdek :)
Jestem i tu.
"Dziewczyna sunie śmiało za nim, trącając w przelocie długi korowód par i uchylając się przed ostrzem oskarżycielskich spojrzeń. Tylko po lekkim drżeniu rąk widać, jak bardzo jest zdenerwowana. Podłoga jęczy. Kandelabry płoną. Sufit drży" - piękne. Uwielbiam takie klimaty.
Och, a w odniesieniu:
"Sufit nie śmie zadrżeć, podłoga jęknąć, a kandelabry zgasnąć. Dziewczyna nadal czeka. Królowa-matka patrzy. Piasek w klepsydrze przesypuje się wolno i bez znaczenia." - poezja, Ench.
No i końcówka. Rozpłynęłam się.
Dobra, to tak.
Tekścik jest znacznie krótszy od wcześniejszego. Siłą tego tekstu, w przeciwieństwie do poprzedniego, nie są emocje. Tutaj skupienie jest bardziej na formie ich przekazania oraz opisie. Bajka. Tym tekstem pokazałaś, że potrafisz doszlifować również tekst pod kątem formy. Że potrafisz stworzyć konstrukcję zamkniętą w pięknym stylu. Świetny kawałek.
Pozdrówka.
Dotarłaś i tutaj, mówisz. Jejku, tyle miłych słów, dziękuję!
Powstał dość spontanicznie, choć pracowałam nad nim ze trzy godziny. Ale to, jak się okazuje, norma przy 1 stronie :D
Enchanteuse u mnie to zajmuje średnio 1 strona na godzinę jeśli mam plan. Jak nie to i 3h potrafię nad jedna strona siedzieć. A dziękować nie ma za co bo na pochwały zasługujesz świetnym tekstem. :)
Pozdrówka
Komentarze (20)
Wchodzi. Wewnątrz przede wszystkim światło. Roztańczone, tworzące miliardy cieni i igrające z okiem patrzącego. Dziewczyna sunie śmiało za nim, trącając w przelocie długi korowód par i uchylając się przed ostrzem oskarżycielskich spojrzeń. Tylko po lekkim drżeniu rąk widać, jak bardzo jest zdenerwowana. Podłoga jęczy. Kandelabry płoną. Sufit drży.
W tym akapicie ona weszła i coś rozgrywa się w środku, a w następnym dopiero wymija służącego- lokaja, odźwiernego?- Jakoś mi to zgrzytło.
Ale ładne. Można było poczuć atmosferę, nawet jeśli historyjka naiwnością tchnąca za bardzo, nawet jak na baśń
Pozdrówka
Natomiast co do całości: z jednej strony Cię rozumiem, jest rzeczywiście naiwna.Gdyby była "ensemble", na pewno bym ją dopracowała, może z widocznie lepszym skutkiem. Ale z drugiej strony to jest część, fragment czegoś większego i taki właśnie układ ma znaczenie. Każda zmiana fabularna zmieniłaby przekaz. Bo to nie jest baśń sensu stricte, raczej przypowieść (wiem, powinnam była zaznaczyć to w nazwie rozdziału, ale jakoś wcześniej nie przyszło mi to do głowy).
Tak czy siak, miło, że wpadłaś Felicjanno. W prozie wciąż stawiam pierwsze kroki, więc każdą opinię biorę pod rozwagę.
Również pozdrawiam :)
Pozdrawiam serdecznie
Jedną wątpliwość mam.
"Chciała pozostać wyprostowana, ale doświadczenie kazało jej paść na twarz." - Tu jakbyś zmieniła narracyjny czas.
Obadaj.
No i dziękuję. Btw, szkoda, że tak rzadko zaglądasz na opowi.
Rozumiem, sama cierpię na deficyt czasu.
Aczkolwiek miło mi. Merci infinement.
W pisaniu komentarzy nie jestem mocny, ale zostawię jako rekompensatę garść gwiazdek :)
No i za gwiazdki merci.
"Dziewczyna sunie śmiało za nim, trącając w przelocie długi korowód par i uchylając się przed ostrzem oskarżycielskich spojrzeń. Tylko po lekkim drżeniu rąk widać, jak bardzo jest zdenerwowana. Podłoga jęczy. Kandelabry płoną. Sufit drży" - piękne. Uwielbiam takie klimaty.
Och, a w odniesieniu:
"Sufit nie śmie zadrżeć, podłoga jęknąć, a kandelabry zgasnąć. Dziewczyna nadal czeka. Królowa-matka patrzy. Piasek w klepsydrze przesypuje się wolno i bez znaczenia." - poezja, Ench.
No i końcówka. Rozpłynęłam się.
Dobra, to tak.
Tekścik jest znacznie krótszy od wcześniejszego. Siłą tego tekstu, w przeciwieństwie do poprzedniego, nie są emocje. Tutaj skupienie jest bardziej na formie ich przekazania oraz opisie. Bajka. Tym tekstem pokazałaś, że potrafisz doszlifować również tekst pod kątem formy. Że potrafisz stworzyć konstrukcję zamkniętą w pięknym stylu. Świetny kawałek.
Pozdrówka.
Powstał dość spontanicznie, choć pracowałam nad nim ze trzy godziny. Ale to, jak się okazuje, norma przy 1 stronie :D
Dziękuję za komentarz, Kim :)
Pozdrówka
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania