(*)

 

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Karawan 23.05.2018
    ― Zaserwujcie mi to, co macie najlepszego....a potem;
    Przed nim leżał parujący talerz kapusty - i tum się zatrzymał. Talerz leży czy stoi? Oto jest pytanie! Talerze się stawia czy kładzie? Jak to jest z zastawą stołową? Niby taki drobiazg a wyhamował mnie całkiem ;)) a dopiero po chwili dotarło do mnie skąd hamulec. Z wcześniejszego "najlepszego. No bo jak to tak karczma a najlepsze nie kasza, nie mięsiwo a kapusta? Mój ukochany film "Kapuśniaczek" i Twoje francuskie konotacje trochę sprawę łagodzą, ale ... No, do przemyślenia ;)

    I bez słowa zabrała mu talerz, a co gorsza – kufel... ładna scenka, brawo!

    I tak na przykład anioł czy dusza potrafią miesiącami nie jeść, ale zdychają z tęsknoty, gdy nie widzą Stwórcy choćby przez tydzień. - babol! Nie zdychają, bo to nie podłe zwierzaki bez duszy, ale duchy i ciała szlachetne, wiec usychają jako kwiaty albo chorują, więdną etc.

    Przeleciałem szybko, bo brak czasu. Znacznie lepiej niż było. Brawo. Pięć.
  • Enchanteuse 23.05.2018
    Rzeczywiście, "zdychają" to mało fortunne określenie.
    Wiem, mięso to podstawa, ale u nich akurat kapusta jest najlepsza. No co zrobić? ;)
    Dzięki za ślad. Błędy poprawię jak dojdę do kompa, czyli jutro.
  • Canulas 23.05.2018
    No to zobaczymy coś tu nastrugała.

    Zaczynamy od:

    "Następnego wieczoru karczma „Pod Samotnym Turem” była jeszcze ciaśniej zapełniona niż dzień wcześniej. " - niepotrzebne nadpowiedzenie. Wszystko wyjaśniasz w "Następnego wieczoru" Spoko następnego (wieczór po wieczorze) karczma była liczniej obsadzona, to zawarta jest w ttym od razu informacja, że poprzedniego było osób mniej.
    Starczy: "Następnego wieczoru karczma „Pod Samotnym Turem” była jeszcze ciaśniej zapełniona."

    "Raz nawet doszło do ostrej wymiany zdań, która, gdyby nie nagła interwencja Olgi, najpewniej przerodziłaby się w bójkę. Karczmarka ostudziła ich zapędy groźbą wyrzucenia za drzwi" - ich czyli kogo? Kto brał udział w ostrej wymianie zdań?

    "Raz nawet doszło do ostrej wymiany zdań, która, gdyby nie nagła interwencja Olgi, najpewniej przerodziłaby się w bójkę. Karczmarka ostudziła zapędy skaczących sobie do oczu (ludzi, mężczyzn, klientów) czy jakoś tak.


    Ogólnie bardzo fajnie i nienachalnie opisałaś wyimkowo klientów lokalu. Z wprawą. Tu zdanie, tam zdanie. Bardzo ładne zabiegi.


    "–– Witam szanownych słuchaczy! Wczorajszy wstęp trochę się przedłużył, jednakże mam nadzieję, że nie zanudziłem was zbytnio? ––" - tu się coś rozjechało, bo kreska została sama.


    "Jak wyglądają, wie każdy. Jednak niewiele osób wie, że aniołem nie trzeba się urodzić; można się nim także stać. ––

    Na te słowa w izbie powstał szmer. Dziejarz puścił go mimo uszu i kontynuował:" - tu również kreska ucieka. Poza tym maszdubel słowa "wie". Może "Jak wyglądają, wie każdy. Jednak niewiele osób ma świadomość, że aniołem nie trzeba się urodzić; można się nim także stać. ––"


    "–– Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania? –– odezwała się niespodziewanie Gniewna.
    –– Nie? To świetnie. Nasz bajarz musi teraz odpocząć, a ja – posprzątać karczmę. Już was nie ma! - dałbym piętro wyżej dalszą część dialogu.


    No i tak. Tyle.
    Się czyta. Jak już mówiłem, tematyka nie do końca moja, ale i siejakoś nie męczę specjalnie. Podoba mi się upłynnienie. Widać włożoną pracę i przemyślaną konstrukcję.
    Jest very git, Ench.
  • Enchanteuse 23.05.2018
    Witaj. Te zabiegi najlepiej mi się pisało. Nie wiedzieć czemu - w barze nigdy nie byłam (no dobra, ze dwa razy :P)
    Może dlatego się podobało.

    Popoprawiam błędy na spokojno, jutro. Dzięki za czytnięcie.
  • Canulas 23.05.2018
    Enchanteuse - pewnie, Ench. Fajnie widzieć progres. Zawsze.
  • kalaallisut 24.05.2018
    Jestem :) ha,ha no tak ci za baba ;) podział aniołów i dwa piekła opowiadanie ciekawe, z małymi dawkami humoru a to ważne.pozdrawiam ps ciekawe za co spadł z nieba?;)z wyboru chyba nie?;)
  • Enchanteuse 24.05.2018
    Dowiesz się niebawem :)
    Dzięki za bycie.
  • Adam T 24.05.2018
    Tech-aid i nie tylko:
    „Następnego wieczoru karczma „Pod Samotnym Turem” była jeszcze ciaśniej zapełniona[.] niż dzień wcześniej.” – chodzi o niepotrzebne dopowiedzenie „niż dzień wcześniej”. Początek, czyli „następnego wieczoru” wyjaśnia już sytuację.


    „― Oczywiście, że wpierw możesz się posilić. Kto to widział, żeby nasz gość chodził głodny! ― zawołał dobrodusznie Atanazy, usiłując przekrzyczeć panujący w gospodzie gwar. ― Czego sobie życzycie?” – dobrze byłoby uściślić, jak Atanzy zwraca się do Dziejarza, czy „wy”, czy „ty”. Tu masz obie wersje, co jest ciut mylące dla mnie, bo nie wiem, czy karczmarz zwraca się do niego, czy do jakichś klientów.

    „― Oczywista. I może kufel miodu, przyda się na rozwiązanie języka. ― zasugerował karczmarz.”– osobiście usunąłbym to „zasugerował...”, ponieważ widać to w wypowiedzi.


    „...rzekł karczmarz[,] z naciskiem na ostatnie słowo.” – tu konieczny jest przecinek, bo inaczej wychodzi karczmarz z naciskiem ;))
     
    „Przed nim leżał parujący talerz kapusty” – talerz stoi czy leży? ;)

    „Za wyjątkiem tej, którą jadałem w domu”. Na jego twarzy pojawił się wyraz melancholii, którą za wszelką cenę starał się przepędzić. Na próżno. Starając się skupić wyłącznie na wybornym smaku potrawy, zaczął mimowolnie przysłuchiwać się strzępkom rozmowy, które wybiórczo docierały do jego uszu.” – dużo się tu zrobiła „których” i „starania”, tego pierwszego trzy, drugiego dwa. Warto by to ciut przebudować.

    „― No tak, już piętnasta wiosna jej mija, a jeszcze nie wydana. Posag się marnuje ― Głos należał do otyłego jegomościa...” – wszystko, co odnosi się bezpośrednio do mowy mała literą w komentarzu dialogowy, czyli: „głos należał...”.

    >„Zrobiłem na nich wrażenie” – zauważył, nie bez dumy, Dziejarz.< – myślę, że „Dziejarz” nie jest tu już potrzebny, wcześniej cytowałaś jego myśli, będzie więc wiadomo, tak myślę, że to nadal myśli on.

    „Nagle jego rozmyślania przerwało chrząknięcie. Mężczyzna spojrzał w górę” – tu także nie jest potrzebny „mężczyzna”, bo wprowadza lekkie zamieszanie, sugerując że jest mężczyzna od chrząknięcia. „Spojrzał w górę” w zupełności wystarczy.

    „Patrzyła na niego wyraźnie zniecierpliwiona.” – tak samo wyrzuciłbym „na niego”, z kontekstu będzie wynikać na kogo.


    „― Kończcie tę biesiadę i zaczynajcie! ― mruknęła. ― Goście zaczynają się nudzić.” – „zaczynajcie/zaczynają” ciut blisko siebie.


    „I bez słowa zabrała mu talerz, a co gorsza – kufel z miodem, z którego nie zdążył nawet upić łyka.” – noż za to bym zamordował kobitę ;))

    >„Co za baba!” – westchnął, przeklinając ją w myślach, za co zresztą zaraz przeprosił Najwyższego.< – ;))) Piękne.
     
    „...że nie zanudziłem was zbytnio? ––„ – zagubiona pauza.

    „...można się nim także stać. ––„ – zagubiona pauza.

    „Byłem aniołem z wyboru. – dokończył szybko, przygryzając wargę.” – jeśli dajesz wszędzie w dialogach pauzy, to konsekwentnie.

    „Ojciec chłopca złajał małego za odzywanie się nieproszonym” – nie wiem, ale nie leży mi to „odzywanie się nieproszonym”, może lepiej „bez pozwolenia'?

    „...i wraz [z] aniołami z wyboru” – uciekło „z”.

    „Po co to wszystko przywołuję, zapytacie? ––„ – zabłąkana pauza.

    Uważam, że niepotrzebnie dzielisz wypowiedź na akapity, wprowadza to zamieszanie, ponieważ, przechodząc do narracji, też zaczynasz ja akapitem, mam więc co chwile wrażenie, ze do tej narracji przechodzisz, a tu ciągle bajarz mówi.

    „Jest to, wspominany już przeze mnie wcześniej[,] Uniwersytet Niebiański.” – wtrącenie „wspomniany już przeze mnie wcześniej” powinno być wydzielone przecinkami.

    „Rozległo się istne crescendo braw.” – crescendo to narastanie, czy o to Ci chodziło?

    „...odezwał się ktoś drżącym głosem, w którym pobrzmiewał smutek. Należał do osobnika nie wyglądającego na więcej niż dwadzieścia wiosen.” – zamieniłbym „Należał do” na „Był to osobnik wyglądający na...”. Dlaczego? To trochę skomplikowane. W komentarzu masz „odezwał się ktoś drżącym głosem”, tu podmiotem jest „ktoś”, wyobraź sobie tu kropkę i następne zdanie, które zaczyna się od „Należał do...”. Rozumiesz? Od razu nasuwa się pytanie „Kto należał? Ten ktoś?”. To taki niuans. Zdanie „w którym pobrzmiewał smutek” tylko bardziej moto, bo wychodzi, że późniejsze „należał do” odnosi się z kolei do smutku.

    „...To znaczy[,] jak dusze zmarłych mają się tam, w Niebie” – „to znaczy” w tym wypadku jest wtrąceniem, więc po nim przecinek.

    „I nie dotyczy to bynajmniej tylko świeżo zmarłych dusz! – [akapit]Gniewna skrzywiła się na tak nieadekwatny dobór słów” – to, co dziej się z Gniewną, nie jest komentarzem narracyjnym do wypowiedzi bajarza, powinno więc być od akapitu.

    „[akapit]Niektórzy z gości pokręcili z niedowierzaniem głowami.” – tu jest podobna sytuacja. Komentarz narracyjny dotyczyć powinien mówiącego. To, co dziej się z innymi, od akapitu.

    „Chwila milczenia przedłużała się. Goście patrzyli na niego z nieskrywaną ciekawością. [akapit]–– Dwa. Pomyliłem się. Piekła są oczywiście dwa –– rzekł pospiesznie Dziejarz, nie patrząc w stronę publiczności. [akapit]„Rycerz” zorientował się, że mężczyzna skłamał. Postanowił go podejść.” – tak bym tu rozmieścił akapity.

    „–– W takim razie gdzie przebywa Szatan? Jeżeli go nie ma w piekle... ––„ – zagubiona pauza.

    „Dziejarz[,] mówiąc[,] patrzył w kierunku „rycerza”.– „mówiąc” będzie tu wtrąceniem.

    „Groźba piekła jest realna[,] i w niższym[,] i w wyższym świecie...” – tu nie jestem pewien, osobiście dałbym przecinek. Gdyby po „realna” był jeszcze jakiś przymiotnik, okreslający groźbę, wtedy „i” mogłoby zostać bez przecinka, ale tutaj jest jakby zdanie podrzędne „i w niższym, i w wyższym świecie”, tak ja to widzę, ale mogę się mylić.

    „Tylko Nieprzyjaciela mogłoby [być] stać na takie okrucieństwo.”

    „Mało kto wie, gdzie Stwórca dokładnie go trzyma, i niech tak pozostanie. –– rzekł, akcentując mocniej ostatnie słowa.” – ponieważ komentarz narracyjny odnosi się tu bezpośrednio do mowy, kropka po „pozostanie” nie jest konieczna.

    „–– Czy ktoś ma jeszcze jakieś pytania? –– odezwała się niespodziewanie Gniewna.
    –– Nie? To świetnie. Nasz bajarz musi teraz odpocząć...” – tu z kolei akapit nie jest potrzebny. Obie kwestie należą do Olgi.

    –– A ja myślę, że to coś więcej, niż zmęczenie. –– wyraził przypuszczenie mężczyzna i w zamyśleniu obdarzył przeciągłym spojrzeniem górne piętro...” – czasem za dużo, to niezdrowo. To „wyraził przypuszczenie” jest powtórzeniem tego ,co wynika z wypowiedzi, a więc jest to niepotrzebne. Zapisałbym to tak:
    „— A ja myślę, że to coś więcej niż zmęczenie. — W zamyśleniu obdarzył przeciągłym spojrzeniem górne piętro...”

    Tyle moich spostrzeżeń. Sama treść mnie osobiście zaciekawiła, choć nic specjalnego się nie dzieje, mamy tylko długi wykład na temat nieba i piekła. Nie mniej opowiadasz to ciekawie, dużo robią tu inni słuchacze, którzy się wtrącają, przerywają, albo Dziejarz słyszy och rozmowy, czekając na wystąpienie, to tworzy tło dla opowieści, pokazuje sytuacje wielowymiarowo, nie pozwala czytelnikowi zasnąć na wykładzie ;) Jest tez moment tajemnicy, Dziejarz powiedział za dużo, sam się na tym przyłapał, pytanie tylko, dlaczego nie chciał nic powiedzieć o trzecim piekle. Zasiałaś ziarno ciekawości. Zresztą od początku kreowałaś bajarza na postać tajemniczą, ten jego kaptur, chowanie się w najciemniejszym kacie sali.
    Cóż, mam nadzieję, ze trochę pomogłem tym przydługim komentarzem.
    Pozdrawiaki ;)
  • Enchanteuse 25.05.2018
    Witam :)

    Wybacz, że tak późno, ale jakoś wcześniej ciężko było się do tego zebrać. Popoprawiałam wszystko, do sugestii też się przychyliłam. Jeśli chodzi o zagubione pauzy - to nie przypadek, że tak je potraktowałam. Miałam z tyłu głowy błędne przeświadczenie, że tak trzeba, że każdą partię dialogową należy "dopiąć". No, cały czas się uczę. Dziś nauczyłam się właśnie tego. Więc pewnie, że pomogłeś.
    Taak, bajarz miał być tajemniczy, co trochę ciężko było zapisać, ale po Tobie widzę, że chyba się ostatecznie udało ;)

    Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)
  • Kim 23.06.2018
    Byłam, przeczytałam. Widzę, że nasz anielski bohater zatrudnił się na etat w karczmie. Trochę za krótko opowiadał. Na miejscu gości byłabym zawiedziona. Nie znalałam błędów, choć ich specjalnie na siłę nie szukałam. Poprzednicy chyba dobrze Cię poprawili, a zresztą jest to wersja już ulepszona. Będą kolejne ulepszone, czy zmierzać już szlakiem starych części? Pozdrawiam!
  • Enchanteuse 26.06.2018
    Ulepszone będą na pewno, a ja ze swojej strony postaram się by były za co najmniej dwa tygodnie :)
    Dzięki za wizytę. On tam to dłużej opowiada, jak wiesz, bo to się w efekcie przeciągnęło na kilka wieczorów. W sumie sama nie wiem, na ile, bo potem narracja się zmienia (jak wiesz) i nie wiadomo jak to traktować.
    Błędy jak tylko znajdziesz to pisz prosto z mostu; a skoro ich nie ma, to pozostaje się tylko cieszyć :D
    Pozdrawiam cieplutko!
  • Elorence 30.07.2018
    Dosyć ciekawy podział aniołów, jak i rozdzielenie piekła na trzy części. Ciekawe podeszłaś do tematu. I masz to, o czym Ci już wspominałam, opowiadasz baśnie, dlatego Twój ciepły głos w mojej głowie mi pasuje.
    Dziejarz prawie się wygadał o kilka słów za dużo. Za późno się zorientował, bo i znaleźli się tacy co bardzo dokładnie go słuchali - na jego nieszczęście :)
    Pozdrawiam!
  • nimfetka 05.10.2018
    Co raz bardziej intryguje. Zastanawiam się skąd Dziejarz wziął się na ziemi. Bo musiał umrzeć, aby stać się aniołem, nie? Powrócił na ziemię czyli zmartwychwstał, czyli... No kurczę! A może to Chrystus czy coś? xD
    Tyle pytań...
    Klimat zaspokaja wszystkie me zmysły. Ten miodek i kapustka. Ajej.
    Cusz. Wiem, że mało, ale jakoś no. Po prostu nadal jest dobre, o.
  • Enchanteuse 05.10.2018
    Dziękuję za bycie i komentarz, Nimfetko. Miło mi, że Ci się podoba :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania