Jakkolwiek nie planował wstawać tak wcześnie, zwłaszcza że wczorajszy występ przedłużył się do późna, mężczyzna powitał słońce z ulgą, ponieważ pozwoliło mu uniknąć kolejnych koszmarów sennych. - Nie planował wstawać tak wcześnie. Wczorajszy występ przedłużył się do późna. Powitał jednak poranek z ulgą, bo pozwolił mu uciec od kolejnej porcji nocnych koszmarów. - krótsze zdanie wydaje się (mnie! się wydaje) przyspieszać i podkreślać treść.
Bajarz, ubrawszy się, zszedł na dół, każdym krokiem powodując straszliwe skrzypienie drewnianych schodów. - Ubrał się. Zszedł na dół po potwornie skrzypiących schodach ( po stopniach z których każdy dawał koncert nieznośnego skrzypienia). - jak wyżej. Warto moim zdaniem patrząc na scenę opisywaną zastanowić się co jest istotne dla opowieści, co chcę by czytający zobaczył; schody? (trzeba detale), anioła ( trzeba odczucia, bo przywykł do anielskich chórów a tu skrzyp paskudny w uszy tłucze).
Zostawiam pięć nie kończąc znęcania się ;) i ukazując ścieżkę, ale to Twoje dzieło i bardzo proszę o tym pamiętać! Dziękuję.
Dwa ostatnie fragmenty już mnie... poruszyły. Wiadomo. Emocjonalny ze mnie człowiek.
Widzę, że wspominasz proroka Ezechiela.
Teraz pytanie, kim tak naprawdę jest Dziejarz?
No nic, lecę dalej!
Pozdrawiam :)
„...obudziło go ostre światło, które nieproszone wtargnęło do (jego) pokoju...” – zastanawiam się, czy to w nawiasie jest konieczne. Bez tego sens zdania nie zmienia się, a mało tego, unikasz nadmiaru dopowiedzeń.
„Jednak (mężczyzna) powitał słońce z ulgą...” – znów moim zdaniem niepotrzebne dopowiedzenie. Wiadomo, że dziejarz jest mężczyzną. Zostawiłbym np. „Powitał jednak słońce z ulgą...”. Powitał, on, wszystko będzie jasne.
„Było dość chłodno i rześko, co nie zaskakiwało, biorąc pod uwagę, że był środek wiosny.” – było/był do przemyślenia, bo blisko bardzo.
„(Bajarz) [U]brał się.” – dałbym bez bajarza, bo wiadomo o kim mowa.
„(Ci) [P]powitali go uprzejmym skinieniem głowy.” – usunąłbym „ci”, bo to byłoby dobre, gdybyś wyszczególniała jakichś konkretnych spośród siedzących, a tego nie robisz.
„― Owszem. Choć widzę, że nie tylko j a[.] ― Dziejarz wskazał na parę zajmującą stół naprzeciwko.” – jeśli wskazał jednocześnie z mówieniem, dla podkreślenia tej jednoczesności, można nie dawać kropki, będzie wtedy tak samo, jak w przypadku komentarza odnoszącego się do mowy. Ale, żeby zasadom stało się zadość, przed komentarzem, który do mowy się nie odnosi, kropka powinna się pojawić.
„Żyła dokładnie dwieście dziewięćdziesiąt dwadzieścia razy dłużej niż przepowiadał znachor. „ – to naprawdę ma tak być?
„...ojcu, [który] głównie zajmował się piciem...” – w oryginale masz „którego”.
Zaczyna się coś wyjaśniać. Postac tajemniczego Dziejarza przestaje być powolutku tajemnicza, wkrada się jakiś dramat, może melodramat. Zobaczymy, poczytamy.
Pozdrawiaki ;))
Powitać.
"― Owszem. Choć widzę, że nie tylko j a." - rozumiem że j a to tak z braku kursywy? "
Kurde, tekst wydmuchany, wychuchany. Do niczego nie można się przyczepić.
Tresc jakby miejscami dopisana. Może mam słabą pamięć, ale nie przypominam sobie tych spacerów.
Ładnie i spokojnie Świetne imiona.
Natomiast Gniewnej chyba jednak nie lubię.
Pozdroxix
Cześć :)
Podziwiam, że Ci się chciało jeszcze raz brnąć przez to. Zresztą Karawana też, bo to się i jego tyczy.
Spacery były i wcześniej, tylko ten Dziejarza trochę ubarwiłam jednym szczegółem.
Dziękuję. Tutaj wikipedia i kalendarz bardzo mi pomogły ;)
Komentarze (16)
Bajarz, ubrawszy się, zszedł na dół, każdym krokiem powodując straszliwe skrzypienie drewnianych schodów. - Ubrał się. Zszedł na dół po potwornie skrzypiących schodach ( po stopniach z których każdy dawał koncert nieznośnego skrzypienia). - jak wyżej. Warto moim zdaniem patrząc na scenę opisywaną zastanowić się co jest istotne dla opowieści, co chcę by czytający zobaczył; schody? (trzeba detale), anioła ( trzeba odczucia, bo przywykł do anielskich chórów a tu skrzyp paskudny w uszy tłucze).
Zostawiam pięć nie kończąc znęcania się ;) i ukazując ścieżkę, ale to Twoje dzieło i bardzo proszę o tym pamiętać! Dziękuję.
Pozdrawiam :)
Dziękuję za pozdrowienia. Przyjemność czytania, jak zwykle, moja ;))
Widzę, że wspominasz proroka Ezechiela.
Teraz pytanie, kim tak naprawdę jest Dziejarz?
No nic, lecę dalej!
Pozdrawiam :)
Również pozdrawiam.
„...obudziło go ostre światło, które nieproszone wtargnęło do (jego) pokoju...” – zastanawiam się, czy to w nawiasie jest konieczne. Bez tego sens zdania nie zmienia się, a mało tego, unikasz nadmiaru dopowiedzeń.
„Jednak (mężczyzna) powitał słońce z ulgą...” – znów moim zdaniem niepotrzebne dopowiedzenie. Wiadomo, że dziejarz jest mężczyzną. Zostawiłbym np. „Powitał jednak słońce z ulgą...”. Powitał, on, wszystko będzie jasne.
„Było dość chłodno i rześko, co nie zaskakiwało, biorąc pod uwagę, że był środek wiosny.” – było/był do przemyślenia, bo blisko bardzo.
„(Bajarz) [U]brał się.” – dałbym bez bajarza, bo wiadomo o kim mowa.
„(Ci) [P]powitali go uprzejmym skinieniem głowy.” – usunąłbym „ci”, bo to byłoby dobre, gdybyś wyszczególniała jakichś konkretnych spośród siedzących, a tego nie robisz.
„― Owszem. Choć widzę, że nie tylko j a[.] ― Dziejarz wskazał na parę zajmującą stół naprzeciwko.” – jeśli wskazał jednocześnie z mówieniem, dla podkreślenia tej jednoczesności, można nie dawać kropki, będzie wtedy tak samo, jak w przypadku komentarza odnoszącego się do mowy. Ale, żeby zasadom stało się zadość, przed komentarzem, który do mowy się nie odnosi, kropka powinna się pojawić.
„Żyła dokładnie dwieście dziewięćdziesiąt dwadzieścia razy dłużej niż przepowiadał znachor. „ – to naprawdę ma tak być?
„...ojcu, [który] głównie zajmował się piciem...” – w oryginale masz „którego”.
Zaczyna się coś wyjaśniać. Postac tajemniczego Dziejarza przestaje być powolutku tajemnicza, wkrada się jakiś dramat, może melodramat. Zobaczymy, poczytamy.
Pozdrawiaki ;))
Za tech aid dziękuję. Z zasadami pisania dialogów męczę się trochę, chyba czas na jaki$ poradnik :D
Co do tego:
„Żyła dokładnie dwieście dziewięćdziesiąt dwadzieścia razy dłużej niż przepowiadał znachor. „ – to naprawdę ma tak być?
Pomyłka. Muszę to przerobić. Trochę było z tym gimnastyki, zasłonię się brzydko humanistycznym umysłem. Chodziło o osiem lat.
Daj mi chwilę :))
Pozdrawiam również, no i zapraszam pod następną część.
"― Owszem. Choć widzę, że nie tylko j a." - rozumiem że j a to tak z braku kursywy? "
Kurde, tekst wydmuchany, wychuchany. Do niczego nie można się przyczepić.
Tresc jakby miejscami dopisana. Może mam słabą pamięć, ale nie przypominam sobie tych spacerów.
Ładnie i spokojnie Świetne imiona.
Natomiast Gniewnej chyba jednak nie lubię.
Pozdroxix
Podziwiam, że Ci się chciało jeszcze raz brnąć przez to. Zresztą Karawana też, bo to się i jego tyczy.
Spacery były i wcześniej, tylko ten Dziejarza trochę ubarwiłam jednym szczegółem.
Dziękuję. Tutaj wikipedia i kalendarz bardzo mi pomogły ;)
Ta, jej chyba nikt nie darzy zbytnią sympatią.
Dzięki za wizytę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania