Myślę sobie, że byłoby idealnie gdybyś linię dialogową-wymianę myśli prowadziła jak zwykły dialog, każda wypowiedź "akapite jaśnie panie";) Poza tym piękna bajka - gratuluję. Czepialski wyłączony, bo dopiero com wrócił. Duuże pięć! Gratuluję!
Piszesz i masz :)
Jako szaloną pseudoartystkę mnie to nie razi, ale jeśli Ty tak twierdzisz, to coś w tym jest. Chciałam wyodrębnić dialogi ze wspomnień i te prawdziwe, ale teraz widzę, że to nie do końca trafiony pomysł. Poprawiam.
PS: Szkoda, że nie ma Czepialskiego, pozdrów go ode mnie ;D
" Każdy jej oddech jest świstem, a każde słowo czystym cierpieniem. Dlatego kręcę głową.
– Jesteś smutny od tygodnia – upiera się, a jej głos przechodzi w charkot. Biegnę podać jej wodę. Pije łapczywie." - mam watpliwość techniczną odnośnie nagromadzenia dookreślenia słowa "jej". Obadaj.
"Natan podniósł się i udał się w stronę wyjścia z lasu. " - a tutaj, żeby wyciąć pierwsze "siię" - może: Natan pwstał i udał się w stronę wyjścia z lasu. - Pod rozwagę.
"Wzywam cię do siebie już trzeci raz w ciągu 4 ludzkich lat. –Prawie trzeciej części roku Bożego! " - czwórka do zapisania słownie.
"–Anioł musi umieć oddzielić życie osobiste od zawodowego, ba, duchowego!" - daj "odstępa" po kreseczce.
"– Nie wiem, czy dobrze ją zapamiętałam, ale spróbuję. – rzekła" - kropka po "spróbuję" niepotrzebna.
Ok, sorry za brak delikatności, ale... od strony emocjonalnej wykurwista część. Najlepsza z serii, co dziwne, bo w sumie nie było nic z tawerną.
Ładne, dobrze odmalowane i nienachalne. Miałem iść do wyra. Dobrze, że jeszcze zajrzałem.
Kurczę, nie wiem, czy można zmienić tą "nadzaimkowość", bez "jej" zdanie trochę traci sens. Co do reszty, poprawiłam. Zapis dialogów jest wciąż dla mnie zagadką. Pierwsze opowiadanie na serio i brak ćwiczeń wychodzi :)
Dlatego miło mi, że Ty i Kim wpadacie, zwracacie uwagę, bo nieraz to uczy.
Bardzo cieszę się, że Ci się spodobało. Mi też bardzo przyjemnie się ją pisało, bo nie była taka odjechana jak te pierwsze, kiedy trzeba było jakoś wprowadzić w temat. A co do przekleństw, używane w takim kontekście wcale mnie nie rażą, wręcz przeciwnie ;D
Teraz robię sobie małą - półtoramiesięczną przerwę od opowi, także będziesz miał spokój od mdlących anielskich historyjek na jakiś czas. Jak wrócę, to pewnie zajrzę do Ciebie; chciałabym zobaczyć między innymi jak wygląda koniec świata według Wielkiego Korzonka.
"Zaczęła biec. Nagle poślizgnęła się i runęła wprost przed moje stopy. Roześmiałem się lekko i uniosłem ją do góry. „Twój anioł stróż” - uzupełniłem, stawiając ją na ziemi. Nagle coś szarpnęło mnie za szatę"– Jedno "nagle" warto by było jakoś zamienić chyba.
No cóż, powiem, że nie szkoda ucha, dobrze, że mnie tu przyciągnęłaś :)
Lubię takie historie mówiące i opisujące uczucia, w taki nie nachalny sposób. Super ! :)
Dzieki za uwage. Pomysle nad tym zastapieniem, juz chyba nawet wiem czym.
Nie szkoda ucha, mowisz? Jak cos to bedzie jeszcze pare kolejnych czesci, ale to juz pozniej pozniej, jesli nadal bylbys zainteresowany to znowu Ci dam znac :)
PS: Sorry za interpunkcje, ale cos mi zjadlo znaczki :/
Hej, Ench. Zajrzałam do ciebie, bo, co tu ukrywać, twoja aniołkowa seria mi podeszła. Świetna część. Podoba mi się obraz anioła z dobrym sercem, choć historia jest bardzo smutna. Z tymi właśnie emocjami zostałam po przeczytaniu tego rozdziału. Mieszanka smutku i radości. Mało tekstów mnie rusza. Ten świetnie dał radę. Lekki i prosty, a zarazem bardzo emocjonalny.
Tak trzymaj.
Pozdrówka.
Miło Cię znów tutaj widzieć. To prawda, ta historia do najszczęśliwszych nie należy, ale ja już tak jakoś mam, że lubię poruszać smutne tematy.
Z prozą dopiero zaczynam, więc nie chciałam na początek robić milion wątków, dlatego historia jest prosta. To po prostu takie trochę rozwinięte opowiadanie :)
Enchanteuse jak dla mnie cała seria wydaje się kompletnie ze sobą niepowiązana. W sensie, okej, wszystko jest o aniołach, dzieje się w tym samym świecie, ale to jest tak jakby zbiór opowiadanek. Nie wykluczam, że coś się może zmienić, i że poszczególne wątki zostaną pociągnięte. Ogólnie pomysł przezacny.
Pozdrówka.
Kim no widzisz, a w mojej głowie to wszystko tworzy jedną całość. Ale przyjmuję Twój punkt widzenia. Przy takiej różnej narracji na krótkim odcinku czasu rzeczywiście historia może sprawiać wrażenie serii opowiadań.
Może zakończenie sprawi, że wszystko będzie się dało powiązać.
Komentarze (17)
Jako szaloną pseudoartystkę mnie to nie razi, ale jeśli Ty tak twierdzisz, to coś w tym jest. Chciałam wyodrębnić dialogi ze wspomnień i te prawdziwe, ale teraz widzę, że to nie do końca trafiony pomysł. Poprawiam.
PS: Szkoda, że nie ma Czepialskiego, pozdrów go ode mnie ;D
" Każdy jej oddech jest świstem, a każde słowo czystym cierpieniem. Dlatego kręcę głową.
– Jesteś smutny od tygodnia – upiera się, a jej głos przechodzi w charkot. Biegnę podać jej wodę. Pije łapczywie." - mam watpliwość techniczną odnośnie nagromadzenia dookreślenia słowa "jej". Obadaj.
"Natan podniósł się i udał się w stronę wyjścia z lasu. " - a tutaj, żeby wyciąć pierwsze "siię" - może: Natan pwstał i udał się w stronę wyjścia z lasu. - Pod rozwagę.
"Wzywam cię do siebie już trzeci raz w ciągu 4 ludzkich lat. –Prawie trzeciej części roku Bożego! " - czwórka do zapisania słownie.
"–Anioł musi umieć oddzielić życie osobiste od zawodowego, ba, duchowego!" - daj "odstępa" po kreseczce.
"– Nie wiem, czy dobrze ją zapamiętałam, ale spróbuję. – rzekła" - kropka po "spróbuję" niepotrzebna.
Ok, sorry za brak delikatności, ale... od strony emocjonalnej wykurwista część. Najlepsza z serii, co dziwne, bo w sumie nie było nic z tawerną.
Ładne, dobrze odmalowane i nienachalne. Miałem iść do wyra. Dobrze, że jeszcze zajrzałem.
Ekstra, Ench. Jest flow.
Ładne i smutne flow.
Dlatego miło mi, że Ty i Kim wpadacie, zwracacie uwagę, bo nieraz to uczy.
Bardzo cieszę się, że Ci się spodobało. Mi też bardzo przyjemnie się ją pisało, bo nie była taka odjechana jak te pierwsze, kiedy trzeba było jakoś wprowadzić w temat. A co do przekleństw, używane w takim kontekście wcale mnie nie rażą, wręcz przeciwnie ;D
Teraz robię sobie małą - półtoramiesięczną przerwę od opowi, także będziesz miał spokój od mdlących anielskich historyjek na jakiś czas. Jak wrócę, to pewnie zajrzę do Ciebie; chciałabym zobaczyć między innymi jak wygląda koniec świata według Wielkiego Korzonka.
Pozdrawiam czarodziejsko :)
Wrócę tu :)
No cóż, powiem, że nie szkoda ucha, dobrze, że mnie tu przyciągnęłaś :)
Lubię takie historie mówiące i opisujące uczucia, w taki nie nachalny sposób. Super ! :)
Nie szkoda ucha, mowisz? Jak cos to bedzie jeszcze pare kolejnych czesci, ale to juz pozniej pozniej, jesli nadal bylbys zainteresowany to znowu Ci dam znac :)
PS: Sorry za interpunkcje, ale cos mi zjadlo znaczki :/
Tak trzymaj.
Pozdrówka.
Miło Cię znów tutaj widzieć. To prawda, ta historia do najszczęśliwszych nie należy, ale ja już tak jakoś mam, że lubię poruszać smutne tematy.
Z prozą dopiero zaczynam, więc nie chciałam na początek robić milion wątków, dlatego historia jest prosta. To po prostu takie trochę rozwinięte opowiadanie :)
Dzięki, że wpadłaś.
Pozdrówka.
Może zakończenie sprawi, że wszystko będzie się dało powiązać.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania