Z życia wzięte... cz.1

Wracam do domu z uśmiechem na twarzy po pierwszym dniu w nowej szkole, widziałam w niej dużo znajomych twarzy, chodzi do niej również mój chłopak Krzysiek, z którym ostatnio mi się nie układa... Chyba przestajemy się rozumieć...

Wracając do mojego pierwszego dnia w szkole.. zwróciłam szczególną uwagę na przystojnego chłopaka, którego już wcześniej gdzieś widziałam. Ale gdzie? Zastanawiałam się nad tym przez cały wieczór w domu... Aż nagle przypomniały mi się dni otwarte w tej szkole... Tak to on.. Piotrek! Poznałam go właśnie na dniach otwartych, przecież to on mnie zainspirował tą szkołą. Kiedyś bardzo dużo z nim rozmawiałam i pisałam, ale niestety nasz kontakt urwał się kiedy on wyjechał za granicę. Od samego początku mi się podobał.

 

Zaczęłam się zastanawiać jak mogłabym do niego zagadać, pobiegłam do mojej przyjaciółki Ani aby się poradzić.. Zaprosiła mnie do siebie zaczęłyśmy rozmawiać o szkole, aż w końcu wydusiłam z siebie to co chciałam jej powiedzieć..

- Ankaa... Pamiętasz tego chłopaka z dni otwartych w naszej nowej szkole? No wiesz ten taki przystojny ... - zapytałam.

- Jasne, że pamiętam! Chyba miał na imię Piotrek jak dobrze pamiętam, przecież z nim kiedyś dużo rozmawiałaś. A dlaczego tak w ogólnie pytasz mnie o niego ? - odpowiedziała mi z lekkim zdziwieniem.

- Chyba się zauroczyłam! Wiem, to głupie przecież dawno z nim nie rozmawiałam, ale ja nie przestaję o nim myśleć od kąt go zobaczyłam w naszej nowej szkole...

- Zuza Ty masz chłopaka! Nie możesz go zostawić po tym że tylko ktoś Ci się spodobał, poza tym od dawna z nim nie pisałaś.. przecież się kochacie, to że teraz jesteście pokłóceni nie znaczy, że masz się oglądać za każdym chłopakiem który będzie dla ciebie przystojny..- uświadomiła mi.

- Masz racje... - westchnęłam.

Pożegnałam się z Anią i poszłam do domu. Wydaje mi się, że Anka mnie nie rozumie... Nie spodziewałam się z jej strony takiej reakcji przecież dobrze wie, że ja już nie kocham Krzyśka tak jak kiedyś, że to już nie jest to samo. Przez całą drogę miałam Piotrka w głowie... Ten jego przepiękny uśmiech i jego wspaniałą osobowość. Nagle zadzwonił mi telefon, to Krzysiek.

 

-Hallo ?

- Cześć, jesteś już w domu ? Chciałem się z Tobą spotkać. -zapytał.

- Cześć. Właśnie wracam od Ani zaraz będę. - odpowiedziałam

- W takim razie będę już wyjeżdżał.

- Czekam. - odpowiedziałam i się rozłączyłam.

Nie miałam ochoty na jego tłumaczenia, zawsze coś znalazł na swoje usprawiedliwienie. Miałam nadzieję, że tym razem się pogodzimy, zapomnę o Piotrku i będziemy szczęśliwi... A jednak myliłam się, minęła nie cała godzina ... Krzysiek pojechał do domu ... Znów się pokłóciliśmy! Mam tego dosyć! Postanowiłam sprawę postawić jasno. Nie kocham go tak jak kiedyś, nie chcę już dłużej przez niego cierpieć! Bałam się jego reakcji, ale postanowiłam się z nim spotkać na drugi przeń przed szkołą i mu to powiedzieć.

 

Skończyły się lekcje, stoję na chodniku i czekam aż Krzysiek do mnie przyjdzie aby mu oznajmić że nie chcę z nim dłużej być.

- Cześć Zuza. Jestem miałaś bardzo pilną sprawę, więc słucham tylko szybko, bo koledzy na mnie czekają, umówiłem się na piwo. - oznajmił mi.

- Cześć. Dobrze powiem Ci to szybko i możesz iść. Nie mam ochoty dłużej już przez ciebie cierpieć rozumiesz? Mam dość naszych ciągłych kłótni i tego że nigdy nie miałeś dla mnie czasu, nawet teraz ci się śpieszy bo koledzy są ważniejsi. Nie chcę żeby tak dalej było, przestałam cię kochać.. Przez ciebie źle mnie traktowałeś w ostatnim czasie. Koniec z nami. Przykro mi, możesz już iść.

- Hahaha, Zuza tobie się nic nie pomyliło? Ty mnie nie możesz zostawić. Pewnie znowu masz okres i gadasz od rzeczy- powiedział ze śmiechem.

- Znowu się ze mnie wyśmiewasz! Mnie to nie bawi. Nie chcę cię znać! -powiedziałam, ze łzami w oczach.

- Jeszcze za mną zatęsknisz! - wykrzyczał.

 

Wróciłam do domu. Przemyślałam wszystko przez drogę i bardzo cieszę się, że mam to już za sobą. To był człowiek z którym nie dało się żyć w zgodzie. Traktował mnie jak zabawkę ... Byłam dla niego ważna tylko na chwilę. Dzięki Piotrkowi ... dzięki temu, że zaczęłam o nim myśleć zauważyłam jak byłam traktowana prez Krzyśka, on mnei nie kochał i nie kocha. Cieszę się z mojej decyzji.

 

Zapraszam na cz. 2 już wkrótce!

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Lady_Makbet 08.02.2016
    Masakra, co to jest?!!
  • Daakman 08.02.2016
    Jak miałem 8 lat też układałem sobie takie historyjki w głowie.

    Pozdrawiam. Piotrek.
  • Morelia 08.02.2016
    Miałam tego nie pisać, ale nie mogłam się powstrzymać. Generalnie nie lubię cisnąć w komentarzach, ale powiem tak: proszę nie pisz następnej części. Zamiast tego proponuję poświęcić ten czas nad warsztatem, poszukaniu w internecie informacji o podstawowych zasadach pisania. Tekst zostawiam bez oceny i życzę powodzenia w samodoskonaleniu!:D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania